Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Karolina Wysota
Karolina Wysota
|
aktualizacja

Cyfrowy złoty w blokach startowych. Czeka nas przewrót w finansach?

581
Podziel się:

Na kanwie unijnego rozporządzenia ruszył wyścig emitentów cyfrowych pieniędzy. W tym roku w obiegu ma pojawić się e-złoty. Rozwiązanie może zmienić reguły gry na rynku płatniczym i transakcyjnym. Nowej mody nie ignorują polskie banki komercyjne ani NBP.

Cyfrowy złoty w blokach startowych. Czeka nas przewrót w finansach?
Uprawnione do emisji e-pieniędzy są banki oraz firmy posiadające status instytucji pieniądza elektronicznego (GETTY, Alex White, Deagreez)

- W pierwszej połowie tego roku chcielibyśmy wyemitować cyfrowego złotegoinformuje w rozmowie z money.pl Paweł Kuskowski, członek zarządu Billona, polskiej firmy uprawnionej do emisji e-pieniądza na bazie technologii blockchain. "Cyfrowego złotego", czyli elektroniczną wersję klasycznego pieniądza, zgodną z unijnym rozporządzeniem MiCA (z ang. Markets in Crypto Assets). .

Od spopularyzowania blockchaina, czyli zdecentralizowanego systemu rejestrowania zaszyfrowanych danych i powstania bitcoina, czyli pionierskiej kryptowaluty, wiele się zmieniło na rynku kryptowalut, liczącym obecnie ponad 17 tysięcy różnych coinów i wartym 2,8 bln dol.

Obok klasycznych kryptowalut (wspomnianego bitcoina czy ethereum), podatnych na silne wahania kursowe, w obiegu pojawiły się tzw. stablecoiny (w wolnym tłumaczeniu stabilne kryptowaluty), których wartość odpowiada wartości powiązanych z nimi walut klasycznych. Najczęściej dolara, ale euro również. Kapitalizacja samego rynku stablecoinów wynosi ponad 236 mld dol.

Unia Europejska uregulowała je wspomnianym wyżej rozporządzeniem o kryptoaktywach (z ang. Markets in Crypto Assets, w skrócie MiCA). Stany Zjednoczone planują zrobić to w tym roku. W UE termin dostosowania prawa krajowego do unijnych wytycznych upłynął 30 grudnia 2024 r.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Herosi 2025. Gala pełna wzruszeń, emocji i inspiracji

- Nie ma możliwości, żeby stablecoiny funkcjonowały w UE jak do tej pory, czyli w pełnej swobodzie. W rozporządzeniu MiCA zdefiniowano je jako tokeny pieniądza elektronicznego (z ang. Electronic Money Token, w skrócie EMT), ograniczono grono potencjalnych emitentów oraz określono zasady ich funkcjonowania - mówi money.pl Jan Ziomek, adwokat specjalizujący się w prawie nowych technologii. 

Jeśli firma wyemituje EMT o wartości miliona złotych, to musi mieć pełne pokrycie w walucie fiducjarnej (np. złotym czy euro) na rachunku bankowym. Część tych środków można inwestować w wysoce płynne instrumenty finansowe o minimalnych ryzykach. Co ważne, środki są wolne od zajęć i nie wchodzą do masy upadłościowej na wypadek bankructwa emitenta ETM-ów - dodaje prawnik.

Rewolucja na rynku płatności?

ETM to cyfrowa wersja klasycznego pieniądza. Z założenia ma służyć do dokonywania błyskawicznych transakcji, w tym również międzynarodowych. Aby z nich korzystać, trzeba je najpierw kupić. Wymienić np. dolara na e-dolara. Według ekspertów dzięki tej formie pieniądza transakcje będą mogły być nie tylko szybsze, ale również istotnie tańsze.

