Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ile będzie kosztować likwidacja gimnazjów? Minister edukacji policzyła

161
Podziel się:

Rząd zadecydował we wtorek o likwidacji gimnazjów i przywróceniu ośmioletnich podstawówek. Minister edukacji Anna Zalewska zapowiedziała, że ma na to 900 mln zł. To wyliczenia ministerstwa. Nie wiadomo jednak, ile naprawdę ta cała operacja będzie ostatecznie kosztować. A może to być nawet kilka milionów złotych na jedną gminę. Tych jest w Polsce prawie 2,5 tysiąca.

Na zdjęciu minister edukacji Anna Zalewska
Na zdjęciu minister edukacji Anna Zalewska (Bartosz Krupa/East News)

- Chcę powiedzieć jasno i wyraźnie: Jesteśmy przygotowani do przeprowadzenia tej reformy - poinformowała premier Beata Szydło na konferencji prasowej po wtorkowym posiedzeniu rządu.

- To, że dzisiaj Rada Ministrów przyjęła te projekty ustaw, jest dowodem na to, że nie tylko jesteśmy zdeterminowani, ale uruchamiamy cały proces, w tej chwili już legislacyjny. Projekt ustawy zostanie skierowany do Sejmu. Wierzę w to głęboko, że zostanie bardzo dobrze ten proces w Sejmie przeprowadzony i też, że Sejm będzie poczuwał się do tej współodpowiedzialności za przyszłość polskiej szkoły - powiedziała. - Mamy pieniądze zabezpieczone w budżecie - dodała.

Likwidacja gimnazjów była - obok zniesienia obowiązku szkolnego dla sześciolatków - sztandarową obietnicą wyborczą Prawa i Sprawiedliwości dotyczącą edukacji. Zręby reformy ujrzały światło dzienne późną wiosną, projekt po akceptacji rządu trafi do dalszych prac w parlamencie.

Propozycja rządu zakłada zastąpienie dzisiejszego systemu z sześcioletnią podstawówką, trzyletnim gimnazjum i trzyletnim liceum wersją sprzed reformy rządu Jerzego Buzka. Czyli wróci 8-letnia podstawówka – która teraz ma się nazywać szkołą powszechną – i 4-letnie liceum bądź 5-letnie technikum. To powrót do systemu wprowadzonego na początku lat 60 i który przestał działać zaledwie kilka lat temu.

Bezkosztowa reforma

Minister edukacji potwierdziła słowa premier Szydło, że "są pieniądze zabezpieczone w budżecie". Zapowiedziała, że na skutki reformy oświaty wydane zostanie 900 mln zł. - Pojawia się 5 tysięcy dodatkowych oddziałów, dodatkowe etaty. Jednocześnie mamy pieniądze, ponad 300 mln zł wprost dedykowanych i 168 mln zł w rezerwie budżetowej na dostosowanie - powiedziała Zalewska. Podkreśliła, że kwota 900 milionów to środki "wprost dedykowane na reformę".

Jeszcze w czerwcu szefowa MEN Anna Zalewska przedstawiała założenia reformy, eksperci wskazywali, że bez gotowego projektu trudno rozmawiać o konkretach. - Bardzo chcielibyśmy ten projekt zobaczyć – mówił money.pl przewodniczący ZNP Sławomir Broniarz. – Szczególnie ocenę skutków regulacji, gdzie przedstawia się szacowane koszty zmian. Wtedy moglibyśmy rozmawiać konkretniej, bo na razie nikt nie wie, ile ta cała zmiana ma kosztować - dodawał.

Projekt znamy, ale wyliczeń, ile dokładnie ma kosztować likwidacja gimnazjów, do tej pory trzeba było ze świecą szukać. - Nikt nie wie, ile ta operacja ma kosztować - mówił money.pl Marek Pleśniar z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. - Poszczególne samorządy robią wyliczenia na swoje potrzeby, zakładam, że rząd też liczy, ale nie ma żadnych ogólnie znanych szacunków - zauważył.

