Wyłączenie spod zakazu niektórych firm i branż, zmniejszenie kar za nieprzestrzeganie ustawy i stopniowe wprowadzanie nowych przepisów - takich między innymi postulatów można się spodziewać w stanowisku rządu do obywatelskiego projektu ustawy zakazującej handlu w niedzielę. Portal wiadomoscihandlowe.pl dotarł do treści przygotowywanego przez rząd stanowiska. Nie ma ono jeszcze ostatecznego kształtu, a do opinii publicznej ma trafić do końca lutego.
Jak podaje portal, poprawki do projektu stanowiska zgłaszają jeszcze resorty kierowane przez Mateusza Morawieckiego, ale mocno ma się już ono nie zmienić. Ma ono zawierać rekomendację do dalszych prac nad projektem ustawy przygotowanej przez NSZZ "Solidarność".
Obecnie stanowisko ma objętość sześciu stron i jest przygotowywane przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej kierowane przez Elżbietę Rafalską. To ona zapewniła, że opinia rządu zostanie upubliczniona do końca tego miesiąca.
Wprowadzane zmiany miałyby jednak zachodzić stopniowo - po to, by można było na bieżąco je monitorować i oceniać ich wpływ na rynek. O pracy w niektórych placówkach miałyby decydować samorządy - chodzi na przykład o centra kulturalne, turystyczne i religijne.
Zakaz ma też nie dotyczyć takich miejsc, jak centra logistyczne, magazynowe i terminale kontenerowe. Przez zbyt restrykcyjne zakazy, w branżach tych mogłoby dojść do konieczności zmniejszenia zatrudnienia.
Problem jest też z definicją niedzieli. Rząd apeluje w swoim stanowisku o ujednolicenie tego pojęcia, bo projekt ustawy w obecnym kształcie stanowi, że niedziela kończy się dopiero w poniedziałek o szóstej rano. Gdyby do tego czasu obowiązywał zakaz handlu, były problem z porannym zaopatrzeniem sklepów w świeże owoce, warzywa czy pieczywo.
Rząd uważa też, że prawo do niedzielnej działalności powinna mieć też Poczta Polska, bo realizuje ona korespondencję nie tylko prywatną, ale między wieloma państwowymi instytucjami - podają wiadomoscihandlowe.pl.Gabinet Beaty Szydło ma też obiekcje co do zbyt ostrego karania za złamanie zakazu. W projekcie "Solidarności" mowa jest o karze do dwóch lat więzienia.
Portal podkreśla, że na razie mamy do czynienia z wciąż nieostateczną wersją stanowiska do obywatelskiego projektu. Do czasu jego potencjalnego uchwalenia droga jeszcze daleka.