Wycięli 300-letni dąb. Mieszkańcy grzmią. Gmina: to zgodne z prawem
W gminie Żukowo na Kaszubach wycięto 300-letni dąb. Sprawa, którą opisuje "Gazeta Wyborcza", budzi kontrowersje głównie dlatego, że wycinka została przeprowadzona za zgodą urzędu gminy.
W Skrzeszewie Żukowskim doszło do wycinki 300-letniego dębu, co wzbudziło kontrowersje wśród lokalnej społeczności. Drzewo zostało usunięte za zgodą urzędu gminy. Wywołało to falę krytyki i pytania o zasadność decyzji. Mieszkańcy obawiają się, że podobne działania mogą prowadzić do degradacji lokalnego środowiska.
300-letni dąb poszedł pod topór
Decyzja o wycince została podjęta mimo sprzeciwu części mieszkańców, którzy podkreślają, że dąb był nie tylko symbolem regionu, ale także ważnym elementem ekosystemu. Urząd gminy tłumaczy, że wycinka była konieczna ze względów bezpieczeństwa, padły słowa o "wyższym interesie społecznym", jednak nie wszyscy są przekonani o słuszności tej argumentacji.
- Ścięte drzewo nie było pomnikiem przyrody i do Urzędu Gminy w Żukowie nie wpłynął żaden wniosek o nadanie mu takiego statusu - wskazuje Piotr Lewna z Urzędu Gminy w Żukowie, którego wypowiedź cytuje "Gazeta Wyborcza".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odkrycie z dna rzeki. "Unikat w skali kraju"
- Gmina nie ingeruje w sposób zagospodarowania prywatnych działek, o ile działania te pozostają zgodne z obowiązującym prawem - dodaje Lewna.
Gmina Żukowo z dnia na dzień brzydnie na naszych oczach - komentuje dla "GW" Miłosława Borzyszkowska-Szewczyk, prezes Instytutu Ochrony Krajobrazu Pomorza.
Sprawa wycinki dębu na Kaszubach stała się tematem dyskusji na forum lokalnym oraz w mediach społecznościowych. Wielu mieszkańców domaga się większej transparentności w podejmowaniu decyzji dotyczących ochrony przyrody.
Postępująca wycinka
Warto zauważyć, że w ostatnich latach znaczące ilości pociętych drzew ułożonych w stosy to codzienny obrazek w polskich lasach. Skala wycinek wzbudza coraz większe kontrowersje, o czym pialiśmy w money.pl.
Leśnicy odpierają zarzuty, tłumacząc od dawna, że powierzchnia lasów nie maleje, a wręcz rośnie. Na poparcie tej tezy opublikowali dane, m.in. powołując się na Główny Urząd Statystyczny, z których wynika, że powierzchnia lasów w Polsce w latach 1991-2020 wzrosła o 566 tys. ha (czyli o prawie 19 tys. ha średniorocznie). W praktyce oznacza to jednak, że lesistość Polski w tym okresie wzrosła o 1,8 punktu procentowego.
O ograniczenie wycinki zaapelowali w ubiegłym roku naukowcy z Polskiej Akademii Nauk. "Ochrona bioróżnorodności lasów powinna być ważniejsza niż maksymalizacja ich wydajności produkcyjnej" - wskazali w komunikacie przekazanym PAP. Eksperci wezwali do opracowania nowej polityki leśnej.