Złoty najmocniejszy od wybuchu pandemii, giełda o krok od rekordu. "Dobra passa"
Trwa dobra passa polskiego rynku. Giełdowy indeks WIG w trakcie listopada zbliżył się do rekordu wszech czasów z końcówki 2021 roku (74813 pkt.), co oznacza, że odrobił już prawie całe straty z nieudanego ubiegłego roku. Potwierdzeniem hossy na warszawskiej giełdzie jest fala umocnienia złotego względem euro i dolara.
Notowania PLN względem EUR osiągnęły poziom najwyższy od … marca 2020, czyli od wybuchu pandemii.
Wszystko to może świadczyć o coraz lepszym postrzeganiu polskich aktywów przez globalny kapitał. Złotemu pomagają zarówno powyborcze nadzieje na pozyskanie unijnych środków z KPO, jak i cieplejsze rekomendacje zagranicznych banków inwestycyjnych (w ostatnich dniach "przeważanie" polskich akcji zalecił szwajcarski UBS).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prof. Marek Belka: inflacja przyspieszy, ale nie radykalnie
Złoty coraz mocniejszy. Kiedy się zatrzyma?
Aprecjacja PLN jest również wzajemnie skorelowana z postępującą normalizacją inflacji – to zjawisko było widoczne już na długo przed wyborami. Mamy tu przysłowiowy mechanizm sprzężenia zwrotnego – złoty się umacnia, bo niższa inflacja oznacza stabilizację gospodarki, a jednocześnie umocnienie PLN sprzyja dalszemu obniżaniu inflacji (bo relatywnie tanieją towary importowane). W ubiegłym roku ten mechanizm działał dokładnie odwrotnie (atak inflacji i odwrót inwestorów po wybuchu wojny w Ukrainie wywołały przecenę PLN, co z kolei jeszcze bardziej wznieciło inflację).
O ile jeszcze we wrześniu notowaniom PLN bardzo zaszkodziła nieoczekiwanie głęboka, okrzyknięta jako "przedwyborcza" obniżka stóp procentowych przez RPP, to po wyborach Rada – znów wbrew oczekiwaniom – zrezygnowała już z kolejnej obniżki. Ten możliwy sygnał bardziej "jastrzębiej" postawy również pomógł, dla odmiany, złotemu.
Oczywiście, w którymś momencie umocnienie złotego może natrafić na naturalne bariery. Zejście kursu EUR poniżej 4,40 PLN oznacza wejście w pasmo notowań, w którym – jak wynika z najnowszej, październikowej ankiety NBP wśród przedsiębiorstw – część polskiego eksportu zaczyna już stawać się nieopłacalna. Kurs, przy którym cały eksport stanie się nieopłacalny średnio rzecz biorąc, to obecnie 4,24. Im bliżej tego pułapu będą notowania EUR/PLN, tym aprecjacja naszej waluty będzie już za mocno "rozciągnięta". Na razie cieszmy się jednak z korzyści płynących z umocnienia PLN.