Na inwestorach większego wrażenia nie zrobiły lepsze od oczekiwań dane z europejskiej gospodarki. Na GPW nie widać chęci do handlowania akcjami.
Komplet pozytywnych danych z amerykańskiej gospodarki poprawił atmosferę na GPW. Zakupy w Warszawie były wystarczająco mocne, aby ponownie wypchnąć indeks największych spółek powyżej poziomu 2700 punktów.
Nie najgorsze dane z gospodarki amerykańskiej i brytyjskiej nie mają większego znaczenia dla inwestorów giełdowych. Ich uwaga skupiają się na tym, czy i kiedy Demokraci porozumieją się w sprawie zwiększenia limitu zadłużenia. Bez tego nie ma co liczyć na poprawę nastrojów na rynkach akcji.
W miarę zbliżania się nadzwyczajnego szczytu eurogrupy pogarszają się nastroje panujące na giełdach. Inwestorów nie rozpieszczają także publikowane dziś dane makro.
Znakomite wyniki finansowe Apple'a i coraz bliższe rozstrzygnięcia w sprawie pomocy dla Grecji i limitu zadłużenia w USA wsparły kupujących. Rozczarowały ich jednak dane z amerykańskiego sektora nieruchomości.
Nieco osłabło zainteresowanie akcjami notowanymi na warszawskim parkiecie. Inwestorzy czekają na początek handlu za Oceanem, który w dużym stopniu zależy od wyników finansowych spółek, które zostaną opublikowane przed sesją na Wall Street.
Wzrosty na początku handlu za Oceanem podparte dobrymi informacjami z amerykańskiej gospodarki i spółek, przekładają się na poprawę nastrojów na giełdzie w Warszawie.
Czwartkową sesję wszystkie najważniejsze indeksy warszawskiej giełdy kończyły pod kreską. Nie pomogło zatwierdzenie oszczędności przez włoski Senat. Nie wsparły też słowa szefa Fedu.
Handel na warszawskiej giełdzie rozpoczął się od sporej wyprzedaży akcji. WIG20 traci już ponad 1,3 procent.
Dzisiejszą sesję w Polsce należy zaliczyć do udanych. Pozytywne dane zza Oceanu przyczyniły się do przyzwoitych wzrostów.