Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Łukasik
Marcin Łukasik
|
aktualizacja

Zakaz handlu w niedzielę napędza rynek online. Polacy kupują i sami otwierają e-sklepy

155
Podziel się:

Zamknięte sklepy w niedzielę? Dla e-shoppera to żaden problem. Taki człowiek nie tylko wybierze coś dla siebie spośród ofert w sieci, ale też skłonny jest założyć własny sklep internetowy. W ostatnim roku takich sklepów powstało rekordowo dużo.

Już co dziesiąta złotówka w obrocie handlowym pochodzi z transakcji elektronicznej
Już co dziesiąta złotówka w obrocie handlowym pochodzi z transakcji elektronicznej (PAP/DPA, Martin Schutt)

Nie ma wojny bez ofiar. W starciu o klienta hiper- i supermarkety są w odwrocie. Eksperci mówią wprost: to przez zakaz handlu w niedzielę. Dyskonty sprawnie nadrabiają zaległości, a prawdziwymi wygranymi w obszarze offline są sieci sklepów małoformatowych zlokalizowanych blisko domu, jak Żabka, Delikatesy Centrum czy Lewiatan.

W siłę rośnie także e-handel. Już co dziesiąta złotówka w całym w obrocie handlowym w Polsce generowana jest przez transakcje elektroniczne. Eksperci z Instytutu Badawczego Gfk policzyli, że wartość rynku e-handlu w Polsce wynosi 40 mld zł.

Polacy lubią wydawać pieniądze w internecie. Dotyczy to głównie osób pomiędzy 15. a 24. rokiem życia, który są "podłączeni" do sieci przez 24 godziny na dobę. Dla nich e-commerce jest wygodny i modny. Zmienia się to wraz z wiekiem. Ponad 70 procent konsumentów pomiędzy 35. a 64. rokiem życia woli zakupy w tradycyjnych sklepach.

Zobacz także: Obejrzyj: Ekspert: e-handel w Polsce ciągle raczkuje

- W ostatnich latach pojawiły się nowe źródła wzrostu dla handlu w sieci. Już nie chodzi tylko o to, że w sieci kupimy taniej. Teraz takie zakupy robią się po prostu łatwiejsze, ponieważ samego internetu jest "więcej". Mamy go zawsze pod ręką na urządzeniach mobilnych – mówi money.pl Oliwia Tomalik, menedżer ds. marketingu w firmie Shoper.

Jak dodaje: - Do zakupu sukienki można przejść prosto ze zdjęcia na Instagramie i sfinalizować transakcję po kilku kliknięciach, podczas gdy w zwykłym sklepie możemy nie znaleźć naszego rozmiaru lub trafić na niedzielny zakaz handlu. Łatwość kupowania w sieci wiąże się z coraz bardziej przyjaznymi płatnościami. Obserwujemy, że sklepy i ich klienci odchodzą od tradycyjnych przelewów i wysyłki za pobraniem. Już połowa zakupów finalizowana jest przez wygodne płatności online.

Najważniejsze jednak są pieniądze. Wg autorów badania, rozwój e-handlu jest także determinowany przez dobrobyt obywateli. Im zamożniejsi ludzie, tym chętniej kupują online.

Co więcej, Polacy nie tylko więcej kupują w sieci, ale też coraz chętniej sami sprzedają. Do czerwca tego roku, w ciągu ostatnich 12 miesięcy, Polacy zarejestrowali 5 tys. 13 sklepów internetowych przy jednoczesnym wykreśleniu 2 tys. 224 działalności. Tak wynika z badania firmy Bisnode Polska.

To oznacza, że w ciągu roku przybyło niemal 3 tys. sklepów. Na koniec czerwca w Polsce było ponad 31 tys. działalności handlowych online.

