Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Tomasz Sąsiada
Tomasz Sąsiada
|

Żółta strefa w całym kraju. Gastronomia obawia się teraz najgorszego

47
Podziel się:

- Już teraz gości jest mniej niż przed wybuchem pandemii. Jednak na razie jakoś sobie radzimy i wprowadzenie żółtej strefy raczej tego nie zmieni. Naprawdę źle zrobi się wtedy, gdy rząd ogłosi u nas strefę czerwoną - mówi Kuba, menedżer jednej z restauracji w centrum Warszawy.

Żółta strefa w całym kraju. Gastronomia obawia się teraz najgorszego
Pandemia to dla gastronomii trudny okres. Część lokali sobie radzi, ale obostrzenia z czerwonej strefy mogłyby być dla biznesu zabójcze (East News)

Liczba zakażeń koronawirusem drastycznie rośnie, dlatego premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że od soboty cały kraj zostanie objęty strefą żółtą. To oznacza m.in. obowiązek noszenia maseczek na ulicach. Mniej osób będzie też mogło brać w wydarzeniach sportowych, kulturalnych, czy choćby w weselach.

Ograniczenia dotyczą też liczby klientów w lokalach gastronomicznych. Na jedną osobę powinny przypadać co najmniej cztery metry kwadratowe takiego lokalu. W strefach czerwonych, których od soboty ma być 38, są dodatkowe obostrzenia. Gastronomia może działać tylko od 6.00 do 22.00 - za wyjątkiem lokali serwujących jedzenie na wynos.

Na razie Warszawa trafi do strefy żółtej. Jednak scenariusza wpisania na listę stref czerwonych obawia się Kuba, menedżer jednej z warszawskich restauracji. Sytuacja w branży jest trudna, więc prosi o niepodawanie nazwy.

- Strefa żółta wiele dla nas nie zmienia. Już teraz mamy luźniej porozstawiane stoliki. Wydaje mi się, że te 4 metry kwadratowe na osobę spełniamy już teraz. Być może będą potrzebne tylko drobne korekty - tłumaczy w rozmowie z money.pl. - Jednak gdybyśmy weszli do strefy czerwonej, to już by było co innego - zaznacza.

Zobacz także: Obejrzyj też: Brakuje pielęgniarek do opieki nad pacjentami pod respiratorem

Dlaczego? - Przed pandemią działaliśmy od 12 do 23, jednak kiedy pojawił się koronawirus, ludzie przestali przychodzić w tych pierwszych godzinach. Teraz mamy otwarte od 17 do 24 i ruch jakiś jest, bo Polacy zmieniają przyzwyczajenia i coraz chętniej siedzą do późna. Ale konieczność zamykania o 22 oznacza tylko pięć godzin efektywnego działania lokalu. I brzmi to dość przerażająco - przyznaje.

Jak szacuje, wtedy liczba klientów mogłaby spaść na tyle, że biznes mógłby się przestać "spinać". Czy rozwiązaniem nie byłoby wprowadzenie sprzedaży jedzenia na wynos po 22? - Próbowaliśmy już tego, ale w przypadku naszej restauracji to się średnio sprawdziło - mówi Kuba.

I tłumaczy, że w jego lokalu ludzie lubią po prostu posiedzieć. - Jesteśmy blisko Starówki, więc przed pandemią naszymi gośćmi byli przede wszystkim turyści. Teraz bazujemy na lokalnych gościach i ruch jest mniejszy niż w zeszłym roku - ocenia menedżer.

Czy nie obawia się, że rosnące liczby zakażeń i wprowadzenie dodatkowych obostrzeń przełoży się na jeszcze mniej klientów? - Wydaje mi się, że nie. Ludzie, przynajmniej młodsze pokolenie, po pierwszym lockdownie już się nie boją. Uważam więc, że wyjścia do restauracji będą. Być może mniej będzie gości starszych. Wiadomo, z wiekiem obawy wzrastają, a chęć wyjścia "na miasto" maleje - tłumaczy.

- Mam jedynie nadzieję, że wszyscy będą się stosować do zaleceń i wytycznych. I jeśli ktoś będzie się gorzej czuł i miał objawy wskazujące na koronawirusa, to nie będzie chodził po knajpach. Takich gości bym nie chciał - przyznaje menedżer.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(47)
Jurek
4 lata temu
Na wolnej przestrzeni w maseczkach a w spelunach siedzą po 4 osoby przy małym stoliku?
Adam
4 lata temu
Ale Wy się tym wszystkim przejmujecie, raptem z domu wychodzicie na chwilę bo i tak siedzicie wpatrzeni w TV czy smartfony, do kina chodziliscie ze dwa razy w miesiacu albo wcale, do teatru czy na koncerty podobnie, mecze prawie wcale a raban straszny, w restauracji byliście od świeta, w sklepie raptem przez 15 minut w maseczce i wielkie mi haloo, potem jak może zachorujecie to bedziecie wymagać od slużby zdrowia że Was nie ratują, pewnie do sadu bedziecie lecieć ze Was nie ratowali ogarnijcie się trochę, kilkanascie minut w masce Was nie zabije
Nick
4 lata temu
Kolejny rozkaz dla narodu - zakładać maski. Kolejna próba uduszenia narodu. Przez te maski ludzie tracą odporność i słabną. Starsi nie wytrzymują dłuższego czasu w masce i szybko słabną, później do szpitala a tam umierają z niewiadomych przyczyn tzn. w sumie z wiadomych przyczyn - dopiszą covid. Jak zapowiadali tak zrobili tzn wzrost zakażeń i za tym musi iść wzrost umieralności. Tak na prawdę nic się nie zmieniło tylko wyświetlane liczby w mediach wzrosły.
as
4 lata temu
proszę podać podstawę prawna obowiązku noszenia maseczki przez osobę zdrowa? nie ma takiej
as
4 lata temu
proszę podać podstawę prawna obowiązku noszenia maseczki przez osobę zdrowa? nie takiej
...
Następna strona