Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. LOS
|

Wiceszef MON podał koszty podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza

11
Podziel się:

Podkomisja smoleńska Antoniego Macierewicza, tylko po wstępnych analizach, kosztowała sześć razy więcej niż komisja Jerzego Millera - powiedział w Sejmie wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk. Wiceszef MON podał, że na same pensje wydano 12,5 mln zł.

Wiceszef MON podał koszty podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza
Poseł PiS Antoni Macierewicz przed gmachem Sejmu w Warszawie (PAP, PAP/Leszek Szymański)

Wiceminister Tomczyk (KO) w piątek odpowiadał w Sejmie na pytania posłów Koalicji Obywatelskiej o koszty działania podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza (PiS) oraz efekty jej prac.

Wiceszef MON ogłosił, że po decyzji kierownictwa resortu raport Jerzego Millera właśnie wrócił na stronę ministerstwa. I jest jedynym obowiązującym raportem ws. katastrofy smoleńskiej, w której zginął m.in. prezydent Lech Kaczyński. - Myślę, że to jest bardzo ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa i profilaktyki lotniczej - podkreślił.

Tomczyk podziękował członkom Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, w tym Jerzemu Millerowi, Maciejowi Laskowi i pułkownikowi Mirosławowi Grochowskiemu za to, że "mimo iż niszczono im kariery, życiorysy nie złamano ich charakterów". Komisja, przypomnijmy, działała w latach 2010-2011.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Czekają nas głodowe emerytury. To problem ekonomiczny, nie demograficzny - Biznes Klasa #14

Ile kosztowała podkomisja smoleńska Macierewicza? Wstępne szacunki

Wiceminister podkreślił, że państwo musi się opierać na prawdzie, natomiast – jak stwierdził - podkomisja smoleńska Antoniego Macierewicza powstała po to, by udowodnić kłamstwo, mając na myśli tezę o zamachu.

Tomczyk poinformował z mównicy sejmowej, że całość działania podkomisji Macierewicza kosztowała 33 mln zł. Ale podkreślił, że nie jest to kwota zamknięta.

Zniszczono drugiego Tupolewa, który został pocięty szlifierką w ramach groteskowych eksperymentów przez ludzi, którzy nigdy nie zajmowali się badaniem wypadków lotniczych. (…) Zniszczono samolot, który był świeżo po remoncie. Mienie państwowe za 50 mln zł zostało zniszczone - mówił wiceminister.

Same pensje w podkomisji Macierewicza, jak powiedział Tomczyki, pochłonęły 12,5 mln zł, czyli dwukrotnie więcej niż całość funkcjonowania komisji Millera. - Komisja Macierewicza, tylko po wstępnych analizach, kosztowała sześć razy więcej niż komisja Millera - wyliczył.

Spięcie o podkomisję smoleńską

Polityk KO kontynuował krytykę podkomisji. - Antoni Macierewicz zalał Polskę kłamstwami i ten czas się skończył. Polska musi odzyskać wspólny mianownik dla wszystkich instytucji państwowych i ten mianownik nazywa się prawda - powiedział.

Wiceszef MON podkreślił, że członkowie podkomisji nigdy nie byli w Smoleńsku oraz nie badali wraku. Wytknął także poprzedniemu rządowi Zjednoczonej Prawicy, że nie zrealizował zapowiedzi sprowadzenia wraku samolotu do kraju, a także wszczęcia międzynarodowego śledztwa ws. katastrofy.

- Antoni Macierewicz, kiedy doszło do katastrofy, z tego, co mówią świadkowie, raczej uciekał pociągiem w kierunku Polski, a nie bohatersko zostawał na miejscu. Natomiast polscy prokuratorzy, którzy w imieniu państwa polskiego zajmowali się tą sprawą, byli tam na miejscu, badali wrak, wrakowisko, pobierali próbki - powiedział Tomczyk.

Audyt i burza ws. podkomisji Macierewicza

Poinformował, że powołany w styczniu przez Ministerstwo Obrony Narodowej zespół ds. oceny działania podkomisji smoleńskiej zajmie się nie tylko audytem ws. podkomisji Macierewicza.

- Nowy zespół powstał po to, by skupić się na profilaktyce, zapewnić bezpieczeństwo w przyszłości. Nie można bezpieczeństwa lotów i profilaktyki opierać na błędnych przesłankach i kłamliwym raporcie - stwierdził wiceszef MON.

Macierewicz wszedł na mównicę, ale prowadzący obrady wicemarszałek Włodzimierz Czarzasty (SLD) nie udzielił mu głosu. Ostrzegł, że jeśli poseł PiS nie zejdzie z mównicy, wykluczy go z obrad.

Obecni na sali posłowie PiS krzyczeli "precz z komuną". - Czy nie widzicie, że jesteście czasami śmieszni? - odpowiedział im Czarzasty.

Prawie 14 lat od katastrofy pod Smoleńskiem

10 kwietnia 2010 r. w katastrofie rządowego samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęli wszyscy pasażerowie i członkowie załogi. Łącznie 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński oraz jego małżonka. Przypomnijmy, że polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.

W latach 2010-2011 przyczyny katastrofy smoleńskiej badała Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego pod przewodnictwem ówczesnego szefa MSWiA Jerzego Millera. Jak ustalono, przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, czego konsekwencją było zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji Tu-154M.

Zdaniem komisji Millera, ani rejestratory dźwięku, ani parametry lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu, które forsuje obóz PiS. W 2016 r. rząd Prawa i Sprawiedliwości powołał nową podkomisję, na której czele stanął ówczesny szef MON Antoni Macierewicz.

Wersja PiS

W kwietniu 2022 r. minister przedstawił raport z jej prac, który kwestionował ustalenia komisji Millera.

- Przyczyną katastrofy 10 kwietnia nad Smoleńskiem był akt bezprawnej ingerencji strony rosyjskiej na statek powietrzny Tu-154M z delegacją prezydenta RP; głównym i bezspornym dowodem tej ingerencji był wybuch w lewym skrzydle na 100 m przed minięciem przez samolot brzozy na działce doktora Bodina nad terenem, gdzie nie było ani wysokich drzew, ani innych przeszkód mogących zagrozić samolotowi - powiedział Macierewicz.

Śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej od prawie 14 lat prowadzą różnego szczebla prokuratury (obecnie krajowa). Prowadzona przez Macierewicza podkomisja została rozwiązana 15 grudnia 2023 r., tuż po objęciu władzy przez rząd Donalda Tuska. 19 stycznia w MON powołano zespół ds. oceny jej funkcjonowania.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(11)
Jac
3 miesiące temu
Kiedyś Discovery rozbiło kontrolowanie, zdalnie sterowany samolot, żeby sprawdzić jakie są teoretyczne szansę na przeżycie. Experiment był drogi i zrobiony tylko raz. A ten Typ pociął sprawny samolot. Jaka powinna być kara ???
Gdzie raport
3 miesiące temu
Wysadzanie puszek po piwie takie kuźwa drogie i kosztowne?
Mar
3 miesiące temu
WK-K nie ma jaj. Chyba robi za słupa. Wszędzie tylko wice. Po co udawać. Szefem jest Tomczyk.
I tyle
3 miesiące temu
Ja bym użył tych narzędzi którymi zniszczono 2 samolot do sprawdzenia czy członkowie komisji mieli coś w głowie poza chęcią obłowienia się !
Victor
3 miesiące temu
…chodząca mumia czy jak pobielane groby?