Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Jacek Bereźnicki
|

Nie będzie zniesienia limitu składek ZUS w 2018 roku. Teraz rząd mówi o rocznym vacatio legis

155
Podziel się:

O wstrzymanie prac nad ustawą zaapelowała nawet Rada Nadzorcza ZUS.

Zniesienie limitu składek ZUS zostanie przesunięte co najmniej o rok.
Zniesienie limitu składek ZUS zostanie przesunięte co najmniej o rok. (Slawomir Kaminski / Agencja Gazeta)

Rząd ugina się pod zmasowaną krytyką pomysłu zniesienia limitu składek ZUS od najlepiej zarabiających pracowników etatowych. Wicepremier Mateusz Morawiecki stwierdził, że "naturalne" byłoby wydłużenie vacatio legis o rok, a w podobnym tonie wypowiada się minister Elżbieta Rafalska, z której resortu wyszedł projekt ustawy. O tym, że rząd zamierza wycofać się z tego kontrowersyjnego pomysłu, money.pl pisał już 21 listopada.

- Wsłuchujemy się w głosy przedsiębiorców. Ja też się przychylam do tego, by ustawa, którą zaproponowała pani minister Rafalska, miała zdecydowanie dłuższe vacatio legis - powiedział Morawiecki Polskiej Agencji Prasowej.

- Póki co nie są zakończone prace nad tym projektem. Poczekajmy - powiedziała z kolei Rafalska, która także opowiedziała się za tym, by wejście ustawy w życie zostało odsunięte w czasie.

Wicepremier Morawiecki podkreślił, że przedsiębiorcy "mają już pozamykane budżety i nie powinni być zaskakiwani". - Chcemy, by przedsiębiorcy mieli czas na przystosowanie się, na przemyślenia i dyskusję - zadeklarował minister rozwoju i finansów.

Zobacz także: Wideo: Miały być niższe składki za ZUS dla przedsiębiorców, a będzie... podwyżka

Morawiecki powtórzył argument organizacji Pracodawcy RP, która w środę ostrzegła, że jeśli okaże się, że ustawa znosząca limit składek ZUS wejdzie w życie od stycznia - jak zakłada projekt ustawy - firmy w ciągu kilkudziesięciu godzin zaczną rozwiązywać umowy z wysoko opłacanymi pracownikami.

Pomysłowi zniesienia tzw. zasady 30-krotności od wielu dni zdecydowanie przeciwstawiały się nie tylko wszystkie organizacje zrzeszające przedsiębiorców i pracodawców, ale krytycznie wypowiada się nawet związek NSZZ "Solidarność", który nie wyklucza nawet skargi do Trybunału Konstytucyjnego. O wstrzymanie prac nad ustawą zaapelowała również Rada Nadzorcza ZUS.

Przygotowany przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej projekt ustawy znoszącej limit składek ZUS został już przyjęty przez Sejm, a obecnie znajduje się w Senacie. Autorzy tych przepisów chcieli, by zmiany weszły w życie już 1 stycznia 2018 r.

Wiarygodne sygnały wskazujące na to, że rząd - pomimo toczącego się procesu legislacyjnego w parlamencie - zamierza wycofać się ze zniesienia limitu składek, dotarły do money.pl jeszcze przed zaopiniowaniem projektu ustawy przez sejmową komisję polityki społecznej i rodziny.

Zniesienie limitu składek ZUS od najwyższych pensji, który od czasu reformy z 1999 roku służył jako rodzaj bezpiecznika chroniącego system emerytalny przed wypłacaniem ekstremalnie wysokich świadczeń, miało dać dodatkowe 5,5 mld zł w kasie państwa rocznie.

Resort Elżbiety Rafalskiej zakładał, że zmiana dotyczyć będzie 350 tysięcy osób pracujących na etacie. Oznaczało to, że z pracy każdej z tych osób rząd chciał wycisnąć statystycznie ok. 15,5 tys. zł rocznie - zarówno po stronie pracownika, jak i pracodawcy.

Jak wyliczyli eksperci, praca najwyżej opłacanych pracowników etatowych byłaby opodatkowana na poziomie 70 proc. Zmiany dotknęłyby wszystkich, których wynagrodzenie brutto przekracza 10 658 zł, czyli średnio 7280 zł netto miesięcznie.

wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(155)
WYRÓŻNIONE
saas
7 lat temu
Kiedy Polacy będą mieli taką samą kwotę wolną od podatku jest kasta posłów?
wiki
7 lat temu
jedno co widzę to tylko obciążyć pracujących nowymi podatkami aby rozdać pieniądze poplecznikom pis
Mf
7 lat temu
Niestety ta ustawa nie zabiera najbogatszym Polakom, bo oni przeważnie maja działalnoś gospodarcza albo kombinują uciekając ze swoimi dochodami na Cypr. Po tyłku dostaną osoby ambitne, pracujące często w domu, które chcą sie czegoś dorobić. Niestety ten pomysł prowadzi do takiej patologi ze nie opłaca sie starać i pracować, bo i tak ci wezmą, Lepiej jest kombinować, oszukiwać z podatkami albo nic nie robić. 70% dochodów dla niby biednych,, normalne to jest? Pani Rafalska chyba chce mieć tylko biednych w tym kraju
...
Następna strona