Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Jacek Bereźnicki
|

Zamach na branżę OZE i apele o kolejne weto prezydenta. Prezes URE: ta ustawa to przejaw rasizmu energetycznego

340
Podziel się:

Maciej Bando ostrzegał, że informacje dołączone do projektu nowelizacji są pełne błędów i nieprawdziwych informacji. Przekonywał, że opieranie się na tych danych wprowadza w błąd posłów.

Zamach na branżę OZE i apele o kolejne weto prezydenta. Prezes URE: ta ustawa to przejaw rasizmu energetycznego
(Ryan Mcdonald/CC/Flickr)

- Jesteśmy prawie na poziomie rasizmu energetycznego - stwierdził prezes Urzędu Regulacji Energetyki Maciej Bando podczas posiedzenia senackiej komisji w sprawie nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii. Przyjęte po cichu, w ekspresowym tempie przepisy to ostateczny cios w branżę OZE. Do prezydenta płyną apele o zawetowanie tej ustawy.

Przepchnięta w ekspresowym tempie przez parlament nowelizacja ustawy o OZE radykalnie obniża opłatę zastępczą, jaką płacą wytwórcy energii, którzy nie kupują jej z odnawialnych źródeł.

Branża OZE, która już teraz boryka się z olbrzymimi problemami finansowymi, alarmuje, że nowe przepisy oznaczają dla niej katastrofę. W 2016 roku 70 proc. farm wiatrowych zanotowało straty sięgające łącznie 3 mld zł. To w dużej mierze efekt nowelizacji ustawy o OZE, którą przyjęto w połowie zeszłego roku.

Zarówno tamta, jak i obecna nowelizacja ustawy o OZE została przez partię rządzącą zgłoszona jako projekt poselski. Dzięki temu często stosowanemu przez kolejne rządy wybiegowi można znacznie uprościć ścieżkę legislacyjną, bez jakichkolwiek konsultacji.

Jednym z zaciekłych krytyków zmian, jakie PiS wprowadza w przepisach o OZE, jest prezes Urzędu Regulacji Energetyki Maciej Bando.

Informacje pełne błędów i nieprawdziwych informacji

Gdy w zeszłym roku rząd szykował zmiany ustawowe nakładające poważne ograniczenia w funkcjonowaniu farm wiatrowych, Bando ostrzegał, że nowe przepisy zahamują rozwój branży OZE. - W "koszyku zielonej energii" powinno się znaleźć miejsce dla każdego rodzaju energii. Nie powinniśmy w sposób ustawowy zakazywać budowy takich, a wspierać inne źródła - apelował wówczas prezes URE.

Maciej Bando powtórzył argument o dyskryminacji odnawialnych źródłach energii 25 lipca, podczas wspólnego posiedzenia senackich komisji gospodarki narodowej oraz środowiska na temat forsowanych zmian w ustawie o OZE.

- Słyszę głosy, które są bliskie rasizmowi energetycznemu. Te źródła są dobre, będziemy je wspierali. Tymczasem zrównoważony rozwój odnosi się do każdego źródła - mówił Bando. Prezes URE odniósł się w ten sposób do wystąpienia wiceministra energii Andrzeja Piotrowskiego, który chwalił energetykę węglową.

Wideo: * *Opłacalność inwestowania w OZE drastycznie spadła

Maciej Bando ostrzegał, że informacje dołączone do projektu nowelizacji są pełne błędów i nieprawdziwych informacji. Przekonywał, że opieranie się na tych danych wprowadza w błąd posłów.

Tak jak poprzednim razem, argumenty prezesa URE nie przekonały parlamentarzystów PiS i projekt nowelizacji został szybko przyjęty. Teraz ustawa czeka na podpis prezydenta, wobec którego - tak jak w przypadku ustaw o sądach - branża OZE kieruje apele o weto.

