"Grabież". Putin mówi o zamrożonych rosyjskich aktywach
Rosyjski dyktator Władimir Putin zapowiedział w piątek, że jego kraj będzie bronić swoich interesów w związku z zamrożonymi w UE aktywami rosyjskimi. Zdaniem Putina ewentualne przejęcie aktywów rosyjskich, które nazwał "grabieżą", miałoby "poważne konsekwencje" dla krajów, które by tego dokonały. Nie wspomina jednak o rozpętanej przez siebie wojnie w Ukrainie.
Putin odpowiadał na konferencji prasowej na pytanie o decyzję liderów państw UE, którzy postanowili sfinansować pomoc dla Ukrainy z pożyczek zamiast z zamrożonych rosyjskich aktywów.
Prowadzący konferencję oznajmili, że UE na razie nie udaje się "ukraść" tych aktywów. Putin ocenił, że byłaby to "grabież cudzych pieniędzy", której skutkiem byłoby m.in. "osłabienie zaufania do strefy euro", w której rezerwy przechowują również inne kraje. Zagroził także, że "kiedyś trzeba będzie oddawać".
Wychował geniuszy Open AI. Mówi ostro o polonistach
- Będziemy bronić swoich interesów, przede wszystkim – w sądach, postaramy się znaleźć taką jurysdykcję, która będzie niezależna od decyzji politycznych - oświadczył zasiadający na Kremlu rosyjski zbrodniarz wojenny, którego ściga Międzynarodowy Trybunał Karny za zbrodnie w Ukrainie.
Pożyczka dla Ukrainy
Przypomnijmy, że przewodniczący Rady Europejskiej Antonio Costa ogłosił, że europejscy liderzy podjęli decyzję o udzieleniu Ukrainie wsparcia w formie pożyczki w wysokości 90 mld euro na kolejne dwa lata.
- To była bardzo burzliwa dyskusja, premier Belgii był głównym hamulcowym, bo tych środków w Belgii jest najwięcej. Uzyskaliśmy rozwiązanie, które unieważniło część argumentów Belgów, ale też dało im zabezpieczenie prawne. Idziemy drogą do tej pory niezbadaną, to decyzje bez precedensu - ocenił Donald Tusk decyzję podjętą przez państwa UE w nocy z 18 na 19 grudnia.