Znany Youtuber poruszył delikatny temat. Fala komentarzy ws. płacenia podatku
- Nie bez powodu sobie otworzyłem fundację rodzinną, gdzie jesteś zwolniony z jakichkolwiek podatków od zysków kapitałowych - tłumaczył w programie "Biznes Klasa Young" Youtuber i przedsiębiorca Karol Wiśniewski, znany jako Friz. Jego słowa wywołały lawinę komentarzy - zarówno ze strony osób oburzonych, jak i tłumaczących ten mechanizm.
- Dla mnie to jest zabawa, gra. Ja sobie wchodzę, po kilku latach, jak zrobię fajny procent, wychodzę kapitałem i zostawiam cały plus. Bo mi nie są pieniądze potrzebne na co dzień. Żyję tak, jak mam sobie żyć, idę sobie do restauracji, zjem, nie myślę o tym, ile wydaję. Ale tak naprawdę żeby w ten sposób żyć, potrzebujesz 10-15 tys. zł. A reszty używam do gry - mówił tydzień temu w "Biznes Klasie Young" Karol Wiśniewski.
- Jarają mnie te wszystkie excele, podatki. Nie bez powodu sobie otworzyłem fundację rodzinną, gdzie jesteś zwolniony z jakichkolwiek podatków od zysków kapitałowych, więc cała sprzedaż i kupno akcji dzieje się na mojej fundacji, gdzie nie płacę żadnego podatku od tego, co zarobię z tej sprzedaży akcji. I jest to świetne. I tego typu rzeczy mnie kręcą, to jest moja zajawka poza Youtubem - stwierdził.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Friz kończy karierę influencera i buduje imperium - Biznes Klasa Young
Jego słowa odbiły się głośnym echem w internecie. Jan Śpiewak, prezes fundacji Bezpieczna Polska, zapytał w serwisie X, czy fundacje rodzinne miały służyć bogatym do tego, by nie płacić podatków. W odpowiedzi inni użytkownicy serwisu wyjaśnili mu, że ten majątek należy do fundacji rodzinnej, a nie do niego, i jeśli Wiśniewski będzie chciał wypłacić pieniądze na cele niezwiązane ze statutem fundacji, to zapłaci podatek, który wynosi 15 proc. Jeden z użytkowników skomentował, że "fundacje rodzinne są standardem w cywilizowanym świecie, służą sukcesji i optymalizacji podatkowej". Podkreślił, że "dokładnie po to zostały stworzone".
Z kolei Remigiusz Cetnar napisał: "Po obejrzeniu tego przypominam, że istnieją ludzie, którzy uważają, że największym naszym problemem jest 800+ i wysokie podatki a opodatkowanie majątku milionerów to kradzież chciwego państwa. I tak to się żyje". Inny użytkownik oznaczył natomiast w swoim wpisie Ministerstwo Finansów i zapytał, czy być może nie należałoby przyjrzeć się przepisom o fundacji rodzinnej.
Szymon Grzybowski natomiast napisał: "Friz tutaj dotknął prawdy, jak »już się dorobisz« (czyli pewnie masz już spłacony dom/mieszkanie i auto), to do życia na bardzo wysokim poziomie potrzebujesz 10-15 tys. zł na rękę, reszta to ekstrawaganckie wydatki na głupoty i pomnażanie majątku/omijanie podatków »dla sportu«".
Czym jest fundacja rodzinna
Artykuł z komentarzem do słów Friza opublikował też serwis bezprawnik.pl. "Fundacja (rodzinna - przyp. red.) nie ma właścicieli w tradycyjnym sensie - zarządzają nią organy, a beneficjenci nie mogą sprzedawać swoich uprawnień. Co istotne, fundacja nie może prowadzić normalnej działalności gospodarczej. Nie jest to wehikuł do sprzedaży towarów czy świadczenia usług. Może natomiast obracać papierami wartościowymi, wynajmować nieruchomości, udzielać pożyczek czy prowadzić gospodarstwo rolne. To raczej taki rodzinny mały fundusz inwestycyjny niż firma operacyjna" - tłumaczy serwis.
"Ustawodawca nie stworzył fundacji rodzinnych po to, by miliarderzy uciekali od fiskusa, ale by chronić firmy rodzinne i zachęcać do zatrzymywania kapitału w kraju. Niższe podatki miały być zachętą, alternatywą dla zakładania trustów za granicą" - dodaje.
"On (Friz - przyp. red.) nie łamie prawa, a korzysta z rozwiązania stworzonego właśnie po to, by przyciągać kapitał do Polski. Państwo świadomie zaoferowało preferencje, licząc, że lepiej zatrzymać majątek i zebrać 15 proc. później, niż stracić go na rzecz rajów podatkowych. Zwróćcie uwagę, że sam Friz mówi o tym, że on nie ma potrzeby wydawania pieniędzy, a jedynie chce ten majątek pomnażać. Podatek go nie ominie, po prostu poczekamy jakiś czas na jego zapłatę" - wyjaśnia serwis.
Rząd szykuje zmiany
Rząd co do zasady dostrzegł jednak nieprawidłowości w korzystaniu z narzędzi, jakie dają fundacje rodzinne. We wtorek na stronie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów opublikowano założenia projektu ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, nad którym pracuje Ministerstwo Finansów. Jak wyjaśniono, analiza praktyk w zakresie fundacji rodzinnych zidentyfikowała ryzyka i potencjalne schematy, które nie realizują pierwotnego celu ustawy, tj. stworzenia mechanizmu bezpiecznej sukcesji.
"W szczególności, identyfikowane są przypadki instrumentalnego traktowania fundacji rodzinnej, w których jej powołanie służy wyłącznie uzyskaniu korzyści podatkowych – takich jak odroczenie momentu opodatkowania, całkowite zwolnienie z podatku czy też obniżenie jego wysokości" - zauważył resort finansów. Zdaniem ministerstwa niedopuszczalnym jest tworzenie struktur obiegu środków pomiędzy fundacją rodzinną, a jej fundatorem, beneficjentami i powiązanymi z nimi podmiotami.
Z tego powodu ministerstwo proponuje wprowadzić zmiany, w tym chce uzależnić stosowania preferencyjnego sposobu opodatkowania od utrzymania własności składników majątku przez 36 miesięcy. Wyeliminowana ma być także możliwość unikania opodatkowania przez fundację rodzinną poprzez prowadzenie działalności za pośrednictwem podmiotów transparentnych podatkowo. Fundacje rodzinne mają zostać też włączone w reżim przepisów o zagranicznej jednostce kontrolowanej (CFC), a zasady opodatkowania osiąganych przez nie przychodów ze np. najmu krótkoterminowego zostaną doprecyzowane. Rząd ma przyjąć projekt w III kwartale tego roku.
Zmiany w fundacjach rodzinnych zapowiadał minister finansów i gospodarki Andrzej Domański 8 sierpnia. Tłumaczył wówczas, że to m.in. opodatkowanie szybkiej sprzedaży aktywów fundacji. Poinformował, że powstało prawie 3 tys. takich fundacji oraz złożono wnioski o rejestrację kolejnego tysiąca.