Wicekanclerz Niemiec: jeśli dyplomacja zawiedzie, Rosję czekają ciężkie sankcje
Trzeba podjąć wszelkie wysiłki, by konflikt na Ukrainie rozwiązać dyplomatycznie - powiedział w piątek wicekanclerz Niemiec Robert Habeck. Na konferencji w Ministerstwie Aktywów Państwowych niemiecki polityk dodał, że jeśli dyplomacja zawiedzie, Rosję czekają "ciężkie do zniesienia sankcje" - podała Polska Agencja Prasowa.
Od miesięcy rośnie napięcie wokół Ukrainy. Za sprawą gromadzenia rosyjskich wojsk na granicy. Na arenie międzynarodowej pojawiły się głosy, że Niemcy - których zbieżnym z Rosją interesem jest uruchomienie gazociągu Nord Stream2 - powinni ostrzej reagować na działania Władymira Putina. Apelował o to np. prezydent USA Joe Biden. Oczekiwanej zmiany retoryki Berlina Zachód ostatecznie się doczekał.
Sytuacja na Ukrainie była jednym z tematów piątkowej (11 lutego) konferencji prasowej w Warszawie, na której pojawił się Jacek Sasin, minister aktywów państwowych, a także Rober Habeck, wicekanclerz Niemiec. Pytania dotyczyły m.in. tego, jakie dla niemieckiej gospodarki mogą być skutki nałożenia sankcji na Rosję.
Habeck stwierdził, że "takiego nagromadzenia broni w jednym miejscu nie było nawet podczas zimnej wojny". Zaznaczył, że sytuacja jest "bardzo poważna" i trzeba podjąć wszelkie środki polityczne, by ją deeskalować. Wskazał, że takie wysiłki podejmuje niemiecki rząd federalny wspólnie partnerami m.in. amerykańskimi.
"Jeśli to się nie uda, nastąpią sankcje, które będą poważne i ciężkie do zniesienia dla Rosji" - wskazał wicekanclerz Niemiec. Dodał jednak, że każde sankcje powodują też negatywne skutki dla krajów, które je nakładają, czyli m.in. na Niemcy, Francję. "Ale mówimy o wojnie i to wojnie na masową skalę. Nie wolno więc na to patrzeć tylko z punktu widzenia gospodarczego" - powiedział.
Wielka Brytania czeka na ruch Rosji ws. Ukrainy
Unia Europejska oraz Stany Zjednoczone opracowują pakiet sankcji, które mogłyby zostać nałożone na Rosję w przypadku eskalacji konfliktu na Ukrainie. Obejmowałby m.in. ograniczenie możliwości wymiany walutowej przez Rosję. Innym pomysł to z kolei restrykcje energetyczne. Oraz odcięcie Federacji Rosyjskiej od systemu elektronicznej komunikacji międzybankowej SWIFT, który dziennie zarządza 42 milionami zamówień na płatności.
Podwyżki cen prądu. "Od 30 lat dopłacamy do spółek węglowych"
Sankcje wobec Rosji przygotowuje też m.in. Wielka Brytania. W czwartek brytyjskie MSZ opublikowało przepisy, które umożliwiają nałożenie restrykcji na przedsiębiorstwa i osoby, które są istotne dla interesów Kremla. Aktywowane będą, jeśli Moskwa zdecyduje się rozpocząć konflikt zbrojny z Kijowem.
"Wielka Brytania może teraz nakładać sankcje nie tylko na osoby związane bezpośrednio z destabilizacją Ukrainy, ale także na podmioty powiązane z rządem Rosji oraz przedsiębiorstwa mające znaczenie gospodarcze i strategiczne dla rosyjskiego rządu, a także na ich właścicieli, dyrektorów i powierników" - poinformowało MSZ w komunikacie.
Nie jest jasne, na kogo i jakie sankcje Wielka Brytania miałaby nałożyć. Wiadomo tyle, że chodzi o strategiczne sektory. PAP podał, że mowa m.in. o przemyśle chemicznym, budownictwie, obronności, energetyce, usługach finansowych, górnictwie, komunikacji i technologiach cyfrowych, mediach, transporcie oraz sektorze elektronicznym.