Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Zalewska uspokaja samorządy. "Będzie subwencja na sześciolatków"

8
Podziel się:

Będzie subwencja na sześciolatków, obojętne czy uczą się w przedszkolu, czy szkole - zapewniła we wtorek szefowa MEN Anna Zalewska. Podała też, że jeszcze we wtorek spotkają się koordynatorzy zajmujący się podstawami programowymi, które mają być gotowe pod koniec listopada.

Zalewska uspokaja samorządy. "Będzie subwencja na sześciolatków"
(Bartosz Krupa/East News)

- Przypominam, że sześciolatek, obojętnie gdzie jest - czy w przedszkolu, czy w szkole - uczy się i będzie na to subwencja, czyli bardzo dobre, duże pieniądze dla samorządu - podkreśliła minister, która w TVN24 odpowiadała na pytania o reformę edukacji

Przed tygodniem wiceminister edukacji Marzenna Drab zapewniała w Sejmie, że w MEN trwają prace nad projektem rozporządzenia ws. podziału subwencji oświatowej, który uwzględnia możliwość finansowania ze środków subwencji edukacji dzieci sześcioletnich w przedszkolach.

Zgodnie z obecnie obowiązującym systemem finansowania edukacji środki na prowadzenie szkół samorządy otrzymują w subwencji oświatowej. Wychowanie przedszkolne nie jest objęte subwencją. Finansowane jest ono przez samorządy ze środków własnych, głównie z odpisów od podatków PIT, CIT, podatku od czynności cywilno-prawnych czy podatków miejscowych.

1 września tego roku zniesiono obowiązek szkolny dla sześciolatków. W efekcie - według szacunków MEN - rodzice 82 proc. dzieci w tym wieku zdecydowali o pozostawieniu ich w wychowaniu przedszkolnym. Resort edukacji informuje, że dokładne dane dotyczące liczby dzieci w I klasach szkoły podstawowej i zerówkach przedszkolnych poda pod koniec września. w związku ze zniesieniem obowiązku szkolnego dla sześciolatków zdecydowano o zwiększeniu w tym roku dotacji na wychowanie przedszkolne poprzez przesunięcie tam części środków z subwencji oświatowej

We wtorek minister Zalewska powiedziała też, że podstawy programowe "będą gotowe pod koniec listopada". - Przede wszystkim myślimy o wydawnictwach i o trzech rocznikach: klasie pierwszej, klasie czwartej i klasie siódmej - ta jest najtrudniejsza, bo będzie łączyła stare z nowym - zauważyła. Jej zdaniem ten rocznik będzie się uczyć "w sposób bardziej odpowiedzialny, przedmiotowo i przygotowywać się do czteroletniego liceum".

Wskazała też, że na stronach internetowych ministerstwa edukacji są już podane liczby godzin przedmiotowych. - Dbamy, aby to była maksymalna liczba godzin w trosce również o dziecko. Dziecko nie może mieć 40 godzin zajęć - wyjaśniła.

- Dzisiaj jest spotkanie z szefami, którzy będą zajmować się podstawami programowymi i będą organizować pracę całych grup i całych zespołów, którzy (...) dostaną analizę, bo przez ostatnie miesiące również w ministerstwie spotykali się eksperci, którzy przygotowywali analizy podstaw programowych, (prace już trwają) od kilku miesięcy - mówiła minister.

W piątek do uzgodnień i konsultacji MEN skierowało dwa projekty ustaw reformujących oświatę. Minister Anna Zalewska zapowiedziała likwidację gimnazjów, 8-letnie podstawówki oraz 4-letnie licea i 5-letnie technika, a w miejsce zawodówek - szkoły branżowe.

Zalewska podkreślała we wtorek, że w szkołach podstawowych nic się nie zmieni: "jest ten sam dyrektor, ci sami nauczyciele". - Większość gimnazjów z 7 tys. (...), tam również się nic nie zmieni oprócz szyldu. W liceach ogólnokształcących, szkołach zawodowych, w technikach to długo oczekiwana zmiana, dlatego że tam, kiedy wprowadzano gimnazja, likwidowano miejsca pracy, był tzw. pusty rok, bo nie było przyjęć do liceum, nikt nie troszczył się o nauczycieli - mówiła.

Wskazała, że od 2007 roku do 2016 roku zwolniono 45 tys. nauczycieli, co wynikało z niżu demograficznego. Oceniła jednocześnie, że "w okresie przejściowym powinno być nawet więcej pracy, ponieważ o 5 tys. zwiększy się liczba oddziałów".

- Większość gimnazjów, większość szkół podstawowych to przecież byłe szkoły podstawowe. One są gotowe do tego, żeby przyjąć klasę siódmą i klasę ósmą. Jest dyskusja nad gimnazjami samodzielnymi, tych mamy 2950. 2150 to są samorządowe. I one z reguły powstawały na bazie szkół podstawowych. Ale tam, gdzie będzie konieczność dostosowania, są na to pieniądze w rezerwie budżetowej - dodała minister.

Odpowiadając na pytanie o obawy samorządów, dotyczące kosztów reformy zaznaczyła: - Zostają budynki, jest ta sama liczba dzieci. W związku z tym nie widzę powodu, dla którego powinny pojawić się dodatkowe pieniądze - zaznaczyła Zalewska.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(8)
WYRÓŻNIONE
nie z KOD-u
8 lat temu
Ludzie dlaczego wy nie protestujecie przecież za wizje PiS-u prezesa Zalewskiej i innych zapłacimy my a ,,misiaczki " się nachłapią
ani45
8 lat temu
,, Ale tam, gdzie będzie konieczność dostosowania, są na to pieniądze w rezerwie budżetowej - dodała minister,, Jak pani minister ma za dużo pieniędzy to niech lepiej przeznaczy na inny cel np aby świetlice szkolne nie były przechowalnią Niektóre dzieci w szkole spędzają 45 godzin = 22 zajęcia lekcyjne + 23 świetlica. Jak był upał temp w świetlicy sięgała 38 stopni
adam
8 lat temu
Stare pudło z anoreksją umysłową dawno powinna zostać zamknięta w psychiatryku!!!!
NAJNOWSZE KOMENTARZE (8)
J23
8 lat temu
P. Zalewska, nauczyciele chca pensje z subwencji panstwa bo inaczej wojt w naszej wsi lape kladzie na pensje
Mkmk
8 lat temu
Jak rozwiąże pani problem w 2018 roku z podwójna liczba dzieci do szkół średnich, obecni szostoklasiści i pierwsza gimnazjum skończą edukację w tym samym czasie. Reforma dotknie te biedne dzieciaki, które przeżyją swoje dramaty w związku z nie dostaniem się do upragnionej szkoły. Władza powinna chronić dzieci i nie narażać ich na taki stres.
Marta
8 lat temu
A co z uczniami klas pierwszych gimnazjum, którzy nie otrzymają promocji do klasy drugiej?
n
8 lat temu
A kto zapłaci za wydrukowane podręczniki, które po dwóch latach wyladja na makulaturze?
nie z KOD-u
8 lat temu
Ludzie dlaczego wy nie protestujecie przecież za wizje PiS-u prezesa Zalewskiej i innych zapłacimy my a ,,misiaczki " się nachłapią