Luka VAT-owska rozpaliła kampanijne emocje. Ministerstwo odpiera zarzuty
Kampanijne obietnice wyborcze dotyczące obniżek podatkowych znalazły się pod znakiem zapytania po publikacji najnowszych danych o luce VAT. Ministerstwo Finansów twierdzi, że spadła ona o połowę. Część komentatorów kwestionuje wyliczenia MF, resort się broni.
Na ogół luką VAT interesują się jedynie specjaliści. To - w przybliżeniu - różnica między tym, co państwo powinno zebrać z podatku, a tym, ile faktycznie zbiera. Czyli im wyższa luka, tym słabsze wpływy do budżetu. Co to ma wspólnego z kampanią?
Pojawiły się w niej kosztowne obietnice i pytanie, czy będzie jak je sfinansować. Rafał Trzaskowski zapowiada, że będzie gwarantem wykonania obietnicy KO podwojenia kwoty wolnej. Z kolei w programie Karola Nawrockiego mowa jest o kilku ruchach, w tym podwyżce progu podatkowego, wprowadzeniu PIT0 dla rodzin z dwójką dzieci czy zerowego VAT na żywność. PiS ma świadomość, że te zapowiedzi będą kosztowne, ale Karol Nawrocki mówi też o "pancerzu budżetowym", czyli uszczelnieniu podatków, głównie VAT, z czego obniżki podatków miałby być sfinansowane. Nieoficjalnie od PiS słychać nawet, że gdyby uszczelnić podatki, to starczy nie tylko na obietnice Nawrockiego, ale KO może wówczas zrealizować obietnicę dotyczącą kwoty wolnej.
Tyle że tę narrację podważa najnowsze stanowisko MF, że luka w VAT spadła i to znacznie. A to znaczy, że zyski z uszczelnienia nie mogą być tak duże jak liczy PiS, co stawia przynajmniej retoryczne zapewnienia o tym, że są środki na realizację tych obietnic, pod znakiem zapytania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Absolutny priorytet". Minister finansów o pieniądzach na polską obronność
Minister wywołał dyskusję z mównicy
Impulsem do ożywionych dyskusji dotyczących skali luki VAT-owskiej - tego, czy spadła i o ile, i wreszcie - z jakich powodów, była środowa informacja ministra finansów Andrzeja Domańskiego, który z mównicy sejmowej stwierdził, że są nowe dane dotyczące tego tematu.
- Już w pierwszym roku rządów powstrzymaliśmy zaistniały w ostatnich latach wzrost luki VAT. Bo my, zamiast zapowiadać, obserwujemy, wyciągamy wnioski i reagujemy. Dzięki temu luka VAT spadła z 13,5 proc. w 2023 roku do 6,9 proc. w 2024 roku. Dziękuję pracownikom KAS (Krajowa Administracja Skarbowa - przyp. red.) za służbę w celu zapewnienia dochodów państwa - powiedział minister finansów.
To natychmiast wywołało reakcję Agaty Jagodzińskiej, przewodniczącej Związkowej Alternatywy w KAS, która na platformie X wytknęła Andrzejowi Domańskiemu, że manipuluje faktami.
"Po pierwsze, sztucznie zawyżył Pan lukę VAT za 2023 i zaniżył za 2024 r., a to tylko dzięki sztuczkom księgowym w postaci przyspieszonych zwrotów. Przyspieszone zwroty VAT o 11 miliardów zł zwiększyły o tyle lukę w VAT w 2023 r. i o tyle samo zmniejszyły w 2024 r." - twierdzi Jagodzińska.
Po drugie, jej zdaniem MF "nie policzył skutków przechodzących tarczy antyinflacyjnej obowiązującej w 2022 r. w zakresie paliw i energii". Jest jeszcze jedna rzecz, na którą zwraca uwagę. "Po trzecie były rekompensaty dla firm energetycznych z tytułu obniżonych stawek energii. Czy policzył Pan ich skutki? Bo to też kilka miliardów" - dopytuje Agata Jagodzińska.
Argumentację tę zaczęli podbijać politycy PiS. "Panie ministrze, naprawdę nie wypada aż tak kłamać. Jeżeli Pan przerzucił 11,5 mld zł wpływów VAT z grudnia 2023 na styczeń 2024, to powiększył Pan sztucznie lukę w jednym roku i zmniejszył w kolejnym" - napisał na portalu X Zbigniew Kuźmiuk z PiS.
