Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
KBB
|

Znowu podwyżki! Remont i budowa podrożeją. Ceny w górę nawet o 100 procent

217
Podziel się:

Od przyszłego roku będą w Polsce obowiązywać zaostrzone normy przenikalności cieplnej okien i drzwi. Z rynku znikną najtańsze produkty, które nie spełniają norm. Czy to znaczy, że za okna i drzwi będziemy płacić więcej? Tak. Na dłuższą metę się to jednak opłaci.

Znowu podwyżki! Remont i budowa podrożeją. Ceny w górę nawet o 100 procent
Okna i drzwi będą droższe, ale wydatek zwróci się w ciągu kilku lat (East News, Tomasz RYTYCH)

- Z pewnością zdrożeją te produkty, które do tej pory mogły się kojarzyć z najniższą ceną. Ale to wcale nie oznacza, że w ostatecznym rozrachunku zapłacimy więcej - mówi nam Jan Marciniak z warszawskiej firmy montującej okna i drzwi.

Marciniak podkreśla, że okna i drzwi, które będą spełniały bardziej wyśrubowane parametry, w dłuższej perspektywie oznaczają spore oszczędności. W budynkach najwięcej ciepła ucieka bowiem właśnie przez drzwi i okna.

Zobacz także: Ulga termomodernizacyjna. Można odliczyć w PIT do 53 tys. zł

Obecnie okna muszą mieć tak zwany współczynnik U nie wyższy niż 1,3. Norma dla ścian to 0,25. Przez okna może więc uciekać pięć razy więcej ciepła niż przez ściany.

– Współczynnik U określa, jak wiele ciepła ucieka z wnętrza domu na zewnątrz. Im niższy parametr, tym mniejsze straty ciepła ponoszą domownicy. Zgodnie z obowiązującymi nas od 2021 roku przepisami okna fasadowe będą musiały wykazywać współczynnik U na poziomie 0,9, natomiast okna dachowe 1,1 – mówi Rafał Buczek z firmy Awilux, produkującej okna i drzwi.

Z kolei jeśli chodzi o drzwi wejściowe, ten współczynnik zmieni się z obecnego 1,5 na 1,3.

Wszystko dlatego, że od stycznia zacznie u nas obowiązywać zaktualizowany zestaw wymagań (warunków technicznych) dla nowych budynków. Ostatnio był on nowelizowany w 2017 roku, z reguły normy są zaostrzane co 5 lat.

– To wynik postępu technologicznego, w takim mniej więcej czasie producenci są w stanie opracować i wdrożyć nowe produkty. Do tej pory zwykłe okna miały dopuszczalny współczynnik U o wartości 1,1, zaś za okna energooszczędne były uznawane takie, które mogą się pochwalić współczynnikiem poniżej 1. Teraz tyle będą musiały mieć "zwykłe" okna, a jednocześnie są już dostępne takie, które mają współczynnik na poziomie 0,6 – 0,7. Postęp jest niesamowity – mówi Marciniak.

Dodaje, że obecnie również ściany domów energooszczędnych znacznie wyprzedzają normy – są i takie, które mają współczynnik 0,1.

Kto musi mieć nowe okna?

Zaktualizowany zestaw wymagań dla budynków nie oznacza, że wszyscy muszą teraz wymienić okna i drzwi – dotyczy to tylko nowych inwestycji i budynków, które będą modernizowane.

Wprowadzenie nowych przepisów dotyczących energooszczędności może nieść za sobą wzrost cen najtańszych rozwiązań dostępnych na rynku. Producenci, którzy będą zmuszeni do podwyższenia standardu swoich rozwiązań, podniosą ich ceny.

Rafał Buczek jednak przekonuje, że nie będzie to wyrzucanie pieniędzy w błoto: – Warto pamiętać, że inwestycja w energooszczędność budynku zwróci się inwestorowi na różnych płaszczyznach. Budując nowy dom, lepiej jest zwrócić uwagę na jego parametry termiczne niż na przykład na telewizor o większym rozmiarze, który można kupić w dowolnym momencie.

Zarówno Marciniak, jak i Buczek podkreślają, że obecnie większość renomowanych producentów i tak nie sprzedaje już okien niespełniających nowych wymagań. Ale są one dostępne choćby w marketach budowlanych.

– Zawsze warto dokładnie sprawdzić, co kupujemy. Ważne na przykład jest to, żeby patrzeć na współczynnik dotyczący całego okna, a nie tylko na przykład szyby. Są firmy, które wykorzystują nieuwagę klientów, podając jako pierwszą informację o świetnych parametrach tylko jednego elementu, a nie całego okna – przestrzega Jan Marciniak.

To prawda – w ofertach największych marketów budowlanych bez problemu można znaleźć jeszcze okna dachowe ze współczynnikiem U wynoszącym 1,3. Są to w zasadzie wszystkie produkty dwuszybowe, natomiast te trzyszybowe spełniają już przyszłoroczne normy. Różnica w cenie jest znaczna. Okna ze współczynnikiem 1,3 kosztują od ok. 400 do 950 złotych, a cena tych ze współczynnikiem 1,1 zaczyna się od 950 złotych za sztukę.

– Na jednym oknie nowej generacji zaoszczędzimy 100-200 złotych rocznie w porównaniu do starszego. 500 złotych różnicy w cenie zwróci się nam więc po 3-5 latach – szacuje Marciniak.

