W ostatnim czasie napływa na rynek wiele informacji gospodarczych, które można określić jako sprzeczne. Wynika to z braku spójnej polityki komunikacji rządu ze społeczeństwem. W związku z tym, w ostatnim czasie premier często spotyka się z dziennikarzami, między innymi po to, żeby wyprostować wypowiedzi swoich ministrów.
Za nami kolejne dobre dni dla złotego. Nasza waluta mimo przejściowego osłabienia umocniła się do głównych walut, a wpływ miały na to m.in. pozytywne informacje od naszych południowych sąsiadów.
Piątek na rynku walutowym rozpoczął się od umocnienia złotego. Nasza waluta zyskała ok. 1 grosza zarówno wobec dolara jak i w stosunku do euro. Umocnienie złotego to wpływ sytuacji technicznej, która wskazuje na kontynuację spadków przez kurs EUR/PLN. Złoty wzmacniał się również w ślad za spadkiem euro na rynku międzynarodowym.
Pierwszy dzień grudnia na złotym odznaczał się bardzo dużą zmiennością. Można było więc sporo zarobić i zabezpieczyć swoje pozycje wynikające z wymiany handlowej.
Po poniedziałkowym umocnieniu złotego, wtorkowy poranek przyniósł kontynuacje trendu spadkowego kursów głównych walut do złotego. Było to szczególnie widoczne na kursie USD/PLN, który spadł do poziomu 3,2846. Po porannym umocnieniu nasza waluta zaczęła tracić na wartości.
O poniedziałkowych notowaniach złotego zadecydowała ogłoszona w piątek wieczorem decyzja naszych południowych sąsiadów. Słowacy zdecydowali o wejściu korony do mechanizmu ERM II.
Zachowanie inwestorów będzie w znacznym stopniu uzależnione od sytuacji politycznej w kraju, co przełoży się na znaczne wahania kursów i indeksów giełdowych, jako reakcja inwestorów na poszczególne sprawy ekonomiczne.
Rząd sobie, a karawana idzie dalej. Polska ma rząd mniejszościowy, popierany przez partie o nastawieniu populistycznym. Złotemu to niestraszne. Inwestorzy wyszukują pozytywnych informacji i kupują polską walutę w myśl zasady, że w końcówce roku złoty się wzmacnia.
Piątek był pierwszym dniem tygodnia, podczas którego złoty stracił na wartości. Straty nie były jednak duże, a początek dnia sugerował wręcz możliwość kolejnego umocnienia. Rano kurs euro spadł do 3,9040 zł (najniższy poziom od 24 października).
Złoty rozpoczął dzień od osłabienia wobec euro i dolara. Szybko jednak pojawili się sprzedający, co sprowadziło kursy EUR/PLN i USD/PLN średnio o ponad grosz niżej. Proces ten przerwało dopiero wybicie dołem EUR/USD ze stabilizacji 1,1720-1,1735. Podobnie jak na świecie, dolar umocnił się bowiem również wobec złotego.
Poniedziałek przyniósł umocnienie złotego, który zyskiwał głównie do dolara. Było to spowodowane wzrostem kursu EUR/USD na rynku międzynarodowym. Za dolara trzeba było zapłacić jedynie 3,36 złotego, czyli najmniej od 4 listopada.
Moim zdaniem, wzrost gospodarczy w przyszłym roku może zostać w granicach 3,5 – 4 proc. i będzie napędzany głównie przez eksport. Rodzi się wtedy kolejne pytanie: z czego będą sfinansowane nowe zadania polityki socjalnej, takie jak „becikowe” czy ubezpieczenia dla bezrobotnych?
Ostatnie 2 tygodnie miały na rynku złotego dwa oblicza. W tygodniu od 7 listopada nasza waluta była podatna na wahania spowodowane sytuacją polityczną. Po tym jak rząd otrzymał poparcie posłów PiS, Samoobrony, LPR i PSL, a inwestorzy przełknęli tę gorzką pigułkę, złoty rozpoczął powolną aprecjację, która trwała przez kolejny tydzień.
Po 4 dniach umacniania na rynku złotego w końcu doszło do niewielkiego spadku wartości złotego względem euro. Kurs dolara do naszej waluty był z kolei kształtowany głównie przez zmiany eurodolara, gdzie po południu doszło do wyraźnego odbicia (osłabienia dolara).
Inwestorzy na Polskim rynku walutowym nie mieli w czwartek ekscytujących przeżyć. Co prawda złoty umocnił się do głównych walut, ale spadki kursów pozbawione były dynamizmu.