W przypadku płatności realizowanych za pomocą e-pieniędzy prowizja za transakcję może wynieść 0,2 proc., a nawet mniej. Dla porównania - klasyczni operatorzy rozliczeniowi pobierają od merchanta (np. sklepu internetowego) prowizję w wysokości nawet 3 proc. wartości transakcji - mówi Paweł Kuskowski z Billona.

Zgodnie z unijnymi przepisami uprawnione do emisji e-pieniędzy są banki oraz firmy posiadające status instytucji pieniądza elektronicznego.

- Billon jest jedyną instytucją pieniądza elektronicznego licencjonowaną i nadzorowaną przez KNF. Nie odnotowujemy istotnego zainteresowania emisją pieniądza elektronicznego na rynku polskim - informuje money.pl Jacek Barszczewski, rzecznik Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego, który będzie nadzorował rynek kryptoaktywów w celu zapewnienia stabilności i bezpieczeństwa obrotu. 

W Polsce prace nad projektem ustawy o kryptoaktywach, dostosowującej prawo krajowe do rozporządzenia MiCA, są na etapie komisji prawniczej przy Radzie Ministrów (o tym dlaczego jesteśmy spóźnieni, można przeczytać TUTAJ).

Do czasu uchwalenia ustawy polskie firmy z branży krypto są przyblokowane. Aby mogły emitować ETM-y, muszą przejść notyfikację. Innymi słowy, przekazać do polskiego urzędu nadzoru pełną dokumentację dotyczącą e-pieniędzy, którą UKNF (Urząd Komisji Nadzoru Finansowego) przekaże dalej do Europejskiego Urzędu Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych. Następnie europejski urząd nadzoru uwzględni emitenta w rejestrze. Na razie widnieje w nim dziesięć firm.

Billona nie ma tej liście. Z przekazaniem UKNF tzw. białej księgi, czyli dokumentu informacyjnego w zakresie emisji e-złotego, spółka czeka do uchwalenia ustawy o kryptoaktywach, zgodnie z którą polski urząd nadzoru formalnie obejmie nadzór nad tym rynkiem. 

Jeśli nie polski Billon, to prędzej czy później zagraniczny podmiot zrobi e-złotego - uważa Paweł Kuskowski.

Do tej pory nikt nie zrobił "stabilnego" złotego. Według Jana Ziomka cyfrowy pieniądz może wspierać polskich ekspertów, bo transakcje realizowane za pomocą e-pieniądza są natychmiastowe. Jednak jako kraj nie wypracowaliśmy żadnej strategii rozwoju w tym kierunku. Prawnik wskazuje, że nad wykorzystaniem technologi blockchain w myśl rozporządzenia MiCA intensywnie pracują instytucje finansowe.

Nawet jeśli prekursorami wykorzystania EMT będą instytucje pieniądza elektronicznego, ostatecznie, zdaniem naszego rozmówcy, to ten rynek koniec końców zdominują banki, niekoniecznie z Polski.

- Dla klienta nie ma znaczenia forma pieniądza, której używa. Używając elektronicznej bankowości, nikt z nas nie zastanawia się nad tym, czy korzysta z pieniądza bankowego, czy pieniądza elektronicznego. Żeby odnieść sukces rynkowy, rozwiązanie musi być proste w użyciu, szybkie i tanie. Podmioty z UE, które dostarczą najlepsze rozwiązania, być może zmonopolizują ten rynek. Jeśli polscy emitenci EMT dołączą do wyścigu zbyt późno, mogą trafić na rynek już podzielony, na którym nie będą w stanie osiągnąć odpowiedniej skali działalności, pozwalającej na konkurowanie z dużymi podmiotami z zagranicy - uważa Jan Ziomek.

Stablecoiny na radarze banków

Szacuje się, że obecnie około 3 miliony Polaków interesuje się kryptoaktywami - to więcej niż liczba rachunków maklerskich w naszym kraju.

Kryptowaluty przestały być niszowym rynkiem, stały się popularnym narzędziem inwestycyjnym. Można być ich zwolennikiem lub przeciwnikiem, ale jedno jest pewne - nie można ich ignorować - mówi money.pl Adam Marciniak, prezes VeloBanku. 

