Współtworzył 500 plus. Oto jego nowy pomysł na poprawę demografii

Były wiceminister rodziny Bartosz Marczuk, współtwórca programu 500 plus, proponuje nowe rozwiązanie mające poprawić sytuację demograficzną w Polsce. Chce wprowadzenia bonu mieszkaniowego – świadczenia od 40 do 100 tys. zł, które miałoby pomóc młodym w zakupie lub remoncie mieszkania - podaje "Fakt".

Były wiceminister rodziny Bartosz MarczukByły wiceminister rodziny Bartosz Marczuk
Źródło zdjęć: © East News | Jacek Dominski/REPORTER
Magda Żugier
oprac.  Magda Żugier

Polska zmaga się z coraz niższą liczbą urodzeń. Program 500 plus pomógł ograniczyć ubóstwo rodzin z dziećmi, ale – jak przyznają eksperci – nie doprowadził do trwałej poprawy dzietności. Bartosz Marczuk, były wiceminister rodziny, a obecnie ekspert Instytutu Sobieskiego, uważa, że rozwiązaniem może być bon mieszkaniowy, który bezpośrednio odpowiada na problem braku mieszkań wśród młodych Polaków.

– Poprawa warunków mieszkaniowych ma realny wpływ na wzrost dzietności – przekonuje Marczuk w rozmowie z "Faktem". Jak podkreśla, jego propozycja wynika z badań i doświadczeń innych krajów, gdzie dostęp do własnego lokum silnie koreluje z decyzją o założeniu rodziny.

Jak wyjaśnia "Fakt", zgodnie z koncepcją, bon miałby być formą bezzwrotnego wsparcia finansowego, którego wysokość zależałaby od liczby dzieci:

  • na pierwsze dziecko – 40 tys. zł,
  • na drugie – 60 tys. zł,
  • na trzecie i kolejne – 100 tys. zł.

Środki można byłoby przeznaczyć nie tylko na zakup mieszkania, ale również na remont lub powiększenie już posiadanego lokum. Jak zaznacza Marczuk, celem jest maksymalne uproszczenie zasad. – Bez kryteriów, im wszystko prostsze, tym lepsze, choć oczywiście głównym kryterium jest posiadanie potomstwa – tłumaczy.

Mocno o szefach, którzy musztrują pracowników. "Są konkretne badania"

Pierwszy bon, czyli 40 tys. zł, miałby być wypłacany w zależności od tego, co wydarzy się wcześniej – ślub lub narodziny dziecka. To rozwiązanie uwzględnia sytuację, w której część dzieci rodzi się poza małżeństwami. – W Polsce około 30 proc. dzieci przychodzi na świat poza związkami małżeńskimi, więc trzeba wziąć to pod uwagę. Z drugiej strony, małżeństwa są bardziej "obiecujące", jeśli chodzi o posiadanie potomstwa – dodaje ekspert.

Jak miałby działać bon w praktyce?

Marczuk przyznaje, że kwestia techniczna wymaga dopracowania, ale środki powinny być znaczone – możliwe do wykorzystania wyłącznie na cele mieszkaniowe. Bon mógłby działać podobnie jak bon turystyczny z 2021 r. – byłby realizowany w systemie bezgotówkowym, np. przy zakupie nieruchomości, opłacie notarialnej czy remoncie mieszkania.

Można sobie wyobrazić, że ktoś płaci bonem np. za wkład własny przy kredycie hipotecznym albo przy zakupie nieruchomości. Środki nie trafiałyby do rąk beneficjenta, lecz byłyby rozliczane z wykonawcą lub bankiem – wyjaśnia ekspert.

Liczba urodzeń w Polsce od kilku lat systematycznie spada. Jak podają dane Głównego Urzędu Statystycznego, w 2024 r. urodziło się niespełna 252 tys. dzieci – najmniej od II wojny światowej. W pierwszym półroczu 2025 r. liczba urodzeń spadła o kolejne 10 tys. w porównaniu z poprzednim rokiem.

Zdaniem Marczuka, obecne wyzwania są inne niż te, które stały za wprowadzeniem 500 plus. – Kiedy program był wdrażany, głównym problemem była sytuacja finansowa rodzin. Dziś, przy niskim bezrobociu, kluczową barierą stał się brak mieszkania lub złe warunki mieszkaniowe – tłumaczy.

W książce "Jak uniknąć demograficznej katastrofy", napisanej wspólnie z Michałem Kotem, ekspert przedstawia dane z innych krajów, które pokazują, że polityka mieszkaniowa ma większy wpływ na dzietność niż bezpośrednie transfery pieniężne.

Choć bon ma być narzędziem pronatalistycznym, obejmowałby również osoby, które zawrą małżeństwo, nawet jeśli jeszcze nie mają dzieci. – Jeśli para się pobierze, otrzyma 40 tys. zł. W założeniu jest to jednak program demograficzny – jego celem jest zwiększenie liczby urodzeń – zaznacza Marczuk.

Źródło: Fakt

Wybrane dla Ciebie
Fragment obwodnicy na święta. Kierowcy dostali 16 km trasy ekspresowej
Fragment obwodnicy na święta. Kierowcy dostali 16 km trasy ekspresowej
Chiny nie wywiązują się z umowy z Trumpem? Oto co się dzieje
Chiny nie wywiązują się z umowy z Trumpem? Oto co się dzieje
Równia pochyła. Wpływy z eksportu gazu w Rosji spadają trzeci rok z rzędu
Równia pochyła. Wpływy z eksportu gazu w Rosji spadają trzeci rok z rzędu
Rosyjska ropa uwięziona na morzu. Zatory tankowców w Azji rosną
Rosyjska ropa uwięziona na morzu. Zatory tankowców w Azji rosną
Cios w ukraińskiego giganta. Rosjanie wysłali 100 dronów
Cios w ukraińskiego giganta. Rosjanie wysłali 100 dronów
Emeryci wygrywają w sądach. ZUS płaci wyrównania nawet za 3 lata wstecz
Emeryci wygrywają w sądach. ZUS płaci wyrównania nawet za 3 lata wstecz
Trump ogłosił blokadę. Co przyniosły naciski na Wenezuelę?
Trump ogłosił blokadę. Co przyniosły naciski na Wenezuelę?
Sankcje za "cenzurę" USA zakazują wjazdu m.in. byłemu unijnemu komisarzowi
Sankcje za "cenzurę" USA zakazują wjazdu m.in. byłemu unijnemu komisarzowi
Rosja uderza w zbrojeniówkę. Rekordowa liczba spraw karnych za kontrakty
Rosja uderza w zbrojeniówkę. Rekordowa liczba spraw karnych za kontrakty
Ruszyły kontrole, kara to nawet 5 tys. zł. Co sprawdza straż miejska?
Ruszyły kontrole, kara to nawet 5 tys. zł. Co sprawdza straż miejska?
Co z miliardami Trumpa? Wydatki UE na energię z USA niespodziewanie spadły
Co z miliardami Trumpa? Wydatki UE na energię z USA niespodziewanie spadły
Niemieckie firmy tną etaty. Barometr niemieckiego instytutu najniżej od 2020 roku
Niemieckie firmy tną etaty. Barometr niemieckiego instytutu najniżej od 2020 roku