"Poważne problemy". Rosyjski budżet na krawędzi. Putin drenuje Rosjan z kapitału
Rosyjski rząd w ustawie budżetowej na 2026 r. przyjął optymistyczne założenia dotyczące m.in. cen ropy. "Moskwa będzie miała poważne problemy ze sfinansowaniem rosnącego deficytu. Kreml będzie jeszcze bardziej drenować społeczeństwo i biznes z kapitału" - ocenia Iwona Wiśniewska z OSW. "Dlatego postulat zniesienia restrykcji jest tak mocno podnoszony w negocjacjach między Moskwą a Waszyngtonem" - podkreśla.
W budżecie na 2026 r., obejmującym również plany na lata 2027-2028 rząd Federacji Rosyjskiej wykazał się wyjątkowym optymizmem, jeśli chodzi o ceny ropy, wzrost gospodarczy i ściągalność podatków.
Jednym z głównych problemów stojących przed rosyjską gospodarką są niskie ceny ropy. Władze na Kremlu przewidują sprzedaż surowca przy średniej cenie 60 dol. za baryłkę, ale rzeczywistość może być mniej korzystna - w listopadzie koszt baryłki sięgał 50 dol. Globalne sankcje wciąż wpływają na możliwości Rosji w zakresie handlu i finansów, ograniczając dostęp do taniego kapitału.
Hit świąt za 250 zł. Te choinki kupują Polacy. "Przebitka dwa razy"
Więcej pieniędzy na "system represji"
Iwona Wiśniewska, główna specjalistka Zespołu Rosyjskiego Ośrodka Studiów Wschodnich, w swojej analizie "Budżet Rosji na 2026 rok: rosnące problemy finansowe i stagnacja gospodarki", że na Kremlu znacząco zmieniono podejście do wydatków obronnych. Po raz pierwszy od pełnoskalowej inwazji rosyjski rząd zapowiedział zmniejszenie wydatków na "obronę narodową" o 4 proc., mimo że wojna pozostaje dla niego priorytetem. Kurczące się rezerwy i niskie ceny ropy utrudniają dalsze zwiększanie nakładów, które wcześniej stanowiły motor napędowy rosyjskiej gospodarki.
Więcej pieniędzy trafi jednak do organów siłowych odpowiadających za bezpieczeństwo wewnętrzne - tu wydatki mają wzrosnąć o 11 proc. Te pieniądze "są przeznaczane zarówno na działania wojenne, jak i system represji i kontroli nad społeczeństwem. Łącznie te dwie pozycje pochłoną 38 proc. całości nominalnych wydatków budżetu" - wskazuje ekspertka OSW.
Ocenia, że Moskwa osiągnęła granice swoich możliwości finansowych, a dalsze zwiększanie wydatków generuje coraz poważniejsze wyzwania dla gospodarki.
"Drenowanie społeczeństwa i biznesu z kapitału jeszcze bardziej spowalnia aktywność gospodarczą w kraju i tym samym ogranicza bazę podatkową, a emisja obligacji na rynku wewnętrznym jest bardzo kosztowna i inflacjogenna. Rząd będzie miał poważne problemy ze sfinansowaniem rosnącego deficytu budżetowego już w 2025 r. Jeśli nie poprawią się uwarunkowania międzynarodowe (m.in. nie wzrosną ceny ropy i nie zmieni się polityka sankcyjna Zachodu), załatanie 'dziury' w kasie państwowej w przyszłym roku stanie się dla niego jeszcze większym wyzwaniem - zwłaszcza że deficyt może okazać się znacznie wyższy od planowanego" - wskazuje Iwona Wiśniewska.
Rosja musiała podwyższyć podatki
Rosyjski rząd zakłada, że w przyszłym roku uda się zwiększyć dochody budżetowe (do ok. 480 mld dol. po kursie wynikającym z prognoz Kremla) m.in. dzięki podwyższeniu VAT do 22 proc. oraz wprowadzeniu innych obciążeń fiskalnych. Wyższy podatek ma dać dodatkowe 13 mld dol. do budżetu. Zdaniem analityczki OSW takie rozwiązanie może pogłębić problemy gospodarcze i ograniczyć bazę podatkową. Wzrost obciążeń podatkowych, zwłaszcza w przypadku VAT, może skutkować dalszym spadkiem popytu oraz przychodów firm.
Budżet na 2026 r. zakłada również zwiększenie dochodów spoza sektora naftowo-gazowego. Podniesienie opłaty recyklingowej na auta (szacuje się 5,5 mld dol. wpływów) oraz wprowadzenie opłat za importowaną elektronikę (217 mln dol.) to kluczowe zmiany mające przynieść nowe wpływy, choć efekt tych działań może być ograniczony.
To jednak nie koniec sięgania do portfeli obywateli. Zdaniem Iwony Wiśniewskiej "Kreml może próbować zasilać budżet również poprzez wzrost cen, wymuszając na banku centralnym złagodzenie obecnej restrykcyjnej polityki finansowej". Sugeruje to podniesienie przez Centralny Bank Federacji Rosyjskiej swoich projekcji na 2026 r. dotyczących inflacji z 4 proc. do 4-5 proc.
"Wysokie stopy procentowe powodują, że emisja obligacji wewnętrznych staje się mniej atrakcyjna. Słabnący rubel oraz niewystarczające rezerwy utrudniają stabilizację finansową, a dalsze finansowanie projektów infrastrukturalnych i koncernów kluczowych dla państwa dodatkowo obciąża budżet. W sytuacji, gdy ceny ropy utrzymują się poniżej prognozowanych poziomów, rząd będzie zmuszony do korzystania z Funduszu Dobrobytu Narodowego, którego zasoby mocno zależą od kursu waluty i notowań kruszców" - uważa ekspertka.
Cel: znieść sankcje
Rosyjski rząd szuka też sposobu na międzynarodowe sankcje. Więcej pieniędzy ma trafić na badanie rozwojowe oraz programy, których zadaniem jest dostosowanie rosyjskiej gospodarki do sankcji. "Beneficjentami znacznej części tych funduszy są koncerny sektora zbrojeniowego. Trzeba pamiętać, że ok. 25 proc. wydatków budżetowych pozostaje utajniona - głównie (ponad 80 proc.) są to środki przeznaczone na potrzeby armii. Zwiększa to istotnie nieprzejrzystość rosyjskiego systemu budżetowego" - podkreśla analityczka OSW.
Wzrost nakładów na armię i aparat represji odbywa się kosztem społeczeństwa. Łączne wydatki na politykę społeczną, edukację i służbę zdrowia pochłoną jedynie niespełna 24,4 proc. całości budżetu, tj. o 5 p.p. mniej niż w 2024 r. i aż o jedną trzecią mniej niż przed inwazją - dodaje Wiśniewska.
Rosjanie zakładają, że w budżecie na 2026 r. zabraknie pieniędzy na 9 proc. planowanych wydatków. Te mają zostać zrealizowane ze wzrostu zadłużenia i dalszej emisji obligacji.
"Dlatego też postulat dotyczący zniesienia restrykcji tak mocno podnoszony jest w negocjacjach między Moskwą a Waszyngtonem. Z perspektywy finansów publicznych niekonieczne jest pełne wycofanie się USA z sankcji, co stanowi maksymalistyczne żądanie Putina - dla rosyjskiej gospodarki już nawet samo złagodzenie ich egzekwowania przez amerykańską administrację byłoby bardzo pomocne" - podsumowuje Iwona Wiśniewska.
Źródło: osw.waw.pl