Niespełna trzy lata po tym, jak najstarsza polska firma fonograficzna trafiła w ręce Warner Music Poland, może dojść do kolejnej zmiany właścicielskiej - Polskie Nagrania mają wrócić na łono państwa.
- Przystąpiliśmy do rozmów z Piotrem Kabajem, szefem Warner Music Poland - potwierdza w rozmowie z "PB" Paweł Lewandowski, wiceminister kultury.
Jak twierdzi, menedżer wyraził już wstępne zainteresowanie sprzedażą Polskich Nagrań, choć zastrzegł, że musi jeszcze skonsultować się w tej sprawie z centralą koncernu.
- Nie znam wprawdzie jeszcze oficjalnego stanowiska centrali, ale dochodzą mnie słuchy, że jest gotowa do negocjacji - mówi Paweł Lewandowski.
* Port "Solidarność". Polacy o budowie centralnego lotniska *
- Potwierdzam, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego z własnej inicjatywy rozpoczęło z nami rozmowy o odkupieniu Polskich Nagrań. Na razie są jednak na tak wstępnym etapie, że trudno nawet mówić, że rozpoczęły się negocjacje - twierdzi w rozmowie z gazetą Piotr Kabaj, prezes i dyrektor generalny Warner Music Poland.
Według informacji "PB", dotychczas odbyły się dwa spotkania - ostatnie z wczoraj.
Przypomnijmy, że spółka Polskie Nagrania została sprzedana w 2015 roku za 8,1 mln zł. W tej cenie międzynarodowy koncern kupił ponad 40 tys. praw majątkowych do polskich hitów. Na liście są m.in. płyty i utwory jazzowe (m.in. Namysłowski, Trzaskowski), bigbeatowe (Breakout, Skaldowie) czy nagrania popularnych artystów z lat 60., 70. i 80.
Płytoteka spółki to m.in. Zbigniew Wodecki, Czerwone Gitary, Kombi, Lombard, Anna Jantar, Anawa, SBB, Wojciech Młynarski oraz wiele innych. Do tego dochodzą nagrania bajek i książek w wykonaniu najbardziej znanych polskich artystów.