Firmy często zbyt długą zwlekają z restrukturyzacją zadłużenia © Adobe Stock | lovelyday12

"Wiele firm ukrywa swoje problemy z płynnością". Jak sobie z tym radzić?

Krzysztof Felker

Nikt nie chce przyznać się, że ma problemy z płynnością. Firmy uderzone kryzysem czy sytuacją makroekonomiczną zwlekają z tym do momentu, aż jest za późno. Wtedy domagają się od banków szybkiej restrukturyzacji, która ma przywrócić płynność finansową. Sęk w tym, że coś takiego nie istnieje. Proces może potrwać miesiące - pisze w Akademii Biznesu Krzysztof Felker, ekspert ds. restrukturyzacji przedsiębiorstw w PwC Polska.

Dla wielu firm ostatnie 3 lata były czasem który wyczerpał rezerwy finansowe. Ten rok z szybko wzrastająca inflacją i gwałtownym wzrostem cen gazu jest szczególnie trudny ponieważ zmiany następują bardzo szybko i natrafiają na firmy osłabione przez problemy z lat poprzednich.

Wiele firm, szczególnie firm prywatnych, ukrywa swoje problemy płynnościowe przed światem zewnętrznym i stara się je rozwiązać we własnym zakresie, poprzez zmiany wewnątrz organizacji. Jest to zgodne z ich wcześniejszym doświadczeniem W dużej mierze może mieć to uzasadnienie. Reakcja otoczenia na pogarszająca się sytuacje finansową firmy może dodatkowo spotęgować jej problemy – dostawcy skrócą terminy płatności, odbiorcy będą się wstrzymywać z zawarciem długoterminowych kontraktów, pracownicy zaczną poszukiwać nowej pracy.

Obecnie mamy jednak w wielu branżach bardzo trudną sytuację, z którą wiele firm raczej sobie samodzielnie nie poradzi. Zmiany dotyczące wzrostów kosztów energii i kosztów finansowania następują na tyle szybko, że firmy nie będą w stanie się odpowiednio dostosować więc będą narażone na ponoszenie strat i ograniczenie płynności.

Utrata płynności, problemy i wyjście z pata

Firmy czekają do ostatniego momentu i ujawniają problem, kiedy kończą się im możliwości dalszej działalności i umiera nadzieja na samodzielne wyjście z kłopotów.

Z mojego wieloletniego doświadczenia wynika, że wówczas właśnie ujawniają swoje problemy otoczeniu i zwracają się o pomoc do instytucji finansowych które je finansują. Jednak z uwagi na próby samodzielnego poradzenia sobie z problemem często są w miejscu i tracą cenny czas. To bowiem moment, w którym nawet duża elastyczność i chęć współpracy ze strony banków, leasingodawców, faktorów itp. może nie pomóc. Po prostu firma jest już w sytuacji, gdy wyczerpały się jej wszystkie zasoby i nie ma możliwości przeprowadzenia ewentualnych zmian (czyli nie ma pieniędzy, czasu i często ludzi) oraz potrzebuje pomocy natychmiast. To z kolei jest barierą dla instytucji, które mogą pomóc. Należy pamiętać, że one podejmują swoje decyzje w sposób sformalizowany - co zaś zabiera czas, dużo czasu.

Kolejnym problemem jest to, że firma zgłaszając się do banku często liczy na porozumienie w ciągu bardzo krótkiego czasu liczonego w dniach albo tygodniach. Natomiast bank podejmuje decyzję w oparciu o analizy. Trzeba się więc liczyć z tym, że w przypadku dużych firm analizy i proces decyzyjny będą trwały nawet kilka miesięcy – i to nawet przy zaangażowania doradców prawnych i finansowych po jednej i drugiej stronie. W przypadku firm średniej wielkości wcale nie jest lepiej.

Dodatkowo nie przyznawanie się do problemu i zbyt późne zgłoszenie się do banku powoduje spadek zaufania po drugiej stronie. Jest bardzo prawdopodobne , że w takiej sytuacji firma musiała już raportować wyniki i nie ujawniła problemu, przygotowywała kolejne prognozy, które się nie spełniły – wpada więc w samo nakręcającą się spiralę problemów. To oczywiście negatywnie wpływa na możliwość podjęcia pozytywnej decyzji przez bank.

W przypadku oczekiwania wsparcia od podmiotów finansujących, opóźnianie dialogu jest obarczone dużym ryzykiem. Po pierwsze o ile partnerzy handlowi mogą się zachować w sposób nerwowy i nieprzewidywalny to instytucje finansowe mają z podobnymi przypadkami do czynienia bardzo często i restrukturyzacja zadłużenia jest dla nich normalną procedurą. Firmy mogą więc mieć w banku partnera na trudne czasy, ale muszą się do niego dostosować.

