Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|
aktualizacja

Zwolnienie na dziecko. Większość Polaków boi się wziąć wolne w pracy

62
Podziel się:

Sezon wirusów w pełni. Telefon ze szkoły czy przedszkola stawia często na nogi rodzica w pracy. - Natychmiast proszę przyjechać i odebrać dziecko" - słyszy w słuchawce. Ale jak tu odebrać, skoro szef patrzy nieprzychylnym okiem? Dylemat "chore dziecko czy praca" większość Polaków rozstrzyga z przymusu na korzyść tej drugiej.

Swobodę rzucenia pracy na dzień lub kilka godzin, żeby zaopiekować się dzieckiem, ma niewielu Polaków.
Swobodę rzucenia pracy na dzień lub kilka godzin, żeby zaopiekować się dzieckiem, ma niewielu Polaków. (123RF)

Badania Eurostatu zdają się potwierdzać stereotypowe przekonania o szefach, którzy drenują swoich pracowników. Większość Polaków postrzega najwyraźniej swoich pracodawców jako tyranów.

Jak inaczej tłumaczyć fakt, że 58,6 proc. pracowników uważa za niemożliwe wzięcie dnia wolnego lub choćby kilku godzin, by zaopiekować się chorym dzieckiem. Albo za mało kochamy swoje dzieci, albo boimy się, że nas wyrzucą i stracimy źródło dochodu. A wtedy i dzieci ucierpią.

Zaledwie 7,3 proc. pracowników deklaruje, że ma poczucie, iż może wziąć wolne (zarówno cały dzień, jak i kilka godzin), by zaopiekować się chorym dzieckiem. To niemal najniższy wskaźnik w Europie.

Zobacz też: Polska jako wzór etyki biznesowej?"To zależy od perspektywy"

Gorzej tylko na Cyprze

Jeśli chodzi o możliwość zwolnienia się na kilka godzin lub na cały dzień dla chorego dziecka, to gorzej w Europie jest tylko na Cyprze. Aż 58,7 proc. ludzi nie wierzy tam, żeby była taka możliwość. Również odsetek tych, którzy oceniają, że mogą bez kłopotu zwolnić się, by zająć się dzieckiem, jest niższy na Cyprze niż w Polsce. Porównywalne wskaźniki mają jeszcze Węgry.

Największe zrozumienie dla sytuacji pracownika, któremu zachorowało dziecko, jest w: Islandii, Słowenii, Finlandii, Danii, Estonii, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii i Holandii. Co się dziwić, że Polacy emigrujący do tych dwóch ostatnich krajów wcale nie chcą wracać - nie tylko pensja, ale i ludzkie podejście do pracownika mają tu najwyraźniej moc wpływania na ich decyzje.

Co ciekawe, Polacy uważają, że łatwiej o cały dzień wolny na chore dziecko niż kilka godzin. Możliwość swobodnego brania wolnych godzin (niekonieczne całego dnia) bez żadnych konsekwencji w pracy widzi zaledwie około 12 proc. Polaków. To nawet gorzej niż na Cyprze. Pełną swobodę wyjścia po chore dziecko na "parę godzin" ma tam 18 proc. osób.

Czy to się może zmienić? Prawdopodobnie im dłużej będzie się utrzymywało niskie bezrobocie, tym częściej pracownicy będą zmieniali pracę w poszukiwaniu lepszych warunków.

Na razie jesteśmy jednymi z najrzadziej zmieniających miejsce pracy w Europie. Dane Eurostatu z 2017 roku wskazują, że co roku pracę w Polsce zmienia zaledwie 2 proc. osób. To czwarty najniższy wskaźnik w Unii. Bardziej przywiązani do swojego miejsca zatrudnienia są tylko Rumuni, Grecy i Słowacy.

W wielu miejscach w kraju być może nie ma po prostu alternatywy, szczególnie tam, gdzie jest największe bezrobocie, czyli w województwie warmińsko-mazurskim (8,7 proc bezrobocia) i podkarpackim (7,8 proc.).

Nadzieja w tym, że rozwój infrastruktury transportowej i tam wkrótce wiele zmieni, a pracownik będzie miał większą siłę przebicia, bo po prostu zwiększy się liczba pracodawców lub dostęp do nich. Najlepszym przyjacielem pracownika nie jest bowiem drugi pracownik, ani urzędnik w urzędzie pracy, ale inny pracodawca, który chce go zatrudnić za większe pieniądze, czy choćby oferując lepszą atmosferę w pracy. Im więcej pracodawców, tym większa szansa, że pracownik będzie traktowany podmiotowo, a nie przedmiotowo.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(62)
hj
4 lata temu
bo zlobek,/przedszkole dzwoni zeby zabrac dziecko bo ma katarek! katar to nie choroba, goraczka ponizej 39 stopni to daje sie paracetamol i informuje rodzica, a dzwoni do piero jesli po podaniu leku goraczka nie schodzi nic a nic. paranoja!
stety
4 lata temu
Dzieci w szkole potem w sklepach co to oznacza mury niedotlenienie mózgu krzywdę robią dzieciom sami rodzice
stety
4 lata temu
Dzieci w szkole potem w sklepach co to oznacza mury niedotlenienie mózgu krzywdę robią dzieciom sami rodzice
Ola
4 lata temu
Ot pracodawcy w Polsce traktują pracownika jak niewolnika a później się dziwią że nikt nie chce u niego pracować ale też są matki które nagminnie wykorzystują chorobowe na dziecko a ktoś za nich musi pracować do ZK590 umiesz rozmnażać się no to do roboty będziesz miał 500+ i zobaczysz czy zł to zapłacisz opiekunkę
pracownica
4 lata temu
Czytając te niektóre opinie to się słabo robi pracowałam w żłobku to wiem jak rodzice postępują rano końska dawka przeciwgorączkowego i przeciwzapalnego leku dziecku zaaplikują i do placówki a katar i kaszel aż dudni i siedzą te dzieciaczki od samego rana do późnego popołudnia, rodzice między sobą w szatni się kłócą, że chore dzieci chodzi bo widzą i słyszą, te dzieci zdrowe muszą przebywać razem z tymi chorymi bo ten cwany rodzic ma gdzieś, sztucznie pędzi na lekach taka prawda dziecko jest słabe poci się nie chce jeść smutno patrzeć a rodzicowi to ….. a zwrócić uwagę to słów nie da się powtórzyć taki "repertuar" w słownictwie, wtedy widać kto to i co potrafi a tak to niby tz. wysoka kultura …. żenada i oczywiście straszą jakie mają wielkie możliwość, że ciocie - panie wylecą z pracy …………..
...
Następna strona