W czwartek doszło do silnej przeceny złotego, spowodowanej sytuacją na rynkach globalnych i niepokojami w regionie. Przecena zaczęła się już rano i w ciągu kilku godzin złoty stracił ok. 2 proc. do obu głównych walut. Po południu jednak zaczął odrabiać straty.
W środę dolar był najtańszy w relacji do złotego od 8 lat – kosztował zaledwie 2,90 zł. Niestety, informacje polityczne – złożenie rezygnacji przez ministra Hausnera oraz deklaracje tworzenia nowego ugrupowania razem z Markiem Belką – natychmiast osłabiły złotego. Stracił on 4 grosze w relacji do euro.
Wtorek upłynął pod znakiem konsolidacji notowań złotego przy rekordowych poziomach. W ciągu dnia zakres wahań był niewielki, a złoty reagował jedynie na ruchy eurodolara. Cena euro oscylowała w przedziale 3,88-3,8980, a dolara 2,9230-2,9450.
Złoty, podobnie jak i inne waluty naszego regionu, był w poniedziałek bardzo silny. Na rynek nie napłynęły istotne informacje makroekonomiczne, a nasza waluta kontynuowała umocnienie z piątku. Złoty znalazł się tuż przy ostatnim dołku, ustanowionym pod koniec lutego na poziomie 3,87 w relacji do euro.
Nie ulega wątpliwości, że Polska i Portugalia mogą współpracować na poziomie rządowym, w kwestiach dotyczących UE. Istnieje potrzeba, by przenieść tę współpracę na skalę mikro. Pierwszym krokiem ku temu była kolejna konferencja Roadshow.
To był kolejny ekscytujący tydzień na rynku złotego. Emocji dostarczyła RPP, decyzją z poprzedniego piątku (25.02) o zmianie nastawienia w polityce pieniężnej z „restrykcyjnego” na „łagodne” oraz, przede wszystkim, polityka z premierem Markiem Belką na czele. Tak więc mimo rekordowo silnego złotego na początku tygodnia, nasza waluta wyraźnie słabła w kolejnych dniach, by po wyjaśnieniu kwestii terminu wyborów parlamentarnych odrobić część strat.
Piątek przyniósł znaczne umocnienie złotego, choć początek dnia nie wróżył takiego rozwoju wydarzeń. Kurs euro w pierwszych transakcjach testował nawet na 3,95. Zaskakujące (w kontekście wczorajszych deklaracji premiera Belki) osłabienie złotego wynikło zapewne z zapowiedzi opóźnienia procesu prywatyzacji w przypadku wyborów na wiosnę.
Rząd Marka Belki będzie rządził do wyborów, które odbędą się w czerwcu. Bez względu na to, co postanowi 5 maja Sejm. Jeśli się nie rozwiąże, to premier poda się do dymisji. Dlatego, przez miesiąc, może dwa, gracze mogą nadal kontynuować trend na wzmocnienie złotego.
Zapowiadane wystąpienie premiera uspokoiło rynki. Marek Belka oświadczył, iż zrobi wszystko aby 5 maja doszło do samorozwiązania Sejmu i aby wybory odbyły się jeszcze wiosną tego roku. Praktycznie zapowiedział, że jeśli do tego nie dojdzie to poda się do dymisji.
Po podanej we wtorek późnym popołudniem informacji o ważnym oświadczeniu, jakie zostanie wygłoszone w czwartek przez premiera Belkę środa nie mogła być udana dla złotego. I nie była. Polska waluta wyraźnie straciła na wartości, zwłaszcza do zyskującego na świecie dolara. Wyprzedaż ta nie miała jednak charakteru paniki, co potwierdziła udana aukcja obligacji.
Złoty umocnił się we wtorek do poziomu 3,87 w relacji do euro, by powrócić w okolice 3,90 po zapowiedzi złożenia przez premiera Belkę „ważnego oświadczenia politycznego w czwartek”. Wypowiedź ta została odebrana przez rynek jak zapowiedź rezygnacji. Polska waluta pozostaje jednak bardzo silna.
Kolejny dzień przyniósł kolejne rekordy. Po piątkowej decyzji RPP o zmianie nastawienia na „łagodne” trudno było się spodziewać czegoś innego. Zapowiedź szybszych, stopniowych obniżek stóp oznacza hossę na rynku dłużnym i napływ kapitałów z zagranicy. Perspektywy dla złotego pozostają korzystne. Wsparcie na 3,90 dla EUR/PLN nie powinno utrzymać się długo. We wtorek rynek może jednak zrobić sobie odpoczynek w marszu na południe.
Ostatnio w telewizji możemy zauważyć reklamę nowego samochodu „Logan” z grupy Renault. Po dokładnym przyjrzeniu się widać, że jest to „Dacia Logan”. Dacia jak każdy z nas dobrze wie to samochód rumuński, a nie francuski. Dlaczego o tym wspominamy?
Miniony tydzień przyniósł kolejne silne umocnienie złotego. Kurs euro spadł do 3,9055, najniższego poziomu od przeszło 2 lat! Kurs „zielonego” spadł natomiast po raz pierwszy w tym roku poniżej psychologicznego poziomu 3 zł (minimum 2,9575 zł). I balansował przy najniższym poziomie od 1997 r.
