Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|

Smoleńska podkomisja Macierewicza może kosztować rocznie od 1,2 mln do nawet 10 mln zł

0
Podziel się:

Zdaniem Pawła Deresza, członkowie podkomisji mogą liczyć na miesięczne zarobki w przedziale 20-30 tys. zł.

Smoleńska podkomisja Macierewicza może kosztować rocznie od 1,2 mln do nawet 10 mln zł
(PAP/Rafał Guz)

Koszty działania podkomisji ds. zbadania katastrofy smoleńskiej zaniepokoiły Ministerstwo Finansów. W opiniach do rozporządzenia, które umożliwiło jej powołanie, resort kierowany przez Pawła Szałamachę pytał, czy ta decyzja będzie miała wpływ na finanse publiczne i skąd pochodzić będzie finansowanie. Dotąd pozostały one bez odpowiedzi, ale przecieki są niepokojące. Okazuje się, że koszty jej działalności mogą być kilka razy wyższe niż wszystkich komisji śledczych VI kadencji Sejmu.

Mimo wielokrotnie ponawianej prośby, Ministerstwo Obrony Narodowej nadal nie przesłało nam odpowiedzi na pytania o koszty działania podkomisji. Pierwszy raz do resortu obrony w tej sprawie zwróciliśmy się równo miesiąc temu. Kolejne telefony i maile nie przyniosły jednak żadnego rezultatu. Dopiero 2 marca otrzymaliśmy informację, że nie ustalono jeszcze wysokości wynagrodzeń. "Kwestia uposażeń członków podkomisji jest aktualnie poddana uzgodnieniom w resorcie obrony narodowej" - czytamy w przesłanym komunikacie. Dlatego pozostaje nam próbować oszacować te koszty między innymi w oparciu o dane dotyczące poprzednich komisji albo informacje nieoficjalne.

Jak ustaliła „Gazeta Polska Codziennie” krytykowani przez sejmową komisję Macierewicza członkowie zespołu Macieja Laska do spraw katastrofy pod Smoleńskiej dostawali 5 tys. zł miesięcznie. Przypomnijmy, że nowo powołana podkomisja pracować będzie w 21-osobowym składzie. Doradzać jej będzie czterech zagranicznych doradców. Ile zarobią: Michael Baden, Frank Taylor, Glenn Joergenssen i Andriej Iłłarionow? Będą zatrudnieni na stałe przy komisji, czy też otrzymywać będą wynagrodzenie za konkretne ekspertyzy?

Z informacji od jednego z ekspertów, który wielokrotnie współpracował z polskimi sądami jako biegły od zdarzeń lotniczych wynika, że w zależności od stopnia skomplikowania ekspertyzy i jej czasochłonności, koszty oscylują w granicach między 5, a 20 tys. złotych. - Jednak w odniesieniu do tej konkretnej katastrofy mogą być nieporównywalnie większe - mówi proszący o zachowanie anonimowości ekspert.

Zdaniem Pawła Deresza męża Jolanty Szymanek-Deresz, która zginęła w katastrofie smoleńskiej członkowie podkomisji do spraw zbadania katastrofy smoleńskiej powołanej przez Antoniego Macierewicza mogą liczyć na miesięczne zarobki w przedziale 20-30 tys. zł. - Te informacje mam od człowieka z bliskiego otoczenia Jarosława Kaczyńskiego. Co więcej, ta osoba, jak wielu członków tej partii, jest mocno zaniepokojona tymi kosztami i kwestionuje sensowność powołania podkomisji - mówi portalowi money.pl. Według opinii jego informatora komisja może pracować nawet dwa lata.

- Będzie to oznaczało miliony złotych rocznie. Jeżeli przemnożymy te 30 tysięcy przez liczbę członków komisji i miesiące pracy, to rocznie będzie to oznaczało ponad 7,5 miliona złotych. A przecież jeszcze pracować ma przy tym czterech zagranicznych doradców. Oni z pewnością dostawać będą jeszcze więcej niż polscy członkowie komisji - wyjaśnia Deresz, który dodaje, że ta różnica nie jest niczym nadzwyczajnym i naukowcy pracujący za granicą przyzwyczajeni są do wyższych stawek.

Wprawdzie, jak powiedział nam Deresz, podkomisja po przeredagowaniu swoich wcześniejszych tekstów jest gotowa do przedstawieniu wniosków, ale z całą pewnością będzie jeszcze próbowała odzyskać wrak i czarne skrzynki prezydenckiego samolotu. - To może potrwać całe lata i nie jest powiedziane, że zamknie się w tych prognozowanych 24 miesiącach - wyjaśnia Paweł Deresz.

Niestety dla poprawności szacowania całościowych kosztów nasz rozmówca nie wie, czy powyższe kwoty są przed czy po opodatkowaniu. Nie zmienia to jednak faktu, że robią piorunujące wrażenie.

Zakładając, że wszyscy członkowie wraz z ekspertami zagranicznymi otrzymywać będą po 30 tys. brutto, oznaczać to będzie rocznie 9 mln zł. Z wyłączeniem stałych pensji dla ekspertów daje to ponad 7,5 mln zł. Przyjmując jednak, że zagraniczni doradcy zarabiać będą dwukrotnie więcej niż polscy członkowie podkomisji, da nam to już ponad 10 mln złotych.

Z kolei biorąc pod uwagę wynagrodzenie na jakie mogli liczyć członkowie komisji Laska, sumy te byłby znaczącą mniejsze. Rocznie dawałoby to odpowiednio 1,5 mln zł, 1,2 mln zł i 1,7 mln zł

Warto w tym miejscu przypomnieć, że jak wyliczył „Dziennik Gazeta Prawna”, działalność trzech komisji śledczych przez 4 lata VI kadencji sejmu kosztowała 2,3 mln zł. Tyle zapłacili podatnicy za pracę komisji do spraw nacisków, zbadania okoliczności śmierci Barbary Blidy i sprawy zabójstwa Krzysztofa Olewnika.

Zobacz także: Zobacz także: Wojskowe przetargi na uzbrojenie powinny być dla dobra armii czy gospodarki? Zobacz #dziejesienazywo
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)