Czwartek był kolejnym słabszym dniem złotego, co zostało spowodowane czynnikami politycznymi. O 8.30 euro kosztowało 3,9075 zł, a dolar 3,20 zł, po południu odpowiednio 3,9160 i 3,2075 zł.
Środa przyniosła osłabienie złotego ze względu na sondaże wyborcze, wskazujące, że wynik wyborów parlamentarnych nie jest jeszcze przesądzony. Z poziomów na otwarcie dnia: 3,8850 za euro i ok. 3,19 za dolara kursy EUR/PLN i USD/PLN zostały wywindowane do 3,9160 i 3,2070.
Wtorkową sesję na rynku złotego upłynęła jak typowy dzień na przeczekanie. Inwestorzy z Londynu postanowili poczekać na decyzję Fed-u. Rynek polski nie zareagował na opublikowane w poniedziałek słabsze od prognoz dane o produkcji przemysłowej.
Poniedziałek odznaczał się kolejnym umocnieniem złotego względem euro. Kurs EUR/PLN wyznaczył tym samym 3-letnie minimum na 3,8740, początek dnia wskazywał jednak na realizację zysków.
Miniony tydzień odznaczał się bardzo silnym umocnieniem złotego, cena euro spadła nawet do przeszło 3-letniego minimum! Za taki obrót sprawy odpowiedzialna byłą przede wszystkim polityka, kwestie gospodarcze miały mniejsze znaczenia.
Piątek był kolejnym dniem rekordów na rynku walutowym i rynku długu. Kapitał zagraniczny, który zaatakował polskie rynki finansowe w tym tygodniu stymulował wyraźne wzrosty także w piątek.
Złoty nie przejmuje się wyborczym zamieszaniem. Nasza waluta ciągle rośnie w siłę. Za euro płacimy już mniej niż 3,9 złotego.
Czwartek przyniósł umocnienie złotego od poziomów najwyższych od sześciu miesięcy. Kurs euro spadł po południu do 3,8830 i był najniższy od 9 marca br.
Środowa sesja na złotym miała ciekawszy przebieg niż wtorkowe notowania. Z perspektywy dnia nasza waluta zyskała do euro i dolara, choć początek sesji tego nie zapowiadał. O godzinie 8.30 euro kosztowało 3,93 zł, a dolar 3,1980 zł, godz. 16.10 euro było wyceniane już tylko na 3,92 zł, a dolar na 3,1830 zł.
Wtorkowa sesja na rynku złotego miała spokojny przebieg. Kurs euro oscylował w przedziale 3,92 – 3,94 zł, a dolara pomiędzy 3,19 i 3,21 zł. Inwestorzy szykowali się już pod środowe dane, dotyczące i inflacji w Polsce.
Pierwsza sesja tygodnia przyniosła osłabienie złotego, przede wszystkim wobec odzyskującego siły na rynku międzynarodowym dolara. Deprymująco na inwestorów podziałały też słabe dane o bilansie obrotów bieżących za lipiec.
To był tydzień wyraźnie korzystny dla złotego. Powody jego umacniania złotego były takie same jak w poprzednich dniach, doszły tez nowe elementy. Do zakupów złotego zachęcały: oczekiwania na dalsze obniżki stóp procentowych przez RPP, korzystny sentyment do złotego, sprzyjająca sytuacja techniczna na EUR/PLN i USD/PLN oraz oferta PGNiG. Inwestorzy uwierzyli ponadto w wygraną PO i PiS w wyborach parlamentarnych i Donalda Tuska w wyborach prezydenckich.
Piątek rozpoczął się po myśli eksporterów, którzy zaskoczeniu dużym umocnieniem złotego wyczekiwali momentu na sprzedaż walut. Na otwarciu złoty tracił zarówno do euro, jak i do dolara, sięgając odpowiednio 3,9650 i 3,1900.
Środowa korekta na rynku złotego okazała się bardzo krótka. W czwartek polska waluta znów zyskiwała, a kursy EUR/PLN i USD/PLN spadły w ciągu dnia o ok. 1 proc.
