zezowaty Zorro
/ 83.5.158.* / 2008-07-21 09:41
Witam panie profesorze,
niech się pan zdecyduje, czy pisze pan chwytliwe felietoniki, czy ciekawe przyczynki okiem fachowca od ekonomii. Jeśli to pierwsze - co wynika z ich formy i treści - to proszę usunąć z nich odwołania do Pańskiej kariery naukowej, bowiem z nauką nie mają nic wspólnego.
Powszechnie wiadomo, iż jest Pan zwolennikiem wolnego rynku, kojarzonym z neoliberalizmem. Pragnę tu Panu przypomnieć, że ten tzw. "klasyczny" neoliberalizm tłoczono nam do łbów pod szyldem Balcerowicza, jako jedyną możliwą drogę. Tu dochodzimy do politycznej indoktrynacji i powodów, dla których profesor nie powinien być felietonistą.
Po wtóre, zwracam uwagę szanownych czytelników wielce szanownego profesora ekonomii, iż parę ostatnich Nobli z ekonomii właśnie otrzymały badania z pogranicza ekonomii "czystej" i socjologii. Krótko mówiąc, na świecie - poza Polską - pogląd, iż zjawiska społeczne (w tym tzw. wykluczenie, bezrobocie, edukacja, zaufanie społeczne) mają bezpośredni i pośredni wpływ na makroekonomię, więc zasługują na ekonomiczne planowanie - należy dziś do mainstreamu.
Programy pomocowe Unii, na całe szczęście, są zaplanowane tak, aby angażować jak najwięcej jednostek na dole (zdrowy korzeń), a jednocześnie zakłócać jak najmniej tzw. "wolny rynek". Na marginesie: wolny rynek - jak Panu doskonale wiadomo - w świecie politycznym nie istnieje i nigdy nie istniał.
Bezrobotni po pegeerach i ich dzieci, którym umożliwia się normalny start w "nieekonomicznych" i socjalnych firmach potrafią to docenić. Dlaczego Pan nie potrafi docenić tego, że ktoś daje im szansę budowania normalnego, godnego życia z podatków (w większości) bogatszych państw Unii?
Teraz takiej szansy nie mają, ponieważ ich socjalistyczne przedsiębiorstwa rozwalił Bolech, a nie wolny rynek.
Unia daje środki na te "nieekonomiczne" i "utopijne" programy dlatego, że mają sprawdzony, ekonomiczny zwrot: stosunkowo mało zjada po drodze biurokracja, a stosunkowo dużo spada bezrobocie i zapomogi społeczne. Takie są ekonomiczne aspekty "utopii". Za te podarowane pieniądze wypada podziękować, bo wydają dobre owoce.
W świetle powyższego Pański felieton jest niczym innym, jak "nachalnym wciskaniem kitu" neoliberalnego do głów biednych Polaków.