Nie ma znaczenia, czy ktoś jest w centrum Warszawy, czy centrum Paryża. Z telefonu można korzystać w ten sam sposób. Liczymy, że klienci docenią ten ruch – mówi w rozmowie z money.pl Mariusz Gaca, wiceprezes Orange Polska.
Operator mocno zaskoczył i klientów, i konkurencję. Podczas gdyPlay czy T-Mobile nawet w ofertach "bez limitu" każą płacić za połączenia czy SMS-y wykonane zagranicą, Orange Polska zrobił maksymalny ukłon w stronę klienta.
Każdy klient, który ma abonament z nielimitowanymi usługami, będzie mógł od 15 czerwca br. swobodnie i bez ograniczeń rozmawiać, SMS-ować czy korzystać z internetu także za granicą, bez obaw o dodatkowe koszty.
Krzysztof Olszewski: Rozmowy za granicą w takiej samej cenie jak rozmowy w kraju. Żadnych wyjątków, haczyków? Zmiażdżyli państwo ofertę konkurencji.
Mariusz Gaca, wiceprezes Orange Polska: Rzeczywiście zrobiliśmy coś innego. Wierzę, że zagraliśmy fair. Działa to w ten sposób, że jeśli ma pan abonament bez limitu w Polsce, to na takich samych zasadach może pan korzystać z połączeń telefonicznych, SMS, MMS, internetu w całej Unii Europejskiej, Norwegii, Islandii i Lichtensteinie. Nie ma znaczenia, czy ktoś jest w centrum Warszawy czy centrum Paryża. Z telefonu można korzystać w ten sam sposób.
Skąd w ogóle taki pomysł?
Każdy ma swoją politykę tworzenia oferty i każdy ma swoją politykę konkurowania o klienta. Nie oglądamy się na to, co robią inni. Myśmy analizowali różne scenariusze, jeśli chodzi o rozporządzenie Unii Europejskiej i chcieliśmy przygotować rozwiązanie, które było zgodne z duchem tego dokumentu – za granicą rozmawiasz tak jak w domu. Uznaliśmy, że to będzie fair wobec klientów. Jesteśmy liderem na rynku i nasz plan to budowa długoterminowej relacji z klientami. Stąd ten ruch i przejrzysta oferta.
Liczy pan na masowy odpływ klientów z innych sieci?
Liczę, że klienci docenią ten ruch. Zawsze zapraszam do sieci Orange.
Jak to możliwe, że konkurencja mówi, że się nie opłaca, a sieci Orange się opłaca? Przecież nie będziecie dokładać do biznesu.
Każdy model biznesowy jest na tyle dobry, o ile sprawdzą się przyjęte wcześniej założenia. I my też takie założenia mamy i będziemy obserwować sposób korzystania z roamingu przez klientów. Unijne rozporządzenie chroni również operatorów. Po czterech miesiącach możemy zapytać klienta, który z naszej karty częściej korzysta za granicą niż w Polsce, o wyjaśnienia.
Jeśli ktoś będzie używał naszego produktu, niezgodnie z założeniami unijnymi, w rozporządzeniu znalazł się cennik, według którego można będzie obciążyć klienta ustalonymi opłatami. Zakładam, że to będą wyjątki.
Wierzymy, że znakomita większość klientów będzie korzystała z tej oferty w tradycyjny sposób, używając bez obaw telefonu za granicą podczas wyjazdów służbowych czy wakacji. Wychodzimy z założenia, że ludzie nie mają takich intencji, by wyjeżdżać i tam np. masowo sprzedawać nasze karty SIM, bo oferujemy darmowe rozmowy w całej Europie. Na takie sytuacje rozporządzenie przewiduje właśnie wyjątki.
Z państwa cennika wynika jasno, że rozmowy za granicą od połowy czerwca będą darmowe. Cenniki konkurencji już tak oczywiste nie są. Wierzy pan, że znajdziecie naśladowców?
Cenniki to indywidualna decyzja każdego operatora. Nie chciałbym jednak oceniać, co zrobi konkurencja. Na tym polega urok konkurencji, że możemy się różnić.