Restrukturyzacja – zderzenie dwóch kultur

Proces renegocjowania zadłużenia to zderzenie dwóch stylów zarządzania. Szczególnie w przypadku firm rodzinnych. Z jednej strony mamy przeważnie podmiot, w którym decyzje skoncentrowane w jednym miejscu i podejmowane bardzo szybko, często bazując na intuicji i przy możliwości akceptowania podwyższonego ryzyka a z drugiej strony mamy instytucje bazującą na procedurach, z długim, często kolegialnym procesem decyzyjnym. Dla osób zarządzających firmami mającymi problemy czas jest kluczowy, jednocześnie poziom stresu jest zazwyczaj już bardzo wysoki co powoduje brak możliwości zrozumienia uwarunkowań drugiej strony i zwykle dużą frustrację.

Druga sprawa to dysproporcja w dostępie do informacji. Z jednej strony mamy firmę, która przeważnie bardzo dobrze rozumie sytuację od strony rynkowej, operacyjnej i finansowej. Ma przemyślane możliwe rozwiązania i spodziewa się podjęcia natychmiastowych decyzji. Z drugiej strony mamy bank, który ma duży przegląd rynku i bardzo dobrze zdaje sobie sprawę z uwarunkowań makro i branżowych. Zna firmę ponieważ ją finansuje. Natomiast nie miał jeszcze możliwości zdiagnozowania przyczyn problemu i oceny scenariuszy odzyskania swoich pieniędzy.

Druga sprawa to dysproporcja w dostępie do informacji. Z jednej strony mamy firmę, która przeważnie bardzo dobrze rozumie sytuację od strony rynkowej, operacyjnej i finansowej. Ma przemyślane możliwe rozwiązania i spodziewa się podjęcia natychmiastowych decyzji. Z drugiej strony mamy bank, który ma duży przegląd rynku i bardzo dobrze zdaje sobie sprawę z uwarunkowań makroekonomicznych i branżowych. Zna firmę, ponieważ ją finansuje. Finansuje też podobne przedsiębiorstwa. Natomiast nie miał jeszcze możliwości zdiagnozowania przyczyn problemu i oceny scenariuszy odzyskania swoich pieniędzy.

Z praktyki można wnioskować, że bez względu jak sprawnie będzie przebiegał proces po stronie banku, dla firmy będzie to okres frustrujący. Firma znajdzie się w sytuacji, z którą nie miała wcześniejszego doświadczenia i z wymaganiami, z którymi wcześniej się nie spotykała nawet w przypadku dużego doświadczenia we współpracy z bankami. Można się więc spodziewać kilku miesięcy współpracy, która będzie z punktu widzenia firmy trudna z uwagi na stres, presję czasu, niezrozumienie uwarunkowań drugiej strony, specyficzne wymagania dotyczące analiz i dostarczanych informacji oraz nadmiar dodatkowej pracy.

Jednak zasada, że lepiej rozpocząć ten proces za wcześnie niż za późno, będzie prawdziwa w 99 proc. przypadków. Życie bez stresów jest dużo zdrowsze.

Autorem tekstu jest Krzysztof Felker, ekspert ds. restrukturyzacji przedsiębiorstw w PwC Polska.

Materiał powstał w ramach współpracy merytorycznej Akademii Biznesu z PwC.

Wybrane dla Ciebie
Unijne dotacje dla kolei pod znakiem zapytania
Unijne dotacje dla kolei pod znakiem zapytania
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 05.12.2025
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 05.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 05.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 05.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 05.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 05.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 05.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 05.12.2025
Pozwolenie na pracę w USA. Urząd ogłosił zmiany
Pozwolenie na pracę w USA. Urząd ogłosił zmiany
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów
170 tys. zł odprawy i urlop. Sejm przyjął ustawę
170 tys. zł odprawy i urlop. Sejm przyjął ustawę
Wiceprezydent USA ostrzega UE przed nałożeniem kary na platformę X
Wiceprezydent USA ostrzega UE przed nałożeniem kary na platformę X
Firmowe samochody tylko na prąd? Oto plan UE
Firmowe samochody tylko na prąd? Oto plan UE
Biorą kredyty na wyższe kwoty niż Polacy. "To zaskakujące"
Biorą kredyty na wyższe kwoty niż Polacy. "To zaskakujące"