Początek sesji na polskim rynku walutowym, podobnie jak to miało miejsce w poniedziałek i wtorek, upłynął pod znakiem umocnienia złotego. Poranne umocnienie złotego wynikało zarówno z sytuacji technicznej, która sprzyja spadkom kursów, jak i z opublikowanych we wtorek dobrych danych o rachunku obrotów bieżących w Polsce.
Od rana złoty umacniał się w stosunku do euro i dolara. Około godz. 10.00 nastąpił kilkunastominutowy raptowny spadek wartości krajowej waluty - o 3 gr. - spowodowany dużym zleceniem kupna walut. Około godz. 11.30 ponownie zaczęli przeważać kupujący naszą walutę.
Jaki jest rząd, każdy widzi. Gabinet Kazimierza Marcinkiewicza uzyskał wotum zaufania dzięki poparciu Samoobrony, LPR i PSL. Inwestorzy uznali jednak, że lepszy taki rząd niż żaden i w poniedziałek złoty wyraźnie zyskał względem euro, lepiej też zachowywały się polskie obligacje. Rynek ma jednak nadzieję, że flirt PiS i Samoobrony nie przerodzi się w głębsze uczucie.
Rząd Kazimierza Marcinkiwiecza uzyskał wotum zaufania i będzie kierować Polską przez następne cztery lata. Chyba że... No właśnie, co może przeszkodzić rządowi Kazimierza Marcinkiewicza?
W czwartek rano za euro trzeba było zapłacić ponad 4,03 zł, a za dolara prawie 3,43 zł. Za osłabieniem naszej waluty ponownie stał rynek długu, gdzie spadały ceny polskich obligacji.
Środowy poranek i przedpołudnie na polskim rynku walutowym upłynęły pod znakiem umacniana złotego. Kurs EUR/PLN spadł nawet do 3,9824, podczas, gdy USD/PLN zniżkował do poziomu 3,3839. Wzmocnienie polskiej waluty wynikała głównie z poprawy sentymentu dla całego regionu, o czym świadczy umocnienie węgierskiego forinta.
Wtorek przyniósł korektę ostatnich wzrostów kursów euro, dolara, a także, co ważne, polskich obligacji. Rynek nie zareagował na informację, że Cezary Mech, ekspert PiS-u, autor programu gospodarczego tej partii, został wiceministrem finansów.
Początek tygodnia przyniósł wyraźne osłabienie złotego. Oprócz niesprzyjającej polskiej walucie sytuacji technicznej na EUR/PLN i USD/PLN, jak również spadków eurodolara, na osłabienie złotego duży wpływ miał sobotni wywiad nowej minister finansów dla „Financial Times”.
Początek listopada przyniósł wyraźne osłabienie krajowej waluty względem euro i dolara, choć jeszcze kilka tygodni wcześniej polska waluta biła rekordy siły. Złotego osłabiała przede wszystkim niepewna sytuacja polityczna i to, że nie doszło do oczekiwanej koalicji PO-PiS.
W opinii pracodawców irlandzkich pracownicy z Europy Wschodniej rzeczywiście chcą pracować, dokształcają się i w niedługim czasie będą mieć lepsze kwalifikacje i doświadczenie niż lokalni pracownicy.
Pierwszy tydzień listopada został przedzielony świętem Wszystkich Świętych, co spowodowało, że handel na pełnych obrotach odbywał się jedynie w od środy do piątku. Do czwartkowego popołudnia wydawało się, że wobec euro złoty zyska znacząco na wartości, pozostając do dolara na podobnym poziomie.
Nieudane przełamanie przez kurs EUR/PLN wsparcia na poziomie 3,96 wygenerowało w piątek silny sygnał sprzedaży złotego. Został on poparty przez wzrost kursu USD/PLN, który wybił się ponad 3,32.
Po środowym umocnieniu złotego, wywołanym w głównej mierze powrotem na rynki wschodzące funduszy zagranicznych, w czwartek nasza waluta ustabilizowała się.
W środę wartość euro i dolara wyrażona w złotych wahała się w ograniczonym stopniu pod wpływem informacji krajowych jak i znacznych zmian na rynku EUR/USD.
Jeszcze tydzień temu inwestorzy byli przekonani, że polska waluta będzie silna, bez względu na wynik wyborów prezydenckich, zaraz po których miał zostać zawiązany rząd koalicyjny PiS-PO. W poniedziałek rano euro kosztowało jeszcze 3,90 zł, a dolar 3,26 zł. W czwartek kursy kształtowały się odpowiednio na 4,0160 i 3,3150 zł.