Decyzja Rady była całkowitym, aczkolwiek pozytywnym zaskoczeniem. Nastawienie zostało zmieniono do łagodnego, a poziom stóp pozostał bez zmian. To otwiera drogę do szybszych niż oczekiwał rynek obniżek stóp procentowych. Reakcja złotego była jednak bardzo mała - osłabił się on nieznacznie pozostając przy rekordowo silnych poziomach.
W czwartek na krajowym rynku walutowym niewiele się działo, choć początek dnia przyniósł kolejne rekordy złotego. Kurs EUR/PLN spadł do 3,9260, a USD/PLN do 2,9670. Euro było do polskiej waluty najtańsze od listopada 2002 r. Dolar zaś balansuje przy najniższym poziomie od 1997 r.
Kurs EUR/PLN przez większość dnia balansował przy kluczowym wsparciu na poziomie 3,95. Po południu kurs spadł do 3,94, czyli do najniższego poziomu od ponad 2 lat (19 listopada 2002 roku).
W 2004 roku chińska gospodarka pobiła wszelkie oczekiwania i osiągnęła wzrost PKB na poziomie 9.4%. Szczególnie silne były ostatnie trzy miesiące, kiedy wzrost wyniósł 13% w skali roku. W realiach europejskich czy amerykańskich taki poziom wzrostu gospodarczego byłby powodem do świętowania.
Wtorek stał pod znakiem zdecydowanego umocnienia złotego, które rozpoczęło się rano i trwało do końca sesji. Polska waluta więcej zyskała względem dolara, który po raz kolejny znalazł się w niełasce inwestorów. Kurs „zielonego” w ciągu dnia spadł po raz pierwszy w tym roku poniżej psychologicznego poziomu 3 zł.
W ostatnich dniach kurs złotego poruszał się w bardzo wąskim zakresie wahań, niewykraczającym poza 3,98 – 4,01 w przypadku euro. W zależności od wahań kursu EUR/USD, widzieliśmy pewne zmiany na złotym.
Przystąpienie do strefy euro – o czym wiele osób zapomina - nie może być kwestią podlegającą dyskusji. Na mocy traktatu po podpisaniu którego nasz kraj został członkiem Unii Europejskiej zobowiązaliśmy się bowiem wprowadzić europejską walutę. Kto jednak poniesię koszty jej wprowadzenia?
Kilka ostatnich dni przyniosło nieznaczne wzmocnienie złotego. Na większy ruch nie pozwoliły napięcia na scenie politycznej. Kurs euro spadł minimalnie z 4,01 do blisko 3,98 zł. Bardziej potaniał dolar, co wynikło z pogorszenia sentymentu do waluty amerykańskiej na rynku międzynarodowym. Kurs USD/PLN sięgał pod koniec tygodnia 3,05 zł wobec 3,13 siedem dni wcześniej.
Wykres kursu złotego w relacji do EUR/PLN zupełnie się nie zmieniał. Wahał się w wąskim przedziale 3,98 – 4,01. Nawet czwartkowe dane o produkcji przemysłowej nie wzruszyły inwestorów, a niższy wzrost cen produkcji tylko nieznacznie zmniejszył rentowność obligacji.
Premier Belka oświadczył w czwartek, że nie zrezygnuje z funkcji premiera, by przyspieszyć wybory. W jego opinii wywoła to tylko niepotrzebnie trzy miesiące chaosu.
Środa przyniosła niespodziewanie osłabienie złotego i dużą nerwowość. Pierwsze godziny notowań upłynęły jeszcze w dość spokojnej atmosferze, euro kosztowało ok. 3,98 zł, a dolar 3,05 zł. Inwestorzy wciąż mieli w pamięci wtorkowe dane o inflacji (spadek do 4 proc. w styczniu) i czekali na aukcję obligacji.
Wtorek przyniósł bardzo silny wzrost notowań złotego, którego wartość mierzona odchyleniem od parytetu osiągnęła najwyższy poziom od czasu rozpoczęcia publikacji tego wskaźnika na początku 1999 r. Inwestorzy ruszyli do zakupów polskiej waluty, czekając na dane dotyczące inflacji. Cena euro z ok. 4 zł na początku sesji spadła po południu do 3,9740, dolar potaniał z 3,0950 do 3,05 zł.
Poniedziałek okazał się być korzystny dla złotego. Polska waluta mozolnie zyskiwała na wartości, a w większym umocnieniu pomógł jej wyraźnie popołudniowy komentarz wicepremiera Hausnera dotyczący siły złotego.
Zagranica uderzyła, ponieważ doszła do wniosku, że jesteśmy tańsi od Węgier czy Czech, na świecie po wyborach w Iraku uspokoiło się, a przede wszystkim decyzja SLD o przyjęciu jesiennego terminu wyborów daje jeszcze dużo czasu na spekulacyjną grę.
Ostatni tydzień pokazał, że w polskiej polityce do końca niczego nie można być pewnym. Gdy już się wydawało, że kwestia wyborów parlamentarnych została ostatecznie ustalona, wypłynęła sprawa tworzenia nowego centrowego ugrupowania i ewentualnego samorozwiązania Sejmu. Osłabiało to złotego.
Końcówka tygodnia przyniosła osłabienie złotego, pękł poziom 4,02, który był bardzo istotny ze względu na to, że był on minimum styczniowej konsolidacji.