Za kilka dni obniżka stóp? Analitycy oceniają, co może zrobić RPP
W przyszłą środę Rada Polityki Pieniężnej ogłosi decyzję ws. stóp procentowych. Nowe dane o inflacji mogą zachęcić ją do cięcia. RPP może się jednak zawahać przez negatywne dane widoczne w opublikowanym właśnie projekcie budżetu na rok 2026.
W piątek Główny Urząd Statystyczny opublikował szybki szacunek inflacji konsumenckiej za sierpień 2025 roku. Wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) wyniósł 2,8 proc. rok do roku, spadając z poziomu 3,1 proc. odnotowanego w lipcu.
Dane okazały się nie tylko lepsze od lipcowego odczytu, ale i od tego, co zakładały prognozy. Eksperci spodziewali się inflacji na poziomie 2,9 proc. Niższa inflacja może zachęcić Radę Polityki Pieniężnej do cięcia stóp procentowych (dziś główna stopa referencyjna NBP to 5 proc.).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Francuski milioner ostrzega Polaków. "Nie polecam"
Inflacja argumentem za obniżką
Na ile ten scenariusz jest prawdopodobny według ekspertów? W komentarzu przesłanym money.pl analitycy Santander wskazują, że spadająca inflacja powinna zachęcić Radę Polityki Pieniężnej do kontynuacji obniżek kosztu pieniądza. Obniżenie stóp procentowych oznacza bowiem niższe koszty kredytów - zarówno tych już zaciągniętych, jak i zaciąganych w przyszłości.
Ekonomiści banku podkreślają, że decyzja o stopach procentowych nie jest jednak oczywista za sprawą informacji dotyczących przyszłorocznego budżetu państwa (w piątek opublikowany został projekt budżetu na 2026 rok), które mogą wpłynąć na stanowisko członków Rady.
Zwracają uwagę na zapisany w projekcie budżetu wysoki deficyt budżetowy i luźną politykę fiskalną państwa, które mogą stanowić argument przeciwko obniżce stóp. Dodatkowo wskazują na impas między rządem a prezydentem w kwestii podwyżek podatków, co może skłonić RPP do opóźnienia decyzji o dalszym cięciu kosztu pieniądza.
Eksperci banku zauważają również, że rozmiar planowanego deficytu budżetowego i długu publicznego będzie głównym tematem dyskusji ekonomicznych w najbliższym czasie. Te czynniki mogą wpłynąć na ostrożniejsze podejście Rady do polityki pieniężnej.
Z kolei analitycy PKO BP zauważają, że spadła też inflacja bazowa (czyli inflacja bez uwzględnienia cen żywności i paliw) - według ich szacunków do około 3 proc. w ujęciu rocznym. To najlepszy wynik od końca 2019 roku i dowód na to, że ceny w głównych kategoriach towarów nie odczuwają już skutków kryzysów związanych z pandemią i wojną.
Analitycy banku przewidują, że w kolejnych miesiącach inflacja bazowa będzie dalej spadać w kierunku oficjalnego celu Narodowego Banku Polskiego (2,5 proc.). Pomoże w tym spowolnienie wzrostu wynagrodzeń, co z kolei przyczyni się do obniżenia inflacji w sektorze usług. Ogólna inflacja konsumencka powinna pozostać w akceptowalnych granicach odchylenia od celu banku centralnego (czyli o jeden punkt procentowy w górę lub w dół od 2,5 proc.).
Sierpniowe dane inflacyjne były prawdopodobnie zaskoczeniem dla RPP. [...] Połączenie lepszych danych inflacyjnych i zauważalnego hamowania wzrostu płac w lipcu skłoniło nas do rewizji naszej prognozy na wrześniowe posiedzenie RPP. Naszym zdaniem Rada zdecyduje się na obniżkę o 25 punktów bazowych, pomimo relatywnie luźnej polityki fiskalnej i braku regulacji dotyczących cen energii dla gospodarstw domowych - napisali w swoim komentarzu przesłanym money.pl.