Warto też pamiętać o tym, że okna można wymienić, uzyskując dopłatę z programu "Czyste powietrze" oraz ulgę termomodernizacyjną.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(217)
WYRÓŻNIONE
Ola
4 lata temu
Na dłuższą metę zaoszczędzimy? A gówno prawda! Mniejsze straty ciepła to mniej zużytego ciepła. Wtedy ciepłownie żeby sobie zamortyzować to że ludzie mniej płacą podniosą cenę za jednostk,ę ciepła bo kasa musi się zgadzać! Zapłacimy podwójnie drożej! Raz za okna i drzwi a dwa za ogrzewanie! Już to było przeraabiane przy okazji montażu podzielników ciepła. Od razu podnieśli ceny bo ludzie mniej płacili. Teraz będzie identycznie
zatroskany
4 lata temu
Co z dziurką od klucza będzie miała zasłonkę z futerkiem ?
nikt
4 lata temu
Świat oszalał. Trzeba sobie zdawać sprawę iż przebywając w mieszkaniu pocimy się. Gotujemy. suszymy pranie. Myjemy się. Tę wilgoć - parę wodną trzeba odprowadzić na zewnątrz. Do tego nasze meble wydzielają toksyczne substancje - niewiele ale to też wymaga wymiany powietrza. Brnąc dalej w izolacje przegród (ścian , okien, drzwi, stropów) to ślepa uliczka. Współczynnik 0,1 dla ścian (dom pasywny, coś docelowego za 10 lat) oznacza 30 cm materiału izolacyjnego. współczynnik 0,19 (obecny) oznacza 15 cm. W domu 150 m² ścian jest... ok 180 m² i 20 m² okien. Wiecie jaka to oszczedność?? Gów...a. 180 x 0,09=16,2 Czyli wasz dom będzie potrzebował ok. 300 W ciepła mniej w typowych warunkach. No okna dadzą jeszcze 30W. W sezonie grzewczym oszczędzicie teoretycznie 1200kW ciepła z gazu to. 400 zł. koszt takiej elewacji to 12 tys więcej. Zwróci sie po 30 latach. Oczywiście oszczędzicie teoretycznie bo źródła ciepła nie radzą już sobie z tak małymi poborami ciepła i sprawność kotłów jest gorsza. Trzeba zakupić nowocześniejsze, skomplikowane w sterowaniu kotły. W rzeczywistości nie ma oszczędności. Tymczasem wentylacja - dom to minimum 150m³ na godzinę - co przy typowej różnicy temperatur 20 stopni C wymaga 960W. Dla porównia taki dom 150m2 przez ściany, strop, okna i podłoge traci w takich warunkach (obecnie!) ok. 2000W. Nowe normy spowodują zejście do 1850 W. Czyli dom wg norm starych to ok. 3000W, nowy 2850W. :))) Tymczasem cicho o odzysku ciepła z wentylacji mechanicznej. A tu nawet dość proste urządzenia pozwalają odzyskać 65% ciepła. 65% z 960 to 620 W. Czyli zysk jest 4x większy! Niż brnięcie w 3 szybowe okna. A na rynku są urządzenia o sprawności nawet 82% (realnej bo teoretyczne to 95%). Czyli zysk sięga 790W !!!. I tu jest problem źródła zasilania. W typowych warunkach naszej zimy dom potrzebuje 3kW ciepła. Dobrze zaizolowany z odzyskiem ciepła i 3 szybowymi przeszkleniami jest to ok. 2,2kW. Ale to ciepło produkujemy my (każdy ok. 0,1kW), nasze urządzenia np. kuchnia, sprzęt elektroniczny (komputer to 0,3 kW), kiedyś żarówki - dziś LED prawie ciepła nie wytwarza. W słoneczne dni bardzo dużo wpada przez okna. W praktyce potrzebujemy źródła ciepła które dostarcza w szczytowym momencie (największe mrozy) ok. 4-5kW ciepła. A w typowych warunkach 1,5-2 kW. Od razu dodam iż tradycyjne - kotły na paliwo stałe, oleje i gaz mogą się nadawać tylko po zastosowaniu bardzo pojemnych buforów (czyli zbiorników na 1-2 m³ wody). To koszta. Duże koszta i skomplikowana regulacja systemu przekraczająca umiejętności przeciętnego instalatora. Do tego tradycyjne grzejniki nie sprawdzają się za bardzo przy tak małym zapotrzebowaniu na ciepło. Najlepsze jest paradoksalnie ogrzewanie elektryczne. Szybkie, bardzo tanie. Wady? Uzależnienie od sieci energetycznej. Można wzorem Norwegii wymagać awaryjnego źródła ciepła. Niezły tu jest ( w Norwegi wybierany) nowoczesny kominek albo koza. W razie awarii ogrzej cały dom w największe mrozy. Można też kupić sobie generator. Taki 3 kW (tani bardzo) nie starczy na największe mrozy ale starczy na typową zimę a w mrozy pozwoli przetrwać (przy ogrzewaniu elektrycznym możemy w części pomieszczeń obniżyć temperaturę a w reszcie domu utrzymywać nadal komfortową).
NAJNOWSZE KOMENTARZE (217)
proste
4 lata temu
Jak by to się miało opłacać, to nie trzeba by do tego nikogo zmuszać.
maja
4 lata temu
a kiedy 100% podwyzka pensji? i kwoty wolnej od podatku na poziomie co najmniej 60,000/rok?
ksiądz
4 lata temu
To tylko urzędnicze blabolenie. W Polsce się stosuje wiele nie dozwolonych materiałów nie zgodnych z normami i prawem budowlanym i wszyscy o tym wiedzą i nikt nic nie robi .Papierki się da w Polsce łatwo spreparować,podmienić bo nie ma żadnej kontroli i kar a szara strefa zbija kokosy i nie płaci podatków .
szczęśliwa
4 lata temu
Mam okna otwarte całą zimę, bo mi gorąco 14-15 stopni to akurat. Ogrzewania nie mam tylko małą kozę.
BMV N VN
4 lata temu
A ZAROBKI PRACOWNIKOW W DOL
...
Następna strona