Minister edukacji uspokajała kilka miesięcy temu, że "reforma jest tak zaplanowana, żeby zmieścić się w pieniądzach, które są". Czyli w subwencji oświatowej. MEN wylicza, że skoro dzieci w szkołach jest mniej - bo jest niż demograficzny i w szkołach nie będzie sześciolatków - to kwota na jedno dziecko będzie wyższa. Podobne wytłumaczenie można znaleźć w uzasadnieniu projektu. Ogólna kwota subwencji oświatowej powinna być mniejsza w przyszłym roku o 1,7 mld zł - jednak rząd jej nie zmniejszy właśnie dlatego, by sfinansować nakładane przez ustawę zadania.

Puste szkoły

- Samej subwencji oświatowej nie starczy - uważa Marek Pleśniar. - Ona rzeczywiście mniej więcej pokrywa koszty funkcjonowania szkół, ale na dodatkowe wydatki tych pieniędzy będzie za mało. Tym bardziej, że większość samorządów dokłada do szkół. Zwłaszcza te, które chcą mieć u siebie dobrą edukację - mówi.

Pomysł likwidacji gimnazjów oznacza zamknięcie 7684 szkół, w których uczy się ponad milion dzieci. Uczniowie, którzy mieli iść do gimnazjum, pójdą do nowych klas w szkołach powszechnych. Budynki szkół będzie trzeba do tego przystosować - to oznacza koszty. Warto też przypomnieć, ile trwały dyskusje o przygotowaniu szkół na przyjęcie sześciolatków. Tym razem do szkoły dojdzie nie jeden dodatkowy rocznik, ale dwa.

- Wszelkie szacunki co do kosztów byłyby w pewnym stopniu nieodpowiedzialne - mówi Pleśniar. - Ale mogą one wynieść nawet kilka milionów złotych na jedną gminę - zauważa. Gmin jest w Polsce 2,5 tysiąca. Są również duże miasta, w których szkół jest najwięcej, najwyższe będą też koszty.

Gimnazja już pochłonęły gigantyczne kwoty. Jak wyliczył Związek Miast Polskich, wybudowanie i prowadzenie gimnazjów pochłonęło dotąd około 130 mld zł z publicznych pieniędzy. Z tego 8 mld to wydatki majątkowe.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(161)
Władysław
7 lat temu
Słucham i oglądam wystąpienia (nie wszystkie) Zalewskiej i coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że ta pani rozmija się z rozumem. Uśmiecha się jakoś tak dziwnie, nie słucha nikogo, bredzi i udaje, że posiadła wszystkie rozumy a widać, że jest zupełnie odwrotnie. Piękne uzębienie nie jest wykładnikiem zawartości puszki mózgowej, niestety. Wygląda na to, została postawiona na stanowisko, bo nie myśli tylko wykonuje polecenia. Nie wnikam czyje.
....
7 lat temu
Jak zwykle zapłacą podatnicy.....
sip
7 lat temu
Skandal wydawać na coś co funkcjonuje 900 mln zł,bo tak lekką ręka wydaje się nie swoje ale całego narodu, kiedy można by refundowac leki dla smiertelnie chorych którzy potrzebują pilnie pomocy a nie czekac w kolejkach do specjalistów czy na badania specjalistyczne . TO JEST DOBRA ZMIANA
Iwona
7 lat temu
Wszyscy milczą na temat , że dwa roczniki pójdą w tym samym roku do szkoły średniej i jak ten problem zostanie rozwiązany . Czy do dobrej szkoły będzie teraz dwa razy trudniej się dostać? Czy też w każdej szkole zostanie utworzonych dwa razy więcej klas pierwszych? Dzieci przecież nie powinny być poszkodowane wprowadzaniem reformy. W przyszłym roku obecni szóstoklasiści mieli jako ostatni rocznik dostać darmowe podręczniki czy otrzymają je jako siódmoklasiści czy też rodzice zostaną obciążeni kosztami wdrażania reformy , ponieważ już nie starczy pieniędzy na podręczniki?
ZK590
7 lat temu
mój wpis o smrodzie ciągnącym się za 4 cudownymi reformami buzka zniknął. Są tysiące, miliony, miliardy obrońców gimnazjów /czyt. etatów/.
...
Następna strona