Według niego banki mają do odegrania rolę łącznika między światem kryptoaktywów a tradycyjnym rynkiem finansowym. Zaznacza, że rozporządzenie MiCA wymaga współpracy z bankami przy oferowaniu kryptowalut, emisji stablecoinów czy świadczeniu regulowanych usług związanych z ogółem z aktywami cyfrowymi.

Potencjał cyfrowego pieniądza rozumie i analizuje też Pekao. W komentarzu banku dla money.pl czytamy, że dostrzega on wykorzystanie stablecoinów w szczególności jako środka płatniczego wśród ludzi młodych. Niektóre komunikatory społecznościowe dają możliwość dokonywania takich płatności między uczestnikami czatu.

Jednak szerokie zastosowanie tokenów pieniądza elektronicznego przez banki w Polsce, według Pekao, wymaga pochylenia się nad potencjalnymi wyzwaniami związanymi z płynnością, kontrolą monetarną czy też cyberbezpieczeństwem.

Od kilku lat z technologią blockchain, w ramach projektu "Dukat", eksperymentuje PKO BP. Jak informuje nas bank, analizuje różne produkty, jednak na razie nie zapadły decyzje dotyczące wprowadzenia ich na rynek. Jeśli chodzi natomiast o mBank, obecnie nie pracuje nad tego typu rozwiązaniami i nic się pod tym względem nie zmieni w bieżącym roku. Pomysł emisji własnego stablecoina powstał też w Revolucie. Ostatecznie bank odłożył go do szuflady i obecnie koncentruje się na rozwoju klasycznej bankowości w UE.

Bank centralny obserwuje

Stablecoinami interesuje się NBP. Co ważne, uprawnienia nadzorcze banku centralnego obejmują jedynie nadzór nad systemem płatniczym.

"Narodowy Bank Polski regularnie analizuje funkcjonowanie polskiego systemu płatniczego i będzie również analizował wpływ EMT nominowanych w złotym na polski system płatniczy, jeśli takie tokeny zostaną wyemitowane. Ponieważ na rynku nie funkcjonują obecnie takie instrumenty, trudno jest ocenić, czy i jaki wpływ będą one miały na polski system płatniczy" - czytamy w odpowiedzi NBP na pytanie money.pl o nastawienie do e-złotego, który ma się pojawić na rynku w tym roku.

Karolina Wysota, dziennikarka money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(581)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
Prezydent2030
miesiąc temu
Jednym z warunków Demokracji i Wolności jest GOTÓWKA ! Przykre, że Młodzi tego rozumieją !
Weronika M.
miesiąc temu
Teraz wypuszczą wszelkiej maści fachowców od finansów i będą nas przekonywać, że e-złoty jest dużo lepszy od złotego. hihi.
Jarosław P.
miesiąc temu
Nie używać i padnie
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
Adaś
miesiąc temu
Potem przyjdzie komuś do głowy że ten e-pieniądz jest ważny np. rok od zakupu i jak nie wydaż to przepadnie i tak będzie nami sterowal kto będzie rządził
Znak równości
miesiąc temu
Czyli nie będzie żadnego pieniądza. Będą wirtualne cyferki którymi rządzić będą ci przy władzy według swojego widzi mi się. Za jakiś czas nie kupisz kolejnej kostki masła albo nie zatankujesz auta bo wyczerpałeś limit śladu węglowego w miesiącu. Nie będzie opcji zrobienia zakupów dalej od domu na L4. Za kolejny wpis w necie nie po myśli głównemu nurtowi traktowany jako ,,mowa nienawiści" zostaniesz ukarany zmniejszeniem liczby swoich wirtualnych cyferek na mocy rozporządzenia. Do tego to wszystko dąży.
Dr no
miesiąc temu
Nie ma na to zgody Polaków
...
Następna strona