Zła wiadomość dla największego polskiego banku. Koszty mogą spuchnąć
Przykład PKO BP pokazuje, że porozumienia nie przekonują kredytobiorców prowadzących spór sądowy - pisze "Rzeczpospolita".
Jak czytamy, z nieoficjalnych informacji wynika, że frankowicze będący w sporze sądowym z PKO BP w bardzo niewielkim stopniu są skłonni do zawierania porozumień. Z danych na koniec września wynika, że przeciw PKO BP toczy się 10,8 tys. spraw frankowych.
"Rz" przypomina, że od początku października PKO BP oferuje ugody niemal wszystkim frankowym kredytobiorcom. "Do tej pory otrzymał 18,6 tys. wniosków o mediację i zawarł 2,9 tys. ugód, kolejnych 1,9 tys. mediacji zakończyło się sukcesem, ale jeszcze nie podpisano umowy" - podaje gazeta.
Sąd Najwyższy ws. frankowiczów. Banki i klienci czekają na 11 maja
Kredyty frankowe w PKO BP
Nie jest to dobra informacja dla największego polskiego banku, bo oznacza, że mogą spuchnąć koszty. Unieważnienie jest bowiem blisko dwuipółkrotnie droższe niż ugoda w wariancie KNF.
PKO BP musi więc nadal pilnie obserwować tempo napływu kolejnych spraw sądowych: jeśli malałoby względem banków nieoferujących ugód, byłby to sygnał, że program ugód przynosi pozytywny skutek i maleje skłonność do pozywania. Jeśli byłoby odwrotnie, to oznaczałoby, że program ugód tylko "obudził" tych frankowiczów, którzy nie planowali złożyć pozwów, i jednocześnie nie odciągnął od sądów tych, którzy to rozważali (co tylko zwiększyłoby ostateczne koszty)
- pisze gazeta.
Cały frankowy portfel banku liczy 100 tys. umów. PKO BP nie odniósł się do opisywanej sprawy.