Rosnąca rentowność obligacji amerykańskich, wywołała boom inwestycyjny na te papiery, powodując gwałtowną wyprzedaż złotego.
Nowy tydzień złoty rozpoczął w stylu, do którego przyzwyczaił nas niemal od początku marca. Spadkowa korekta wartości polskiej waluty była kontynuowana trzeci dzień z rzędu.
Biorąc pod uwagę obecną sytuację gospodarczą opisaną powyżej, należy obniżyć podatki. Jednak dyskusja nad podatkami jest cały czas odwlekana. A zatem, jakie są realne szanse, że w tym roku wzrost gospodarczy będzie powyżej 5 proc.?
Wydarzeniem tygodnia na rynku krajowym była decyzja Rady Polityki Pieniężnej o kolejnej obniżce stóp procentowych. Stopa referencyjna spadła do rekordowego poziomu 4 proc.
W ostatnim dniu tygodnia rynek zdecydował się na konkretne posunięcie, czego pierwszą zapowiedzią był gwałtowny ruch na eurodolarze w czwartkowe popołudnie, skutkujący osłabieniem się złotego na rynku krajowym.
W czwartek kurs złotego zachowywał się zmiennie. Początek dnia zdawał się wskazywać na możliwość kontynuacji aprecjacji polskiej waluty, jednak kolejne godziny przyniosły osłabienie złotego.
Rynek zareagował spokojnie na wczorajszą decyzję RPP o obniżeniu stóp procentowych o 25 pb. Rano złoty nieznacznie się umocnił - za euro płacono w okolicach 3,7750 złotego, a za dolara – 3,1640. W kolejnych godzinach popyt na krajową walutę nieznacznie rósł do poziomu 3,7720 złotego.
Wtorek upłynął na oczekiwaniu rynku na decyzję RPP w sprawie poziomu stóp procentowych. Czas nerwowego wyczekiwania na komunikat o cięciu lub jego braku przedłużał się, wystawiając na poważną próbę cierpliwość inwestorów rynku walutowego.
Poniedziałek stał pod znakiem niewielkich wahań kursu złotego, który w oczekiwaniu na wtorkową decyzję RPP odnośnie wysokości stóp procentowych zachowywał dobrą kondycję. Rano za euro płacono 3,77 zł, czyli o 1 grosz mniej niż w piątek na zamknięciu europejskiej sesji handlu walutami.
Zaostrza się sytuacja dotycząca udzielania kredytów dewizowych przez banki. Chodzi szczególnie o kredyty denominowane we frankach szwajcarskich. Problem polega na tym, czy zakazać udzielania tych kredytów
Po zeszłotygodniowej fali spadkowej na kursie EUR/PLN w minionym tygodniu nastąpiło odbicie. Złoty osłabł, powracając do poziomów z 15 lutego. Piątkowy nieudany atak kursu EUR/PLN na poziom wsparcia 3,75 spowodował realizację zysków na poniedziałkowej sesji, na której obroty nie były imponujące ze względu na święto w USA.
Piątkowa sesja na krajowym rynku walutowym miała bardzo spokojny przebieg. Po porannych, wywołanych przez spadek eurodolara, nieco większych zmianach na kursie EUR/PLN i USD/PLN na rynku panowała stabilizacja.
Wczorajsze popołudniowe umocnienie złotego zostało dzisiaj utrzymane. Kursy EUR/PLN konsolidował się rano w obszarze 3,7830 – 80 w oczekiwaniu na dane z Niemiec i Polski.
Środa była niekorzystnym dniem dla polskiej waluty, która straciła na wartości. W ciągu dnia straty sięgały kilku groszy, ostatecznie były jednak mniejsze. Przyczyną pogorszenia nastrojów była informacja, że tegoroczne wpływy budżetowe mogą być przeszacowane nawet o 7,5 mld złotych.
Wtorek był kolejnym dniem, który przyniósł osłabienie złotego, ale skala zmian ponownie nie była duża. W ciągu dnia cena euro wzrosła z 3,77 do 3,7780 zł, a dolara z 3,16 nawet do 3,1750 zł. Walucie amerykańskiej pomagało w tym wypadku umocnienie względem euro.
W poniedziałek handel na rynku złotego odbywał się w cieniu dnia wolnego w Stanach Zjednoczonych. Nieobecność inwestorów zza Oceanu spowodowała, że zakres wahań nie był duży.
Z raportu NBP można wywnioskować, że eksport rośnie, dlatego że polskie produkty są tanie i wysokiej jakości.
Miniony tydzień na krajowym rynku walutowym rozpoczął się od znacznego osłabienia złotego po tym jak na rynek napłynęła informacja o rozwiązaniu parlamentu przez prezydenta Kaczyńskiego.
Zgodnie z oczekiwaniami złoty w piątek kontynuował wzrosty spychając kurs EUR/PLN w okolice minimów z początku stycznia. Pierwszy atak na poziom 3,7539 okazał się jednak nieudany i po porannym umocnieniu, na rynku zagościła stabilizacja.
W czwartek złoty wciąż zyskiwał na wartości po tym, jak dzień wcześniej ożywił się popyt na polskie papiery skarbowe w oczekiwaniu na kolejne cięcia stóp ze strony Rady Polityki Pieniężnej.
Środowy ranek na rynku krajowym minął pod znakiem umacniającego się złotego. W porównaniu do wtorkowego popołudnia za euro płacono o 0,4 gr, a za dolara o 0,8 gr mniej.
Po niezwykłych poniedziałkowych emocjach wtorek przyniósł oczekiwaną odmianę. Dzień upływał w atmosferze rozważań na temat kosztów, jakie w wyniku zamieszania politycznego może ponieść polska gospodarka, co złotemu nie sprzyjało.
Na informację o możliwości rozwiązania parlamentu przez prezydenta, polska waluta zareagowała osłabieniem. Mimo wybicia kursu EUR/PLN ponad poziom wsparcia na 3,80, osłabienie naszej waluty nie było jednak kontynuowane.
Zaprezentowany przez wicepremier Zytę Gilowską projekty zmian podatkowych Ministerstwa Finansów rozpoczynają dyskusję nad systemem podatkowym w Polsce. Może ona potrwać nawet do listopada, bo właśnie do listopada Sejm ma czas na zmianę przepisów podatkowych na 2007 rok.
Ostatnio ponownie byliśmy świadkami umocnienia złotego. Eksporterzy kolejny raz podnieśli alarm, że kurs na poziomie 3,80, to dla większości z nich granica opłacalności i że rząd powinien coś z tym zrobić.
Długa stabilizacja, a potem jeden znaczny ruch w dół – tak w skrócie można by opisać miniony tydzień na rynku krajowym.
Spadek kursu EUR/PLN poniżej 3,80 otwiera drogę do styczniowego dołka, czyli okolic 3,75. Poziom 3,80 służyć będzie jako ewentualny opór i granica przewagi podaży.
Wczorajszy rosnący popyt na dolara spowodował wybicie kursu USD/PLN ponad poziom oporu 3,20 i ustalenie lokalnego maksimum w obszarze nieznacznie powyżej. Jednak w czwartek podaż zaznaczyła swoją obecność, powodując systematyczne słabnięcie dolara przez cały dzień.