Minione 5 dni było udane dla złotego, a kwintesencją kilkutygodniowej tendencji umacniania się krajowej waluty względem euro był czwartkowy atak na psychologiczny poziom 4 zł za euro.
Piątek przyniósł niewielkie osłabienie złotego do euro, które należy traktować jedynie jako korektę. Poziom 4 złote za europejską walutę do posiedzenia RPP w przyszłym tygodniu powinien zostać raz jeszcze przetestowany.
Polska waluta nie traci wigoru. W czwartek rano po raz pierwszy od połowy marca kurs euro spadł do poziomu 4 złotych za euro. Złoty umocnił się także względem dolara, który kosztował w tym czasie tylko 3,3110 zł.
Środa przyniosła wreszcie zdecydowanie inwestorów co do kierunku, w którym mają zmierzać notowania polskiej waluty. Złoty wyraźniej się umocnił, przede wszystkim do znów tracącego grunt euro.
Pierwszy dzień tygodnia przyniósł znaczną zmienność i brak rozstrzygnięć na rynku złotego. Dzień rozpoczął się przy 4,0650 za euro i 3,3350 za dolara. Od tego poziomu kursy walut obcych rosły, osiągając dzienne maksima na 4,0960 dla EUR/PLN i 3,35 dla kursu USD/PLN.
Minione 5 dni to niewielkie osłabienie złotego w stosunkach do głównych walut. Ogólnie jednak, oprócz większego ruchu w poniedziałek, zmiany nie były duże, a kursy EUR/PLN i USD/PLN poruszały się w bok. Zakres wahań wyniósł 4,0070-4,0680 zł w przypadku euro i 3,3060-3,3450 zł dla dolara.
Ostatni dzień tygodnia minął w spokojnej atmosferze. Złoty stopniowo zyskiwał na wartości, wraz z tym jak rósł kurs EUR/USD. Rynek czekał też na publikację wskaźników makroekonomicznych.
Czwartek nie przyniósł zdecydowanych zmian na rynku złotego. Polska waluta minimalnie osłabła do euro. O godz. 8.30 euro kosztowało 4,0410 zł, a dolar 3,3430 zł.
Wtorek minął na spokojnym odrabianiu strat przez złotego w stosunku do euro, a do dolara polska waluta z perspektywy dnia praktycznie nie zmieniła wartości. Inwestorzy wyczekiwali na publikację danych o inflacji za maj oraz informacji z rynku eurodolara.
Bliskość psychologicznego wsparcia na poziomie 4,00 na EUR/PLN oraz korekta zarówno na polskim, jak i amerykańskim rynku długu, osłabiły polską walutę w dalszej części dnia. O godzinie 15:00 za euro trzeba było już zapłacić ponad 4,04 zł, zaś za dolara 3,35 zł.
Miniony tydzień upłynął zdecydowanie pod znakiem silnego złotego. Polska waluta rosła w siłę przede wszystkim wobec słabego na rynkach zagranicznych euro. Cena wspólnej waluty europejskiej nieubłaganie zmierza do psychologicznego poziomu 4 zł, w piątek o godz. 14.00 kurs EUR/PLN oscylował już przy 4,02, podczas gdy tydzień wcześniej było to 4,11.
W ostatni dzień tygodnia rynek złotego zdominowały dwa wydarzenia. Otwarcie, na którym polska waluta wyraźnie zyskała i osłabienie wobec dolara, po minimalnie lepszych od prognoza danych o deficycie handlowym w USA. Później w wyniku umocnienia dolara do euro po niezłych danych o deficycie handlowym doszło do wzrostu kursu USD/PLN
W czwartek na rynku złotego doszło do niewielkiego, korekcyjnego osłabienia polskiej waluty, mimo że rano euro było najtańsze od 3 miesięcy.
Środowa sesja, mimo pewnej zmienności, nie wzniosła wiele nowego do obrazu rynku złotego. Nasza waluta wciąż jest mocna, podobnie jak bardzo mocne są polskie obligacje. To właśnie bardzo udana aukcja skarbowych papierów dłużnych spowodowała w środę powrót inwestorów do złotego, mimo że przedpołudniowe godziny handlu wskazywały na korektę.
