Indeks największych spółek zyskując ponad 0,3 procent odrabia wczorajsze straty. Tym samym radzi sobie lepiej niż najważniejsze giełdy Starego Kontynentu.
Pomimo bardzo dobrych nastrojów, jakie zapanowały popołudniu na giełdach w Europie i za Oceanem w Warszawie przeważali sprzedający akcje.
Po tym jak grecki parlament uchwalił kolejne oszczędności, na rynek napłynęły lepsze od prognoz dane z amerykańskiego sektora nieruchomości. Atmosfera zdecydowanie sprzyjała zatem chętnym do kupowania akcji.
Udany początek notowań na Wall Street sprawił, że z minuty na minutę poprawiała się także koniunktura na warszawskiej giełdzie. Kupującym zabrakło jednak sił i WIG20 notowania zakończył minimalnie pod kreską.
Zwyżka na zachodnich parkietach pozwoliła odrobić część strat warszawskiej giełdy. Wciąż jednak jesteśmy poniżej ważnego poziomu.
Mimo że krótszy, bo liczący jedynie cztery sesje, tydzień przyniósł inwestorom sporo emocji. Choć WIG20 zakończył go wyraźnie pod kreską, to rzutem na taśmę udało się obronić psychologiczne wsparcie na poziomie 2800 punktów.
Mieszane dane z gospodarki Stanów Zjednoczonych nie wpłynęły znacząco na nastroje panujące na warszawskiej giełdzie. Indeks największych spółek wciąż znajduje się o krok od psychologicznej bariery.
Nadzieje na oddalenie wizji bankructwa Aten wzmocniły bycze nastroje. Giełdy w Europie zyskują.
Spokojny, aczkolwiek wzrostowy początek notowań za Oceanem zachęcił inwestorów w Warszawie do kupowania akcji. Sił do zakończenia sesji nad kreską jednak nie wystarczyło.
O mocne wzrosty na GPW będzie jednak ciężko. Bez wyraźnego przebicia ważnych poziomów w USA popytowi może na drodze stanąć linia 2900 punktów.