Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sprzedaż alkoholu w Warszawie. Do akcji wkroczy Morawiecki?

0
Podziel się:

Samorząd Warszawy chce zmniejszyć liczbę zezwoleń na sprzedaż alkoholu. Sklepy boją się, że uderzy to w ich biznes. W spór włączył się wicepremier Mateusz Morawiecki, który popiera handlowców i jednocześnie chce prowadzić mediację pomiędzy obiema stronami. Co ciekawe podobne pomysły co Warszawa, mają też...posłowie PiS.

Sprzedaż alkoholu w Warszawie. Do akcji wkroczy Morawiecki?
(WOJCIECH STROZYK/REPORTER)

Samorząd Warszawy chce zmniejszyć liczbę zezwoleń na sprzedaż alkoholu. Sklepy boją się, że uderzy to w ich biznes. W spór włączył się wicepremier Mateusz Morawiecki, który może poprowadzić mediację pomiędzy obiema stronami. Co ciekawe, podobne pomysły co Warszawa, mają też... posłowie PiS.

Walka ze sklepami monopolowymi rozpoczęła się w zeszłym roku. Radni Warszawy uchwalili nowe zasady przyznawania zezwoleń. Miały one uderzyć w działające 24 godziny na dobę monopolowe, które zaczęły pojawiać się na osiedlach i wypierać budki z warzywami. Mieszkańcy narzekali, że i tak w nich nic kupić nie można, a ich klienci tylko sprawiają kłopoty hałasem i awanturami.

Szybko okazało się, że decyzje o odbieraniu lub nie przedłużaniu zezwoleń uderzyły w drobny handel. Najgłośniej protestuje Polska Grupa Supermarketów (marki Społem,Top Market, Minuta8), która twierdzi, że musi zamykać sklepy i zwalniać pracowników. Grozi też Warszawie pozwem o odszkodowanie w wysokości ok. 70 mln zł. Wszystko dlatego, że w wielu średniej wielkości sklepach obrót alkoholem to ok. 25 proc. przychodów i często nawet 50 proc. zysków.

PGS szacuje też, że straty budżetu państwa z powodu zamykania sklepów sięgają 100 mln zł. Na początku marca kupcy protestowali też w tej sprawie przed Pałacem Kultury i Nauki.

Miasto przyznaje, że uchwały Rady Miasta, które miały uderzyć w 24-godzinne budki z alkoholem na razie szkodzą głównie większym placówkom, ale urzędnicy nie zamierzają rezygnować. Przypominają, że w Warszawie odsetek punktów z alkoholem na 1000 mieszkańców należy do najwyższych w Europie. Podobne działania co stolica od kilku lat podejmują m.in. Sopot, Poznań czy Toruń.

W spór na linii władze Warszawy - kupcy zamierza włączyć się wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki. Jak informuje PGS, w piśmie skierowanym do tej organizacji, zaproponował spotkanie z handlowcami i samorządem.

- Namawia do konstruktywnej dyskusji, która przyczyni się do osiągnięcia porozumienia wokół oprotestowanej uchwały władz miasta stołecznego, wprowadzającej zmiany w prawie miejscowym w zakresie sprzedaży napojów alkoholowych oraz usytuowania punktów sprzedaży alkoholu w Warszawie – podaje PGS.

- Wierzymy, że ludzie z ratusza opamiętają się i handlowcy nie będą zmuszeni do protestów w centrum stolicy – podkreśla Michał Sadecki, prezes PGS. Grozi, że jeśli do 10 kwietnia nie dojdzie do porozumienia, to jego organizacja sprowadzi kupców z całej Polski na manifestacje w Warszawie.

Co ciekawe pomysł większych uprawnień dla samorządów w zakresie przyznawania koncesji planują także posłowie PiS. W przygotowywanym przez nich projekcie zmian w prawie, chcą wprowadzić m.in. możliwość zakazu sprzedaży alkoholu powyżej 4,5 proc. w godzinach od 22 do 6 rano. Decyzja czy wprowadzać takie ograniczenia należałaby do samorządów.

- Samorządy będą mogły wprowadzić nocną prohibicję - mówił w programie #dziejesienazywo Leszek Wiwała ze Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)