Rynek walutowy zareagował na wyniki referendum we Francji i Holandii panicznym osłabieniem euro. Okazało się bowiem, że politycy nie tylko nie mają „planu B” na wypadek prawie pewnego fiaska referendów w kilku krajach, ale wykazali się zadziwiającą wręcz beztroską.
Wtorek polska waluta może zaliczyć do bardzo udanych. Złoty wyraźnie zyskiwał na wartości praktycznie przez cały dzień, a kurs EUR/PLN dzieli już bardzo niewiele do ważnego wsparcia na 4,04. Dla przypomnienia 1 czerwca za euro płaciliśmy nawet 4,17 zł.
Poniedziałek przyniósł umocnienie złotego względem euro i dolara. O godzinie 15:30 euro kosztowało 4,0856 zł, natomiast dolar 3,3269.
Dla obserwatorów rynków finansowych, ubiegły tydzień obfitował w wydarzenia, które pokazują, że sytuacja gospodarcza nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie idzie w złym kierunku.
Piątek na rynku złotego minął dosyć spokojnie, a ruchy kursów euro i dolara do polskiej waluty nie były duże. Z perspektywy całego dnia złoty nieznacznie zyskał do obu głównych walut, co było wynikiem lepszego sentymentu do walut regionu pod koniec piątku.
W czwartek złoty odrabiał straty po wcześniejszych znaczących spadkach. Pomagało mu w tym długo wyczekiwane umocnienie euro do dolara i to mimo odrzucenia projektu Konstytucji UE przez Holendrów.
W środę złoty znajdował się jeszcze pod wpływem wtorkowych, zaskakująco słabych danych o PKB i inwestycjach w I kwartale. Osłabienie złotego na fali tych informacji, które rozpoczęło się we wtorek po południu, było kontynuowane też na otwarciu w środę. Za euro płacono wtedy 4,1580 zł, a za dolara aż 3,3766 zł.
Wtorkowe zachowanie złotego sprawiało bardzo pozytywne wrażenie. Polska waluta silnie zyskiwała na wartości i to pomimo kolejnego umocnienia dolara do euro. Świetną passę miały też polskie obligacje.
Francuskie "Nie" w referendum konstytucyjnym nie miało znacznego wpływu na to, co działo się w poniedziałek ze złotym. Kursy walut poruszały się leniwie w stosunkowo niewielkim zakresie wahań, a kierunek wyznaczał rynek międzynarodowy.
Zgodnie z przewidywaniami wtorkowa sesja na rynku złotego upływała w rytm zmian kursu EUR/USD. Zakres wahań nie był również duży.
Poniedziałkowa sesja na złotym doskonale wpisuje się w krajobraz ostatnich bardzo zmiennych dni. Pierwszy dzień tygodnia rozpoczął się mocnym uderzeniem. Z piątkowych poziomów 3,33 za dolara i 4,18 za euro kursy walut obcych wzrosły dynamicznie o ok. 3 grosze.
Ludzie w Polsce nie biorą kredytów, ponieważ są pesymistycznie nastawieni co do przyszłości, a nie dlatego, że stopy są zbyt wysokie.
Ostanie dni przyniosły co prawda jedynie umiarkowane umocnienie złotego w stosunku do euro i dolara, ale co ważniejsze na początku tygodnia udało się obronić przed przełamaniem ważnych poziomów oporu, a następnie zachowanie złotego pozostawiało już po sobie dobre wrażenie.
Piątkowa sesja miała nieoczekiwany przebieg. Stawiano na spokojną dzień, a taki charakter miało jedynie pierwszych kilka godzin. Po południu wraz z przystępowaniem do akcji inwestorów z USA dolar na rynku międzynarodowym coraz szybciej zyskiwał w siłę. Osłabiło to znacznie złotego, kursy euro i dolara były na zamknięciu o przeszło 1 proc. wyższe niż rano.