Nie dostają alimentów, mieli dostać 1000 zł. Wiceminister tłumaczy
Jedną z obietnic Koalicji Obywatelskiej były zmiany w Funduszu Alimentacyjnym. Największa partia współtworząca rząd obiecała podwyżkę kwoty świadczenia. Sto dni jednak mija, a realizacji zapowiedzi nie ma. Teraz rządzący tłumaczą się, dlaczego tak jest.
O sprawie pisze "Fakt", który przypomina 47. zapowiedź ze "100 konkretów na 100 dni". Brzmi ona następująco:
Podniesiemy kwotę świadczenia z Funduszu Alimentacyjnego z 500 zł do 1000 zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rząd zdecydował ws. VAT na żywność. "Te pieniądze do nas wrócą"
Czym jest Fundusz Alimentacyjny?
Fundusz Alimentacyjny przeznaczony jest dla rodziców samotnie wychowujących dzieci, którzy nie otrzymują zasądzonych alimentów od drugiego rodzica, a egzekucja komornicza nie przynosi skutków.
Wtedy opiekunom dziecka pomaga państwo. Rodzic z niewysokimi dochodami (nie więcej niż 1209 zł na osobę, po przekroczeniu limitu obowiązuje zasada "złotówka za złotówkę") otrzymuje świadczenie z Funduszu Alimentacyjnego. Jego kwota wynosi tyle, ile zasądzone alimenty, lecz nie więcej niż 500 zł.
Rocznie z Funduszu Alimentacyjnego wypłaca się ponad 700 tys. świadczeń. Wydatki na ten cel sięgają ok. 1 mld zł.
Co realizacją z obietnicą podniesienia świadczenia?
W TVN24 wiceministra rodziny Aleksandra Gajewska zapewniła, że obietnica pozostaje aktualna, a prace nad reformą już trwają. Jednak przyznała, że w tym roku podwyżki nie będzie, gdyż w budżecie nie zaplanowano na ten cel dodatkowych pieniędzy.
Najprawdopodobniej zmiany w Funduszu Alimentacyjnym zostaną rozłożone na dwa etapy. Najpierw podniesione zostanie świadczenie, a następnie próg uprawniający do jego pobierania.