- Dzisiaj możemy mówić o prawdziwym rozkwicie działalności w sieci - podsumował Tomasz Starzyk z Bisnode Polska w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

Co ciekawe, część sprzedawców decyduje się na handel w sieci jednocześnie likwidując stacjonarną placówkę. Są też tacy, którzy zakładają e-sklep jako dodatkową działalność obok swojej regularnej pracy. Z danych Shopera wynika, że niemał połowa sprzedawców prowadzi swój mikrobiznes samodzielnie. Powód? Założenie sklepu nie jest trudne.

- Wygodny dla sprzedawców jest model SaaS, gdzie sklep działa w chmurze. Sprawia to, że start z własnym e-biznesem jest nie tylko łatwiejszy, ale również bardziej korzystny kosztowo niż inwestycja we własny serwer i programistów. W tym systemie prosty, ale w pełni funkcjonalny sklep internetowy możemy uruchomić nawet za kilkaset złotych w skali roku - dodaje Oliwia Tomalik.

Co dokładnie składa się na tych kilkaset złotych rocznie? Koszty domeny zaczynają się od złotówki, do tego należy dodać wsparcie eksperta przy opracowaniu regulaminu sklepu (159 zł), instalacja certyfikatu SSL, który jest gwarancją wiarygodności strony internetowej i zapobiega zniknięciu sklepu z wyszukiwarki Google (ok. 90 zł) i "wynajęcie" od usługodawcy oprogramowania do obsługi sklepu (od ok. 30 zł miesięcznie).

Ze sporym wydatkiem trzeba się liczyć przy wyborze wyglądu strony. Wersja "budżetowa", czyli gotowy szablon, kosztuje ok. 400 zł. Kolejnym krokiem może być wykupienie kampanii w Google lub na Facebooku dla przyciągnięcia klientów. Skąd na to wszystko wziąć pieniądze? Warto sprawdzić, jakie programy dofinansowania ma gmina albo otworzyć sklep na próbę przy wsparciu inkubatorów przedsiębiorczości.

Właściciele sklepów potrzebują średnio ok. 3-5 lat, aby dojrzeć do tego, by sprofesjonalizować swoją działalność. Chodzi m.in. o dokooptowanie kolejnych osób, np. fachowców od marketingu czy księgowego.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(155)
milus
5 lata temu
Po prostu świetnie, czy zawsze rządzący w naszym kraju muszą zmuszać swoich obywateli do kombinowania jak obejść bezsensowne zakazy? Czy to czasami nie rząd ma wykonywać wolę ludu? Jeśli tak to my chcemy niedziel handlowych.
bounty
5 lata temu
Nie zmienia to faktu że ludzie chcą powrotu handlowych niedziel. Takie omijanie zasad jest dobre na krótką metę. Skoro ludzie chcą spędzać całymi rodzinami niedzielne popołudnia w galeriach czy sklepach to powinni mieć to umożliwione.
RadzioLeg
5 lata temu
Głupia propaganda. Właściciel sklepu on linę w Niedzielę spaceruje w górach. A nawiedzony Kowalski robi interes z systemem komputerowym. Kto jest mądry? Niedzielę mają być wolne jak w innych krajach Europy.
Tu i tam
5 lata temu
Naprawdę uważacie, w powyższych komentarzach,że Tesco upadło na wskutek niechandlowych niedzieli?Proszę odpowiedzieć na pytanie,czy Tesco jest polskie?Dokładnie tak właściciele takich sklepów tylko czekają na to żeby przeciętny Kowalski nadrabial w niedziele.Prosze spojrzeć u naszych wschodnich sąsiadów czy tam ktoś pracuje w niedziele?A co do Tesco to ono nadal będzie już kilka razy zmieniało nazwę,otworzy się w nowej odsłonie.Chyba że stwierdzili że nie będą płacić podatków Polsce która tak prężnie się rozwija.A takich to nam nie potrzeba ,niewolników w to nie w Polsce szukać.Prosze przejzyjcie na oczy...
22
5 lata temu
Panie Łukasik, e-sklepy mają tyle wspólnego z zakazem handlu w niedzielę, ci pan z inteligencją pisząc takie bzdury.
...
Następna strona