Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Dramat - tak dane GUS komentują eksperci. Niższy PKB to cios w plany rządu

320
Podziel się:

Gdy podczas podsumowania roku rządów premier Beata Szydło zapowiadała, że Polska będzie w awangardzie najszybciej rozwijających się państw, GUS podał dane o PKB. Okazało się, że polska gospodarka gwałtowanie zahamowała do 2,5 proc.

Dramat - tak dane GUS komentują eksperci. Niższy PKB to cios w plany rządu
(Bartosz KRUPA/EAST NEWS)

To najgorszy wynik od trzech lat, co stawia rząd w trudnym położeniu. W przyszłym roku może zabraknąć w budżecie miliardów złotych na realizację kosztownych obietnic.

Specjalna konferencja prasowa premier, podsumowująca osiągnięcia rządu z ostatnich 12 miesięcy, została zatytułowana "Dobry Rok". Beata Szydło podkreśliła przede wszystkim fakt realizacji sztandarowej obietnicy - programu 500+. Wymieniała też wprowadzenie darmowych leków dla seniorów, a także podwyższenie stawki godzinowej i minimalnej emerytury.

Konkretniejszego podsumowania tego, co działo się w polskiej gospodarce w ostatnich miesiącach, dokonał Główny Urząd Statystyczny. Obraz rysowany przez szefową rządu nie wygląda już tak różowo, bo polskie PKB w trzecim kwartale tego roku urosło o zaledwie 2,5 proc. To oznacza bardzo mocne wyhamowanie z 3,1 proc. w drugim kwartale. Co więcej, tak słabych statystyk nie miała Polska od 2013 roku.

Co ze wspomnianą w przemówieniu Szydło awangardą najszybciej rozwijających się państw. Okazuje się, że według najnowszych danych prężniejsze są kraje takie jak: Słowenia, Czarnogóra, Chorwacja, Słowacja, Rumunia, a nawet pogrążona niedawno w kryzysie Hiszpania, gdzie bezrobocie sięga 20 proc.

Wzrost gospodarczy w wybranych krajach świata
kraj wzrost PKB kraj wzrost PKB kraj wzrost PKB
Chiny 6,7% Hiszpania 3,2% Serbia 2,5%
Rumunia 4,4% *Turcja * 3,1% Wielka Brytania 2,4%
Kuba 4,3% Słowacja 3% Węgry 2,0%
Irlandia 4,1% Chorwacja 2,8% Czechy 1,9%
*Bułgaria * 3,5% Czarnogóra 2,7% strefa euro 1,6%
*Szwecja * 3,4% Słowenia 2,7% Niemcy 1,5%
Izrael 3,2% Polska 2,5% USA 1,5%
źródło: tradingeconomics.com

Chociaż pogorszenia statystyk oczekiwali analitycy, to jednak wyhamowanie wzrostu PKB do 2,5 proc. mało kto brał pod uwagę. Średnia prognoz zakładała wynik na poziomie 2,9 proc.

- Wzrost na poziomie 2,5 proc. to w obecnych okolicznościach dramat - komentuje Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. - Nie znamy na razie jego struktury, ale można się domyślać, że za spowolnienie odpowiedzialny jest spadek inwestycji, a konsumpcja nie przyspieszyła na tyle, aby zamortyzować ten negatywny wstrząs.

- Przed rokiem szacowaliśmy, że program 500+ będzie miał negatywne konsekwencje długoterminowe, ale przyspieszy wzrost choć na pewien czas za sprawą wzrostu konsumpcji. Wzrost konsumpcji jednak okazał się ograniczony, pomimo pokaźnego wzrostu dochodów, a załamanie inwestycji, w dużej mierze wynikające z opóźnień w wykorzystywaniu środków unijnych, okazało się silniejsze od oczekiwań. Niestety spowolnienie w Polsce następuje wobec przyzwoitej sytuacji makroekonomicznej w Europie Zachodniej, co naturalnie oznacza, że każdy globalny wstrząs może skończyć się dla polskiej gospodarki bardzo źle - ostrzega Kwiecień.

Dane powinny dać do myślenia rządowi, który wciąż zakłada, że w tym roku PKB urośnie o 3,4 proc. Kilka dni temu potwierdzi te prognozy sam wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki. Podkreślił, że nie ma powodu, aby wynik mógł być gorszy.

