Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Kursy walut pod wpływem oczekiwania na decyzję RPP. Są dwa scenariusze

62
Podziel się:

Kredytobiorcy i spekulanci patrzą w tym samym kierunku - na NBP i wyczekują już decyzji Rady Polityki Pieniężnej. Wpłynie ona na wysokość rat kredytów i kursy walut. Ekspert zakłada dwa scenariusze. W jednym z nich złoty może mocno stracić na wartości.

Kursy walut pod wpływem oczekiwania na decyzję RPP. Są dwa scenariusze
Kursy walut. Co z euro i dolarem? (Adobe Stock, Africa Studio)

Jednym z najważniejszych wydarzeń rynkowych tego tygodnia będzie środowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej (RPP). To wtedy może zapaść bardzo ważna decyzja dla kredytobiorców, którzy spłacają raty zależne od oprocentowania WIBOR. Rada będzie mogła zmienić stopy procentowe.

Wynik październikowego posiedzenia będzie szczególnie interesujący. Między kolejnymi spotkaniami RPP okazało się, że inflacja w Polsce podskoczyła do poziomu niemal 6 proc. (najwyższego od 20 lat) i wyszła na jaw propozycja bardzo drastycznej podwyżki stóp procentowych.

Do tego mocno wybrzmiał w mediach apel byłych prezesów NBP i członków RPP, którzy wprost skrytykowali politykę pieniężną obecnych decydentów. Wezwali do szybkich działań zmierzających do opanowania drożyzny. A jednym z narzędzi są właśnie stopy procentowe.

Zobacz także: Polski Ład. Posłanka PO: Chaotyczny, nieprzemyślany i skomplikowany system

Ich przyszły wzrost z jednej strony mógłby wyhamować tempo wzrostu cen, ale też dobrze podziałałby na siłę polskiej waluty. Byłaby szansa na jej umocnienie i spadek kursów euro, dolara czy franka szwajcarskiego.

Już samo oczekiwanie na decyzję RPP może wzmocnić złotego - uważa Marcin Kiepas, analityk Tickmill, cytowany przez ISBNews. Taki ruch obserwowaliśmy we wtorek rano, gdy euro staniało z 4,59 do 4,58 zł. Jednak już przed południem kurs euro wrócił w okolice 4,60 zł.

Widać więc niepewność wśród inwestorów, która znajduje odzwierciedlenie także w podobnych zmianach notowań dolara (obecnie 3,96 zł) i franka (4,27 zł).

Kursy walut wrażliwe na decyzję RPP

- Na krajowym rynku walutowym, od momentu publikacji zaskakujących danych o mocnym skoku wrześniowej inflacji w Polsce, toczy się gra pod zbliżające się podwyżki stóp procentowych - zauważa Kiepas.

- Cześć uczestników rynku zakłada, że wobec perspektywy przekroczenia przez inflację poziomu 6 proc. już w październiku i zbliżenia się jej do 7 proc. na początku przyszłego roku, RPP będzie zmuszona podwyższyć stopy procentowe już w listopadzie. Stąd też oczekuje się, że jutrzejsze posiedzenie RPP przyniesie pierwsze mocne potwierdzenie tej tezy - wskazuje.

Dodaje, że drugim ważnym wydarzeniem tego tygodnia będzie zaplanowana na czwartek konferencja prasowa prezesa NBP Adama Glapińskiego. Nie ma wątpliwości, że ewentualna listopadowa podwyżka będzie wymagała jego głosu.

- Jeżeli miałoby to nastąpić, to już w czwartek powinna nastąpić zmiana retoryki. Byłby to wówczas silny impuls wspierający złotego. Jeżeli jednak szef NBP nie zmieni swojego zdania ws. przejściowego charakteru wzrostu inflacji i związanego z tym braku konieczności podwyższania stóp procentowych, to podobnie jak to miało miejsce przed miesiącem, gdy oczekiwania na podwyżkę brutalnie zostały rozbite w miazgę, złoty zacznie mocno tracić na wartości - ostrzega ekspert.

Jeszcze na początku września euro chodziło po 4,50 zł. Przez kolejne trzy tygodnie kurs wymiany rósł i sięgnął niemal 4,65 zł. W końcówce ubiegłego tygodnia doszło jednak do załamania i spadku notowań w okolice nawet 4,56 zł. Po czym w poniedziałek znowu do kursu trzeba było doliczyć kilka groszy.

Notowania euro z ostatnich 3 miesięcy

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
pieniądze
forex
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(62)
Tezi
rok temu
Moim zdaniem dolar kanadyjski powinien się wzmacniać.
news
3 lata temu
Finanse i ekonomia, czary mary fiku miku, wskaźniki, procenty i stek bzdur do karmienia imbecyli. Zabawa wymyślona przez słabowitych nieudaczników, którym fartnęło się urodzić w zamożnej rodzinie (pra pra dziadek miał największą maczugę w okolicy, stąd ta zamożność). Lichotki se wymyśliły, że jakby tak uzależnić ludzi od czegoś niepotrzebnego, ale żeby mieć tego dużo, to byłoby git, no i tak powstał pieniądz, nikomu niepotrzebny gadżet. Pech chciał, że takich lichotek rodziło się co raz więcej i więcej i cały świat poddał się nowej modzie i tak zostało, no i teraz mamy tego efekty: banda głupków (agencje ratingowe) decyduje, czy ktoś jest "wiarygodny" czy nie, potem idzie cały łańcuszek bzdur, ale zawsze gdzieś po drodze jest JEDEN koleś, który klika tak lub nie - to jest ta wasza cała "finansjera"... Zawsze miałem to wszystko w doopie i jakoś sobie nieźle radzę, wisi mi ile kosztuje ojro czy dolce, albo franki, zarabiasz w złotówkach, to wydawaj i ewentualnie jak już musisz, pożyczaj też w złotówkach i po problemie.
wiktor52
3 lata temu
jednak pisowcy krzykacze (jeszcze kiedy byli w opozycji ) krzyczeli że nie pozwolimy na wprowadzenie euro w polsce. straszyli że euro jest niestabilne a nadal podnoszona wartośc złotówki (za tuska) pozwoli polsce na zwięszenie dochodów pracujących na wyrównanie zarobków z krajami starej unii . dlatego pis szybko podnosił dochody (choćby przez pińcetplusy) i od stycznia będziemy zarabiać (minimalna o 70%) więcej niż za tuska a faktycznie licząc inflację od czasów tuska tylko o 25 % i liczmy wszystkie lata w sumienie tylko rok do roku który teraz jest około 6% . czyli realnie małe podwyżki za tuska ( przez 8 lat bez inflacji a nawet z deflacją ) od 1200zł do 1820 zł wyniosły ponad 40 % brawo pis. szkoda że większość obywateli polskich nie potrafi sobie tego przeliczyć .
wiktor52
3 lata temu
teraz jak dostanę ponad 0,5 % oprocentowania na moje oszczędności to na pewno nie będę podejmował z konta pieniędzy żeby zainwestować w nieruchomości . zysk w banku najpewniejszy kiedy żont z glapińskim i mordawieckim już zahamują inflację .
XD.
3 lata temu
są dwa scenariusze. góra albo dół. niema co czytać
...
Następna strona