Piątek był kolejnym złym dniem dla złotego. Wynik głosowania w sprawie udzielenia wotum zaufania dla ministra Jacka Sochy nie zmienił zupełnie obrazu rynku. Wydarzeniem politycznym piątku były jednak wyniki sondażu wyborczego, w którym pierwsze miejsce zajął PiS. Partia braci Kaczyńskich ma już 24 proc. poparcia, druga Platforma 20 proc.
Kurs złotego wzrósł w czwartek do poziomu najwyższego od tygodnia. Zaważył czynnik polityczny. W świetle wypowiedzi marszałka sejmu i premiera wizja czerwcowych wyborów staje się coraz bardziej realna.
Podczas środowej sesji obserwowaliśmy znaczne wahania kursu złotego. Rano kurs euro w stosunku do naszej waluty gwałtownie spadł, osiągając minimum na poziomie 4,0650. Później jednak wartość wspólnej waluty wzrosła o prawie 3 grosze. Podobnie było w przypadku dolara.
Inflacja ma charakter spadkowy pomimo, że w gospodarce są różne czynniki, które mogą spowodować jej ponowny wzrost. Są to m.in. trzymające się na wysokim poziomie ceny ropy naftowej na rynkach światowych, które powodują, że krajowi producenci paliw nadal podwyższają ceny.
Złoty najbardziej stracił w relacji do dolara. Wzrost kursu euro był mniejszy – 1 grosz od dziennego minimum na poziomie 4,0750. Brak impulsów z krajowego rynku powoduje, iż złoty jest pod wpływem rynków międzynarodowych. Umacnianie dolara wywołuje odpływ kapitału z rynków wschodzących do USA i tym samym osłabianie walut tych krajów.
Dane o inflacji będą zapewne jedynym wydarzeniem (oprócz amerykańskich danych makro), które będzie w stanie rozruszać rynek walutowy, pozostający wyraźnie pod wpływem jednego czynnika – wahań kursu EUR/USD.
Czwartek był kolejnym dniem handlu przy ograniczonych obrotach. Także po raz kolejny w tym tygodniu o obrazie rynku decydowały zmiany kursu eurodolara.
Dariusz Filar, przedstawiciel RPP uważany za zwolennika obniżek stóp procentowych stwierdził, że nie jest pewne, czy cykl obniżek stóp procentowych będzie tak głęboki jak oczekuje rynek. Przy wysokim ryzyku politycznym Rada może obniżać stopy znacznie wolniej i zdaniem Filara „naturalna, realna stopa procentowa” powinna wynosić pomiędzy 3,5 a 4 proc. Wizja bardziej umiarkowanych obniżek stóp osłabiła złotego.
Wzrasta konkurencja na rynku samochodowym Europy. Dzieje się tak m.in. za sprawą pojawienia się nowych modeli aut produkcji chińskiej. Zwraca się przy tym uwagę na fakt, że rynek samochodowy w Europie jest już nasycony a konkurencja ogromna. Ucierpią na tym europejscy i amerykańscy producenci samochodowi.
Wtorek był kolejnym dniem o niskiek aktywnoścą inwestorów na rynku. Złoty w ciągu dnia dość wyraźnie się wahał, kursy walut na początek i koniec sesji były jednak bardzo podobne.
Najbardziej optymistycznie do rozwoju sytuacji na warszawskiej giełdzie w 2005 r. nastawieni są przedstawiciele PKO/Credit Suisse i BZ WBK AIB TFI, którzy szacują wzrosty głównych indeksów na 10 – 15 proc., co funduszom inwestującym w akcje zapewniłoby 10 proc. stopę zwrotu.
W poniedziałek złoty wyraźnie tracił wskutek wydarzeń na rynku eurodolara. Nagły zwrot kursu EUR/USD w dół, rozpoczęty w piątek późnym popołudniem, był kontynuowany. Przełożyło się to na spadek kursu złotego.
Minione dwa tygodnie na rynku złotego można podzielić na dwa okresy, które przedzieliły święta wielkanocne. Początkowo złoty, podobnie jak i inne waluty regionu, tracił mocno na wartości, za czym stały zmiany na rynku globalnym. Po świętach impet spadków złotego został powstrzymany, a nasza waluta odrobiła znaczną część strat.
Piątek był dniem jednego wydarzenia. Przez cały dzień zmiany na złotym były niewielkie – umacniał się około 1 grosza przed publikacją amerykańskich danych z rynku pracy. Złoty zyskał po nich 4 grosze w relacji do dolara i euro, ale wzrost nie był trwały – w sumie w reakcji na dane PLN zyskał około 2 groszy.
W czwartek złoty nadal odrabiał straty po decyzji RPP o obniżce stóp procentowych o 0,5 pkt. Osiągnięty został poziom 3,1450 w relacji do dolara i 4,08 w stosunku do euro.