Innego zdania jest Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek. Główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan wskazuje, że wchodzimy na ścieżkę wolniejszego wzrostu gospodarczego. - Na poprawę wyników polskiej gospodarki w czwartym kwartale tego roku nie ma co liczyć, bo nie widać przesłanek do poprawy sytuacji w obszarze inwestycji przedsiębiorstw i inwestycji publicznych. A globalna sytuacja polityczna i gospodarcza może negatywnie wpłynąć na wyniki w naszym handlu zagranicznym - tłumaczy.

Wzrost gospodarczy Polski na przestrzeni ostatnich 10 lat

Ekspertka Lewiatana radzi, aby rząd i politycy rozważyli zmianę planów i ograniczyli realizację pomysłów, które w 2017 roku będą obciążać budżet państwa i budżety samorządowe (chociażby reforma edukacji) kolejnymi wydatkami.

Już i tak przychody budżetowe nie doganiają szybko rosnących wydatków. W projekcie budżetu na przyszły rok zapisano rekordowy deficyt - dziura budżetowa ma sięgnąć 59,3 mld zł. Przypomnijmy, że słynna "dziura Bauca" z 2001 roku sięgała 32,4 mld zł. Deficyt samego tylko 2017 roku będzie bliski dziurze budżetowej całych lat 90. ubiegłego wieku.

Z projektu budżetu wynika m.in., że lekką ręką wydanych będzie 35-37 mld zł w ramach programów prorodzinnych i społecznych rządu, w tym na 500+, którego roczny koszt szacowany jest na ponad 22 mld zł.

- Rząd nie zakłada żadnego bufora bezpieczeństwa na pogorszenie się koniunktury w Polsce, mimo niepewnej sytuacji w światowej gospodarce i wielu zagrożeń - wskazuje Andrzej Rzońca, ekspert FOR i były członek Rady Polityki Pieniężnej. I to chyba największy zarzut, którego konsekwencje możemy odczuwać przez najbliższe lata.

- W przyszłym roku dług publiczny wzrośnie do 55 proc. PKB. Wystarczy niewiele do granicy 60 proc. progu, który określa Konstytucja RP, a wtedy rząd nie będzie miał wyboru, będzie musiał ciąć wydatki i zamiast programu 500+ będziemy mieli 2000 minus - twierdzi Rzońca. Więcej na temat roku rządów PiS w ocenie FOR można przeczytać TUTAJ.

Zagrożeń dla rozwoju polskiej gospodarki jest bardzo dużo. Wiele z naszego otoczenia. Mowa m.in. o systematycznie obniżanych prognozach wzrostu gospodarczego całej Unii Europejskiej, dalszym hamowaniu Chin, Brexicie. Do tego ostatnio doszedł wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA.

Na znaczeniu zyskują zapowiedzi rządu w kwestii uszczelniania poboru podatków. Może to bilansować ubytki w innych elementach. - Wszystkie działania uszczelniające pobór podatków, zaplanowane przez rząd, mają w 2017 roku dać 10,5 mld zł - mówił przed miesiącem Morawiecki, prezentując projekt budżetu.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(320)
wimat
7 lat temu
dramat dla PIS to też wygrana
gość
7 lat temu
komentarz ten piszę rok później, sierpień 2017r., Gospodarka ma się dobrze jak nigdy PKB rośnie w tempie 4% rdr, pieniędzy na wszystko starczyło, budżet zrealizowany z nadwyżką i po co było to straszenie?
tomasz.rze
7 lat temu
Spadek oglądalności TVP badała "zła" agencja. Spadek PKB bada "zły" GUS, bo tam jeszcze do kadr nie dotarła Dobra Zmiana.
W
7 lat temu
spokojnie podniesie sie (znowu) podatki np. VAT, na 26%, zadłuży Państwo... zawsze można też nałożyć podatek od oszczędności trzymanych na kontach w bankach. jako to mówi rząd "damy radę". oczywiście będzie to wina Tuska i gorszego sortu przedsiębiorców bo specjalnie narażają firmy na straty na przekór "dobrej zmianie" ...
wb.
7 lat temu
500+ i inne pisowskie działania gospodarcze miały być dźwignią rozwoju i wzrostu PKB.Okazało się.że są dźwignią wynoszącą PiS do władzy a gospodarka i PKB lecą na twarz.Tylko"dobra zmiana"-rządzących.
...
Następna strona