Minister środowiska kompletnie sobie nie radzi

Z apelem o niepodpisywanie nowelizacji ustawy o OZE w środę wystąpił też lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

- Wnioskujemy do prezydenta o zawetowanie ustawy o OZE, bo ona niszczy odnawialną energetykę, blokuje jej rozwój, szanse na uniezależnienie energetyczne Polski - powiedział szef PSL na konferencji prasowej w Sejmie.

Według niego dzisiaj "nie spełniamy żadnych warunków, norm, do których się zobowiązaliśmy i nie spełnimy ich do roku 2020". - Przypomnę, 15 proc. energii w 2020 r. powinno pochodzić z energii odnawialnej. Nie spełnimy tych wymagań, bo dewastacja, zaoranie naturalnej, zielonej, energii odnawialnej przez PiS jest nieprawdopodobne - powiedział Kosiniak-Kamysz.

Zdaniem Kosiniak-Kamysza minister środowiska "kompletnie sobie nie radzi" z sytuacją, zarówno w kwestii Puszczy Białostockiej, jak i OZE. Jak podkreślił, gdyby premier Beata Szydło chciała pokazać, że jest "autentycznym premierem", to powinna zdymisjonować szefa resortu środowiska.

Money.pl zwrócił się do URE o przedstawienie stanowiska wobec przyjętej nowelizacji ustawy o OZE. Do chwili publikacji tekstu nie otrzymaliśmy komunikatu urzędu.

oze
wiadomości
gospodarka
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(340)
WYRÓŻNIONE
RysiekBoz
8 lat temu
"Przepchnięta w ekspresowym tempie przez parlament nowelizacja ustawy o OZE radykalnie obniża opłatę zastępczą, jaką płacą wytwórcy energii, którzy nie kupują jej z odnawialnych źródeł." czy ten fragment oznacza, że nasze elektrownie węglowe musza płacić niemieckim elektrowniom wiatrowym w Polsce ryczałt za wytworzoną energię jeśli nie kupiły jej od Niemców? Czyli ich elektrownie wiatrowe do tej pory były finansowane w jakiejś części przez nasze elektrownie węglowe? Ja rozumiem, że jeśli elektrownie wiatrowe byłyby w rękach Polaków to miałoby jakiś sens ekologiczny (rozwój w tym kierunku) ale płacenie Niemcom za to aby im się opłacało u nas w kraju z kasy państwowych elektrowni to jakaś paranoja. Bardzo dobrze, że ta opłata została zmniejszona. Niech te elektrownie będą wytwarzane w Polsce przez polskie firmy, niech to obsługuje polski kapitał i wtedy ja się zgadzam na takie ekologiczne opłaty. Jeśli Niemcom się teraz nie opłaca to niech sprzedadzą te elektrownie Polakom i wtedy prawo ekologiczne będzie można znowu zmienić. Tak działa "wolny rynek" w całej europie zachodniej i bardzo dobrze, że rząd tak rozsądnie zadziałał w Polsce.
Uc
8 lat temu
Jak w 2014 roku wystąpiłem o kredyt preferencyjny 100 tys. zł do banku ochrony środowiska na montaż paneli solarnych na bloku wspólnoty mieszkaniowej. To poinformowano mnie jako wspólnotę, że żadnych takich kredytów nie udzielają. Możemy starać się tylko o kredyt oprocentowany na zasadach ogólnych ( tj. 40 % w stosunku rocznym ( wszystkie opłaty). Jak byśmy mieli osiedle domków jednorodzinnych to byśmy dostali z Unii Europejskiej 60 % tych 100 tys. zł. Czyli Unia wspomaga tylko bogatych!
PRAWDZIWEK
8 lat temu
rzecz sprowadza się do tego, że wiatrakowy interes nie polega na produkcji prądu ( bo po prostu wiatraki w Polsce - kraju o słabych wiatrach - nie produkują. Ich wydajność to maxymalnie 5% mocy zainstalowanej) . Interes wiatrakowy to DOPŁATY i handel urzędowymi zaświadczeniami tzw. "zielonymi certyfikatami". Czas skończyć tę WIATRAKOWĄ ORHIĘ MARNOTRAWSTWA
...
Następna strona