Jego zdaniem, gdyby porównywać jabłka z jabłkami (trzeba by było odjąć jeszcze wpływy z VAT na żywność od kwietnia do grudnia 2024 r., bo w 2023 r obowiązywała stawka 0 proc. na żywność), to luka VAT w 2023 roku wyniosła około 7 proc., a w 2024 roku - około 10 proc. "Więc za Pana rządów luka w VAT wzrosła o 3 pp , a nie zmalała. Wstyd Panie ministrze" - pisze poseł Kuźmiuk. W dyskusję włączyli się też ekonomiści, w tym Leszek Skiba, wiceminister finansów w pierwszym rządzie PiS i prezes Pekao SA w latach 2020-2024.
Jego zdaniem, gdyby nie było "manipulacji zwrotami VAT o około 8,3 mld zł", okazałoby się, że luka nie spada, lecz rośnie, a prawdziwa luka VAT w 2024 rośnie nawet do 9,6 proc.
Wyliczeń podanych przez ministra finansów bronił Sławomir Dudek z Instytutu Finansów Publicznych.
Zwrócił uwagę, że luka VAT jest liczona na podstawie dochodów VAT szacowanych przez Eurostat, według metodologii unijnej, tj. memoriałowej (która, w przeciwieństwie do metody kasowej, uwzględnia moment świadczenia usługi czy zakupu towaru niezależnie od tego, kiedy nastąpi zapłata).
"Ta metodologia jest odporna na przesunięcia zwrotów. Poprawność dochodów z VAT kontroluje i zatwierdza Eurostat. Inaczej deficyt liczony do EDP byłby nieprawidłowy" - pisze Sławomir Dudek. "Faktem jest, że luka VAT pod koniec kadencji Mateusza Morawieckiego w latach 2022-2023 wzrosła, a w 2024 roku spadła" - dodaje ekonomista.
Ministerstwo ripostuje
Resort finansów zapewnia, że wątpliwości i zarzuty są bezzasadne. Podaje, że metoda liczenia luki VAT od lat pozostaje niezmienna i dostępna jest na stronie internetowej MF.
- Luka VAT liczona jest względem VAT w ujęciu rachunków narodowych publikowanym przez GUS, tj. w ujęciu memoriałowym, w którym dochody ujmowane są za okres od lutego do stycznia kolejnego roku. Szacunki luki VAT dla lat 2022-2023, pomimo uwzględnienia wpływu istotnych zmian systemowych (m.in. tarcze antyinflacyjne, rekompensaty energetyczne) wskazują na znaczący wzrost luki względem poprzedzających ich lat. W 2023 roku luka VAT wynosiła 13,5 proc. Obecne szacunki wskazują na zmniejszenie się luki VAT w Polsce w 2024 r. do 6,9 proc. - wskazuje resort. Przypomina też, że szacunki luki VAT dla lat 2022-2024 r. opierają się na dostępnych wskaźnikach GUS dotyczących całej gospodarki.
Brak jest w chwili obecnej szczegółowych danych dotyczących struktury bazy VAT za ostatnie lata. Obecne szacunki wskazują jednak, że od 2022 r. nastąpiło zwiększanie się luki VAT w Polsce, natomiast w 2024 r. obserwujemy spadek luki w stosunku do 2023 r.
Ekonomiści: luka spada, ale w jakim tempie?
O opinie poprosiliśmy też ekonomistów, którzy znają realia funkcjonowania MF i metod wyliczania pewnych wskaźników (i z tego powodu anonimowych). Nie kwestionują tego, że luka spada, stawiają pytanie o skalę. - Czy możliwe, że w krótkim czasie luka wzrasta z 8 do 15 proc., a potem znów spada do 7 proc.? Takie wahania są trudno wytłumaczalne. Luka spada, ale chyba nie aż tak - mówi jeden z nich.
Inny uważa, że metodologia, która jest stosowana do szacowania luki, jest błędna i właściwie nie ma takiej, która by to precyzyjnie wyliczyła. - Zarówno te wyliczenia, jak i wcześniejsze, są niewiarygodne. Zgadza się tylko to, że luka spada, ale w jakim tempie, to jest nie do oszacowania - uważa.
Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak, dziennikarze money.pl