Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. DSZ
|
aktualizacja

Zła passa Tauronu trwa. Informuje o Jaworznie w fatalnym momencie

584
Podziel się:

To miała być wizytówka PiS. Nowy blok oddany do użytku w 2020 r. w Elektrowni Jaworzno i zarządzany przez Tauron jest najnowocześniejszą tego typu instalacją w Polsce. Niestety, wciąż są z nią problemy. Konflikt między polskim gigantem a wykonawcą w ostatnich tygodniach przeistoczył się w otwartą wojnę. W Tauronie posypały się głowy, a teraz dowiadujemy się, że blok zostanie wyłączony na dłużej, niż wstępnie oceniała to spółka. I to wszystko w momencie, kiedy media obiegają informacje o możliwych przerwach w dostawach prądu z krajowych elektrowni.

Tauron
(Licencjodawca, Mateusz Mosiolek / EyeEm)

Postój nowego bloku węglowego o mocy 910 megawatów w Jaworznie potrwa do 29 sierpnia tego roku – poinformował Tauron w sobotnim komunikacie. Wcześniej mowa była o dacie 14 sierpnia, gdyż spółka przekonywała, że długi postój bloku nie będzie konieczny.

Tauron wciąż ma problemy z nowym blokiem w Jaworznie

Wybudowany kosztem ponad 6 mld zł blok 910 MW uruchomiono z opóźnieniem w listopadzie 2020 r. W czerwcu zeszłego roku roku został wyłączony z powodu usterek, naprawianych od tego czasu przez wykonawców z konsorcjum Rafako-Mostostal Warszawa. Ponownie jednostkę uruchomiono - również z opóźnieniem wobec pierwotnych planów - w końcu kwietnia br.

Obecnie blok w Jaworznie nie wytwarza energii. W poniedziałek Tauron potwierdził, że jednostka została czasowo odstawiona w związku z koniecznością przeprowadzenia pełnego procesu oczyszczenia kotła oraz odżużlacza.

– W trakcie prac mających na celu oczyszczenie kotła oraz odżużlacza na bloku o mocy 910 MW w Jaworznie została zidentyfikowana konieczność przeprowadzenia prac dodatkowych w leju kotła – wyjaśnia Patrycja Hamera, rzeczniczka prasowa spółki Nowej Jaworzno Grupa Tauron (NJGT).

– Według wstępnych szacunków, planowany postój bloku potrwa do 29 sierpnia. W tym czasie wykonawca będzie prowadził prace mające na celu usunięcie wad powstałych w leju kotła. Szybkie i skuteczne wyeliminowanie tzw. chorób wieku dziecięcego jednostki jest niezwykle istotne dla jej przyszłej, stabilnej i efektywnej pracy – wyjaśnia rzeczniczka prasowa NJGT.

Wojna między Tauronem a wykonawcą

W ubiegłym tygodniu, powołując się na informacje firmy Rafako, portal Onet napisał, że może dojść do awarii bloku z powodu złej jakości spalanego węgla.

Zanieczyszczony węgiel, który trafia do jednego z najważniejszych bloków energetycznych w kraju może trwale uszkodzić jaworznicką elektrownię - czytali w portalu. Prywatna firma Rafako, która budowała blok, a teraz pomaga Tauronowi w jego eksploatacji, wysłała pismo do wicepremiera i szefa resortu aktywów państwowych Jacka Sasina. Tauron zaprzecza informacjom przekazywanym przez Rafako. "W naszej ocenie Rafako po raz kolejny stosuje szantaż biznesowy, a materiały – w tym zdjęcia – publikowane przez Rafako zostały zmanipulowane" - odpowiadał.

Tauron zapewniał także, że blok ma zaawansowane systemy wykrywania zanieczyszczeń zawartych w paliwie. Grupa poinformowała też, że jednostka ma zapewnione paliwo.

Zanieczyszczenia w węglu i w kadrach w najgorszym możliwym momencie

Teraz jednak informuje, że musi dokładnie przeczyścić całą instalację. Odżużlacze należą do strategicznych urządzeń w instalacjach energetycznych. Służą do wygarniania wypalonych w procesie produkcji energii miałów węglowych. Następuje schłodzenie wypadającego z kotła rozżarzonego żużla, który następnie jest kruszony i transportowany na składowisko.