O godz. 8.15 euro kosztowało 3,9260 zł, a dolar 3,1470 zł. W kolejnych godzinach polska waluta wciąż się wzmacniała. Kurs euro spadł chwilowo nawet do 3,9010 zł i był to najniższy poziom od 10 marca br.
Wtorek okazał się kolejnym dobrym dniem dla złotego. Mimo niewielkiego osłabienia na początku notowań, w kolejnych godzinach nasza waluta odrobiła straty z nawiązką.
Wedle powiedzenia żaden człowiek nie jest wyspą. To samo dotyczy narodów. Żaden naród nie jest sam w stanie zaspokoić wszystkich potrzeb konsumenckich w swoim kraju. Jest więc zmuszony do wymiany handlowej z innymi krajami. Z biegiem czasu handel zagraniczny może – choć nie musi – stać się bardzo korzystny dla uczestników tego procesu.
Od początku dnia polska waluta systematycznie zyskiwała na wartości. Powody umacniania złotego wciąż są takie same: oczekiwania na dalsze obniżki stóp procentowych przez RPP, korzystny sentyment do złotego, sprzyjająca sytuacja techniczna na EUR/PLN i USD/PLN oraz oferta PGNiG.
Miniony tydzień na rynku walutowym był szczególny. Po zeszłotygodniowym osłabieniu złotego nikt nie spodziewał się, że w kolejnych dniach nasza waluta odrobi wcześniejsze straty i dodatkowo umocni się, przełamując istotne poziomy wsparcia 4 złote za euro i 3,20 za dolara.
Po wczorajszym zdecydowanym umocnieniu złotego, dzisiejszy poranek przyniósł dalsze spadki kursów EUR/PLN i USD/PLN. Cały czas inwestorzy mają w pamięci „gołębią” wypowiedź członków RPP oraz perspektywę giełdowego debiutu PGNiG.
W czwartek złoty znacznie umocnił się w stosunku do euro i dolara. Przełamany został poziom 4,00 na parze EUR/PLN. Złoty był najmocniejszy od 6 miesięcy. Obecnie otwarta jest droga do dalszego umacniania naszej waluty.
Dzisiaj kurs EUR/PLN przełamał wsparcie na 4,00. Ostatni raz świadkami takiego poziomu byliśmy w połowie marca 2005 r. Sytuacja ta dowodzi, jak oczekiwania na to, że przed wyborami złoty osłabnie, stają się coraz bardzie nieaktualne.
Wydarzeniem środy była decyzja Rady Polityki Pieniężnej. Rada. Zgodnie z oczekiwaniami RPP obniżyła podstawową stopę procentową o 25 pb do poziomu 4,5 proc. Rada podjęła wyzwanie. Co, sądząc po umocnieniu złotego, zostało dobrze przyjęte przez inwestorów.
Wtorek na polskim rynku międzybankowym upłynął w spokojniej atmosferze wyczekiwania na jutrzejszą decyzję Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych. Handel był dość ospały, a głównym determinantem zmian pozostawał eurodolar. W efekcie złoty wzmocnił się wobec euro oraz osłabił do dolara.
Tydzień rozpoczął się od wyraźnego osłabienia dolara wobec euro. Spadek wartości amerykańskiej waluty wywołał zbliżający się do wybrzeży Stanów Zjednoczonych huragan Katrina.
Koniec wakacji i zbliżające się wielkimi krokami wybory przyniosły w tym tygodniu przedsmak tego, czego możemy oczekiwać w najbliższym czasie. Co prawda początek tygodnia należał jeszcze do złotego, który zyskiwał głównie za sprawą tracącego na rynku światowym dolara oraz w reakcji na wypowiedź Dariusza Filara z Rady Polityki Pieniężnej, ale koniec tygodnia przyniósł już zdecydowaną wyprzedaż naszej waluty.
Ostatnie dni na krajowym rynku walutowym to przedsmak tego, czego możemy się spodziewać w najbliższych tygodniach zdominowanych przez kampanię wyborczą.