Po nałożeniu embarga na węgiel Rosji w kwietniu Polska musiała przestawić się na inne kierunki importu surowca. Znacznie zwiększył się transport morski opału do kraju, co potwierdzają dane Głównego Urzędu Statystycznego.
Rośnie import surowców
Zgodnie z danymi GUS we wrześniu 2022 r. w krajowych portach przeładowano o 265,9 proc. więcej węgla i koksu w ujęciu rok do roku. W okresie styczeń-wrzesień przeładunki tych surowców wzrosły o 99,6 proc. w porównaniu z analogicznym okresem przed rokiem.
GUS podał też, że przeładunki ropy naftowej, łącznie z przetworami naftowymi, wzrosły we wrześniu o 76,5 proc. w porównaniu do września 2021 r. W ciągu dziewięciu miesięcy 2022 r. przeładunki ropy naftowej łącznie z przetworami naftowymi zwiększyły się o 31,8 proc. względem analogicznego okresu rok wcześniej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z informacji GUS wynika również, że we wrześniu obroty ładunkowe w portach morskich wyniosły 10,3 mln ton, czyli o 34,9 proc. więcej niż rok wcześniej. W okresie styczeń-wrzesień przeładowano 83,7 mln ton ładunków, czyli o 18,5 proc. więcej niż przed rokiem.
Krajowa produkcja wyhamowuje
Jednak krajowa produkcja wyhamowuje. Z danych Agencji Rozwoju Przemysłu w Katowicach mówią, że w sierpniu produkcja węgla kamiennego w Polsce wyniosła 3,8 mln ton, a w lipcu było to niespełna 4 mln ton. W ubiegłym roku w analogicznych okresach wydobycie wynosiło 5 mln ton w lipcu i 4,2 mln ton w sierpniu.
Rządzący przekonują, że o przygotowują się do zwiększenia wydobycia lub zasłaniają się tym, że czekają na decyzję Komisji Europejskiej. Wiceminister aktywów państwowych Piotr Pyzik tłumaczył, że KE musi zmienić swoją politykę dotyczącą węgla i dopiero wtedy będzie można zwiększyć produkcję.
– Po pierwsze, od początku roku z polskich kopalń odeszło ponad 4 tysiące górników i tym samym zmniejszyła się liczba osób, które mogłyby wydobyć więcej węgla. Po drugie, w dalszym ciągu budżet państwa finansuje likwidację kopalń. Po trzecie, dalej nie ma żadnych inwestycji prorozwojowych w polskim górnictwie, a po czwarte, zasypuje się szyby i zamyka kopalnie, gdzie są jeszcze zasoby węgla. Trudno się dziwić, że to wszystko skutkuje zmniejszeniem wydobycia w kraju – komentował w rozmowie z money.pl Jerzy Markowski, były minister gospodarki.