Środa przyniosła znaczne umocnienie złotego, który zyskał przeszło 1 proc. do euro i dolara. Wydarzeniem dnia była decyzja o obniżce przez RPP stóp procentowych o 50 pkt. Po niej złoty najpierw osłabł o ok. 1 grosz, ale później szybko z nawiązką odrobił straty. Kurs EUR/PLN sięgnął minimum na 4,1030, USD/PLN 3,1630 zł.
Złotym handlowano poza Polską już w poniedziałek. Wtedy to na skutek silnego umocnienia dolara na rynku międzynarodowym kursy EUR/PLN i USD/PLN znalazły się nad ważnymi oporami na 4,15 i 3,20. Cena dolara sięgnęła wtedy nawet 3,25 zł, a euro 4,20 zł! Wtorkowe notowania minęły natomiast pod znakiem spokojnego odrabiania strat.
Czwartek nie przyniósł wielu emocji na rynku złotego. Nasza waluta powoli zyskiwała na wartości, co można łączyć z odreagowaniem wcześniejszych spadków i zmianami na rynku EUR/USD.
Wtorkowa sesja miała dwa oblicza. Początek dnia to kontynuacja osłabienia złotego i jeszcze przed południem wzrost kursu euro z 4,06 na otwarciu do 4,1130 zł, a dolara z 3,08 do 3,1230 zł. Po raz kolejny było widać, że inwestorzy zagraniczni, w obliczu podwyżek stóp procentowych w USA, opuszczali rynki środkowoeuropejskie.
Nowy tydzień rozpoczął się od kontynuacji trendu wzrostowego dolara oraz euro w relacji do złotego. Jako że złoty nie jest walutą, która pozostaje na dłużej w konsolidacji, po okresie silnego umocnienia mamy równie silny ruch w przeciwną stronę.
Ostatnie dni były na rynku walutowym bardzo emocjonujące. Złoty i inne waluty w regionie znalazły się w niełasce inwestorów, którzy momentami w panice opuszczali rynek, kasując sowite zyski. Cena euro w czwartek wzrosła do 4,14 zł.
W piątek notowania złotego uspokoiły się. Nasza waluta pozostawała pod wyraźnym wpływem spadku kursu euro do dolara. Złoty stracił około 1 grosza do dolara, a zyskał w relacji do euro. W porównaniu do tego, co się działo na rynku walutowym w tym tygodniu, można powiedzieć, że piątek był bardzo spokojnym dniem.
Skala wyprzedaży złotego w czwartek przybrała na sile. Do czasu osiągnięcia dziennego szczytu na poziomie 3,10 USD/PLN i 4,14 EUR/PLN kupujących złotego było jak na lekarstwo.
Środa była kolejnym dniem, w którym zagraniczni inwestorzy pozbywali się złotego. Dramatyczny przebieg miały zwłaszcza pierwsze godziny handlu, kiedy polska waluta (i inne waluty regionu) gwałtownie traciła na wartości. W przekroju tygodnia cena euro wzrosła już o przeszło 20 groszy!
Polska waluta traci i to traci mocno. To między innymi z powodu umacniania się dolara. Zagraniczni inwestorzy odchodzą z naszego regionu.
Wtorek okazał się kolejnym dniem osłabienia złotego, choć przez zdecydowaną większość sesji złoty zyskiwał. Wzrost notowań dolara na rynku międzynarodowym przełożył się jednak po południu rykoszetem na szybki wzrost kursów EUR/PLN i USD/PLN do kilkutygodniowych maksimów.
Osłabienie złotego, najsilniejszej waluty emerging markets z naszego regionu, w ostatnich miesiącach nie okazało się tylko jednorazowym wyskokiem. Sprzedaż polskich aktywów przybrała w poniedziałek na sile i spora część środków przeszła przez rynek forex, wypływając poza nasz kraj. Złoty stracił ponad 5 groszy w relacji do euro, a opór na poziomie 4,00 zł został z łatwością pokonany.
W poprzednim tygodniu otrzymaliśmy dużą dawkę bardzo różnych informacji politycznych, które w normalnych warunkach powinny doprowadzić do radykalnego osłabienia krajowej waluty oraz wpłynąć na spadek indeksów.
Za nami kolejny bardzo ciekawy tydzień. Na rynku złotego miały miejsce zarówno nowe rekordy siły polskiej waluty jak i szybka realizacja zysków przez inwestorów zagranicznych, co gwałtownie osłabiło złotego. Rynek powoli zaczyna się przejmować kwestiami politycznymi, a wyniki najnowszych sondaży politycznych i zapowiedzi zmian w rządzie na pewno nie uspokoiły inwestorów.
W środę kurs dolara spadł do 2,90 i był najniższy od stycznia 1997 r.!
Niekorzystne dane o deficycie handlowym w USA pogłębiły wyprzedaż dolarów i wzmocniły waluty krajów wschodzących. Po spadkach kursów walut z naszego regionu przyszło bardzo silne odreagowanie. Szczególnie dużo zyskał węgierski forint.