Te wydarzenia jednak widać nie są na rękę rządzącym. W tym tygodniu dowiedzieliśmy się, że Artur Michałowski i Jerzy Topolski zostali odwołani ze stanowisk wiceprezesów Taurona. Tym samym potwierdziły się wcześniejsze nieoficjalne informacje o roszadach we władzach państwowej spółki. Jak pisały media, prawdopodobnie decyzja podyktowana była wspomnianymi problemami w elektrowni Jaworzno. We wtorek ze stanowisk prezesa spółki Tauron Wytwarzanie oraz spółki Nowe Jaworzno Grupa Tauron (NJGT), powołanej do budowy i eksploatacji bloku 910 MW w Jaworznie, został odwołany także Sebastian Gola. Jego miejsce zajął prezes Taurona Paweł Szczeszek, który ma łączyć obie funkcje.

Co gorsza, wszystko dzieje się w najgorszym możliwym momencie, kiedy to media od tygodni rozpisują się o kryzysie energetycznym w Europie i możliwym problemach w Polsce. W money.pl w połowie lipca pisaliśmy, że podczas tegorocznej zimy na Starym Kontynencie może zabraknąć gazu, grożą nam też przerwy w dostawach prądu.

Czy Polska także ma czego się obawiać? Zdania ekspertów, z którymi rozmawialiśmy, są podzielone. Zgadzają się jednak co do jednego: że na europejską solidarność raczej nie mamy co liczyć. W przypadku okresów z niskimi temperaturami i niską wietrznością sytuacja bilansowa może być trudna — ostrzegał w Business Insider Polska operator krajowej sieci energetycznej PSE. Jak wyjaśniał serwis, w praktyce oznacza to, że polskie elektrownie nie wyprodukują wystarczającej ilości prądu, by w pełni pokryć krajowe zapotrzebowanie na energię.

- Tauron usunie wady tzw. leja u dołu kotła węglowego nowego bloku Elektrowni Jaworzno do 29 sierpnia tak, by potem mógł wrócić do normalnej pracy. To nadzieja na koniec perypetii i normalne działanie najnowszej jednostki węglowej niezbędnej do uzupełniania elektrowni w Polsce - pociesza Wojciech Jakóbik, ekspert ds. energetycznych.

Tauron chce wyciszyć konflikt

W środę wieczorem Rafako i NJGT poinformowały, że rozpoczęły mediacje przed Prokuratorią Generalną dotyczące wypracowania nowego terminu, po którym blok w Jaworznie ma pracować bez usterek. Po ostatnim uruchomieniu bloku 910 MW w końcu kwietnia br., okres przejściowy miał trwać do końca października br. Obecne mediacje NJGT i Rafako przed Prokuratorią Generalną dotyczą wypracowania nowego harmonogramu zakończenia okresu przejściowego.

W sobotę rzeczniczka NJGT określiła, że mediacje pomiędzy tą spółką i Rafako "mają służyć sprawnemu zakończeniu okresu przejściowego". Podkreśliła, że blok w Jaworznie, mimo że jest w okresie przejściowym, był w ostatnich miesiącach do dyspozycji operatora elektroenergetycznego systemu przesyłowego w Polsce – PSE SA. W maju i czerwcu br. blok wygenerował ponad 650 tys. megawatogodzin energii, a w lipcu dołożył kolejne około 250 tys. MWh.

"Zapasy węgla zgormadzone na składowisku przekraczają 100 tys. ton. Jest to dwa razy więcej niż wynika z obowiązku wynikającego z rozporządzenia w sprawie zapasów paliw w przedsiębiorstwach energetycznych. Przy normalnej pracy bloku taka ilość paliwa pozwala na pracę jednostki przez 25 dni" – wyjaśniła Hamera.

Zapewniła, że węgiel podawany na blok 910 MW pochodzi wyłącznie z kopalń wskazanych jako źródła paliwa w kontrakcie, czyli z zakładów górniczych w Jaworznie, Libiążu i Brzeszczach oraz kopalni Ziemowit. Jest on również sprawdzany przez generalnego wykonawcę.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(584)
WYRÓŻNIONE
Masakra jakaś...
3 lata temu
Fachowe kadry PiSu i ich sukcesów ciąg dalszy!
bunt
3 lata temu
Zwróćcie uwagę, że wszystko spełnia normy, właściwy opał, z właściwej kopalni, odpowiednie ilości, wszystko ok., a jednak się psuje i trzeba naprawiać. Ot, wredny Tusk. Pewnie w nocy przychodzi i psuje wszystko, Niemcy go przysłali i sponsorują.
emeryt
3 lata temu
a czy jest jakas dziedzina gospodarki zarządzana prze rząd pisu,w której by coś nie nawaliło
...
Następna strona