Z kolei mińska rozgłośnia "Euroradio" informuje, że według białoruskich władz w trakcie interwencji milicji obywatele Rosji nie byli zatrzymywani.
Pod drzwiami aresztu śledczego w Mińsku zbierają się rodzice, którzy chcą dowiedzieć się o losie swoich dzieci. "Ja nie wiem czy mój syn został sprawiedliwie zatrzymany czy nie. To sprawa sądu. Ja chce jedynie dowiedzieć się gdzie on jest" - mówił ojciec jednego z zatrzymanych.
Opozycyjny młodzieżowy aktywista Franak Wiaczorka wezwał do zorganizowania pod aresztem pokojowej akcji solidarności z zatrzymanymi. Tymczasem białoruskie rządowe media cytują tych przedstawicieli opozycji, którzy krytykują demonstracje zorganizowaną po wyborach. Media niezależne, głównie internetowe informują o stanowisku państw zachodnich które są zaniepokojone nadmiernym użyciem siły wobec demonstrantów.
Informacyjna Agencja Radiowa