Umiarkowaną optymistką jest też Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. "Napływające dane inflacyjne oraz dane z gospodarki (w tym z rynku pracy) uzasadniają obniżkę stóp we wrześniu" - oceniła w swoim komentarzu. Podkreśliła jednak, że pewności co do decyzji RPP nie ma. "Jednocześnie nie można całkowicie wykluczyć, że opublikowany projekt budżetu państwa na 2026 r. skłoni Radę do przesunięcia w czasie tej decyzji" - napisała.
Swoją prognozę przesłał też money.pl Bartosz Sawicki, analityk Exante. "Biorąc pod uwagę luźną politykę fiskalną, wciąż wysoką realną dynamikę wynagrodzeń, rozpędzającą się gospodarkę i niepewność regulacyjną dot. cen energii elektrycznej, przyszłotygodniowe dostosowanie RPP powinno mieć skalę 25 punktów bazowych" - stwierdził. Jego zdaniem z podobnych względów na kolejną redukcję zapewne trzeba będzie poczekać do listopada, kiedy zostanie opublikowana nowa projekcja inflacyjna NBP.
Analitycy ING oceniają, że "wrześniowa obniżka niemal przesądzona, ale na kolejne będziemy musieli poczekać po wypowiedziach członków RPP mówiących, że nie jesteśmy w cyklu oraz o wysokim deficycie fiskalnym na 2026".
"Ogromna słabość debaty publicznej"
Główny ekonomista ING Banku Śląskiego Rafał Benecki w komentarzu dla money.pl twierdzi, że dyskusja w kontekście budżetu nie jest prowadzona w Polsce w należyty sposób. - Ogromną słabością debaty publicznej w Polsce jest skupienie się na nowych wydatkach socjalnych, zwiększających już wysoki deficyt budżetowy. W debacie nie pojawia się temat wyboru priorytetów - ocenia.
- Realizacja wszystkich trzech: hojnej polityki wydatkowej socjalnej, ogromnych wydatków obronnych oraz potrzeb inwestycyjnych skutkuje tym, że mamy drugi najwyższy deficyt w UE w 2026 roku - dodaje.
- Już obecnie Polska jest w czołówce krajów z najbardziej hojną polityką socjalną w UE. Prawdziwe potrzeby są gdzie indziej. Aby gospodarka szybko rosła i aby stać nas było na ogromne wydatki obronne, potrzebujemy większych inwestycji, które konkurują o finansowanie z rozbudowanym socjalem - mówi Rafał Benecki.
Przyznaje przy tym, że Polskę "ratuje" silny wzrost gospodarczy. - Agencje ratingowe będą grzmiały, ale raczej ograniczą się do ostrzegania i wyczekiwania na dostosowanie polityki budżetowej w przyszłości - mówi.
- Polska była i wciąż jest najszybciej rozwijającą się gospodarką regionu, jest także w czołówce krajów UE. Stąd gospodarka jest zdolna finansować tak ogromne potrzeby pożyczkowe. Rok 2025 jest drugim z rzędu, kiedy reszta krajów Środkowej Europy rozczarowuje słabszym od oczekiwań tempem PKB, a Polska gospodarka wzrośnie o około 3 proc., a według szacunków ING - nawet 3,5 proc. - dodaje ekspert ING.
Kolejne ważne dane tuż po weekendzie
RPP będzie miała wkrótce jeszcze jeden sygnał z rynku. W poniedziałek opublikowane zostaną kluczowe dane gospodarcze, w tym sierpniowy wskaźnik PMI polskiego przemysłu oraz drugi odczyt PKB za drugi kwartał wraz ze szczegółową strukturą wzrostu. Analitycy Santandera przewidują, że do wzrostu PKB na poziomie 3,4 proc. przyczynił się szybszy niż w pierwszym kwartale wzrost popytu krajowego.
Dane dotyczące inflacji, deficytu i wzrostu PKB mogą być więc dla RPP kluczowe przy podejmowaniu decyzji. Nie wiadomo, który z tych czynników lepiej przemówi do członków rady: pewność dotycząca tego, że inflacja spada, czy ryzyko wynikające z czynników fiskalnych i politycznych.
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl