Banki oberwą za scoring? Wkroczył UOKiK
Karanie konsumenta niższym scoringiem za to, że złożył wniosek kredytowy w zbyt wielu instytucjach finansowych? Do Michała Herde z Federacji Konsumentów nie przemawiają tłumaczenia banków. - Chcąc kupić lodówkę, porównujemy oferty wielu sklepów. Nie rozumiem, dlaczego w przypadku kredytu miałoby być inaczej - mówi money.pl.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) sprawdza, czy obowiązujące standardy oceny zdolności kredytowej konsumentów oraz ich wpływ na warunki udzielania kredytów, ograniczają konkurencję w sektorze bankowym. Money.pl dowiedział się, że postępowanie wyjaśniające UOKiK-u toczy się wobec 13 banków i jednej spółdzielczej kasy oszczędnościowo-kredytowej. Wszczęto je 27 lutego 2025 r.
"Od kilku miesięcy analizujemy zasady i warunki oceny zdolności kredytowej, mamy bowiem podejrzenia, że model scoringowy BIK (ocena punktowa kredytobiorcy - przyp. red.) może ograniczać konkurencję pomiędzy bankami" - powiedział Tomasz Chróstny, prezes urzędu antymonopolowego, cytowany w komunikacie z 10 marca.
Racjonalny konsument, chcący uzyskać najkorzystniejsze warunki np. kredytu hipotecznego, składa zapytania kredytowe w kilku bankach. Często nie zdaje jednak sobie sprawy, że każde kolejne zapytanie może obniżyć jego ocenę punktową w scoringu, i to niezależnie od tego, czy w którymś z banków otrzymał już decyzję kredytową. Porównując tę sytuację do innych rynków: to tak jakby sam fakt zwrócenia się o wycenę polisy do kilku zakładów ubezpieczeń jednocześnie bądź skierowania zapytań o ofertę abonamentu telefonicznego do firm telekomunikacyjnych skutkował wymianą informacji o kliencie i pogorszeniem warunków kolejnych przekazywanych mu ofert - wyjaśnił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak wykorzystywać okazje w biznesie? Zbigniew Jakubas w Biznes Klasie
Klienci ślą skargi na scoring
Według informacji money.pl postępowanie wszczęto na podstawie własnych analiz urzędu antymonopolowego, a także informacji pozyskanych z rynku, w tym m.in. od Biura Informacji Kredytowej. Ustaliliśmy też, że do UOKiK wpłynęło dziewięć skarg konsumenckich dotyczących scoringu.
BIK odmówił komentarza, odesłał nas w tej sprawie do Związku Banków Polskich. ZBP wspólnie z bankami jest właścicielem Biura Informacji Kredytowej SA. Spółka gromadzi, przetwarza i udostępnia dane o historii kredytowej klientów banków, SKOK-ów, firm pożyczkowych oraz innych podmiotów z sektora finansowego.
Zrealizowane przez BIK w 2023 r. przychody ze sprzedaży wyniosły 256 mln zł (wzrost 13,5 proc. rok do roku), a zysk netto wyniósł z kolei 67,6 mln zł (wzrost o 4,8 proc. rdr). Nie ma dostępnych bardziej aktualnych danych finansowych spółki w publicznych rejestrach.
Z prośbą o komentarz w sprawie wątpliwości UOKiK-u wobec scoringu i oceny zdolności kredytowej przez banki zwróciliśmy się do prezesa ZBP Tadeusza Białka. W komentarzu dla money.pl przedstawiciel sektora wyjaśnia:
Ocena punktowa BIK (scoring BIK) jest wskaźnikiem, który pomaga ocenić wiarygodność kredytową osoby na podstawie jej historii kredytowej i jest obliczana na podstawie takich czynników jak terminowość spłat, liczba aktywnych kredytów oraz poziom zadłużenia. Wiele wniosków o ten sam rodzaj kredytu (np. kredyt gotówkowy), złożone w bankach lub SKOK-ach w ciągu 14 dni, traktowane są jak jeden wniosek przy naliczaniu oceny punktowej BIK. Oznacza to, że klient może porównywać oferty, żeby wybrać najlepszą dla siebie, gdyż tylko pierwsze zapytanie o ten sam rodzaj kredytu ma wpływ na ocenę punktową BIK.
Banki tłumaczą się troską o klienta
Przedstawiciel sektora bankowego podkreśla, że zapytania kredytowe są wskaźnikiem aktywności kredytowej konsumenta. Przekonuje, że zgodnie z danymi statystycznymi osoby często i gwałtownie poszukujące kredytu cechują się podwyższonym ryzykiem spłaty. Podkreśla, że w takim przypadku rośnie ryzyko nadmiernego zadłużenia, a zaciągnięcie kolejnych kredytów mogłoby zbytnio obciążyć budżet kredytobiorcy i zwiększyć prawdopodobieństwo problemów z terminową spłatą zobowiązań.
Według prezesa ZBP "modele scoringowe dążą do zachowania równowagi między odzwierciedleniem realnego ryzyka a umożliwieniem konsumentom swobodnego porównywania ofert kredytowych". Ostateczna ocena zdolności kredytowej zależy od wielu czynników, a decyzja kredytowa - od instytucji finansującej. Co warto dodać, kwestię oceny zdolności kredytowej regulują przepisy prawa bankowego, a doprecyzowują ją wytyczne KNF. W szczególności Rekomendacja T i Rekomendacja S.
Argumentacja banków nie przekonuje mec. Michała Herdego, prezesa warszawskiego oddziału Federacji Konsumentów i wieloletniego prawnika Federacji Konsumentów.
Na ten momentu nie usłyszałem racjonalnych argumentów ze strony ZBP i BIK, które przekonałyby mnie do słuszności takiego modelu scoringu. Nie widzę żadnego powodu, żeby ograniczać konsumentowi możliwość sprawdzenia i porównywania ofert kredytowych różnych banków. Jeśli przedsiębiorca mu to uniemożliwia, mamy do czynienia z nieuczciwą praktyką rynkową - mówi prawnik w rozmowie z money.pl.
- Normalnym zachowaniem rynkowym przeciętnego konsumenta, ostrożnego i racjonalnego, jest porównywanie jak największej ofert. Chcą kupić lodówkę, porównujemy oferty wielu sklepów. Nie rozumiem, dlaczego w przypadku kredytu miałoby być inaczej - dodaje Herde.
"Konsument nie ma się jak bronić"
Przedstawiciela Federacji Konsumentów nie przemawia uzasadnienie praktyki polegającej na karaniu konsumenta niższym scoringiem za to, że złożył wniosek kredytowy w wielu instytucjach finansowych. Nasz rozmówca uważa, że banki chcą w ten sposób obniżać swoje ryzyko kredytowe, jednak jakieś ryzyko muszą ponosić, bo jest ono immanentną częścią tego rynku. Konsument również je ponosi.
- Godzenie w podstawowe prawo konsumenta, którym jest swoboda korzystania z oferty rynkowej, jest naruszeniem dobrego obyczaju przez BIK - uważa Michał Herde.
Według naszego rozmówcy w obecnej sytuacji konsument nie ma się jak bronić, stąd może zaistnieć konieczność pewnych ograniczeń prawnych w zakresie scoringu.
Przykładowo, nowa dyrektywa w sprawie kredytów konsumenckich (implementacja dyrektywy CCD II do polskiego porządku prawnego ma nastąpić do 20 listopada 2025 r. - przyp. red.) wprowadza zasadę, że do oceny na potrzeby ubezpieczenia związanego z umowami o kredyt nie można brać choroby nowotworowej, z której pacjent został wyleczony 15 lat temu. Po takim czasie ryzyko nawrotu tej samej choroby jest nieznaczne, co potwierdzają badania naukowe, a mimo to banki biorą ten czynnik pod uwagę przy udzielaniu kredytów.
Na LinkedInie pojawiły się sugestie, że wątpliwości co do metodologii scoringu BIK i sposób oceny zdolności kredytowej przez poszczególne banki mogą dać klientom impuls do wnoszenia kolejnych pozwów przeciwko tym instytucjom finansowym. Czy to realny scenariusz?
- Teoretycznie da się wskazać sytuacje, w których to będzie możliwe. W pierwszej kolejności należałoby wykazać, kogo chciałoby się pozwać: czy bank za to, że z powodu nieuczciwego scoringu odrzucił wniosek klienta, czy BIK, który przetwarza dane osobowe konsumenta w sposób niezgodny z prawem, wskutek czego konsument nie otrzymał kredytu. Następnie jeśli powodowi udałoby się wykazać, że poniósł materialną szkodę w związku z zaistniałą sytuacją, mógłby teoretycznie dochodzić odszkodowania - mówi nam Michał Herde.
Zaznacza, że nie mamy w polskim prawie odszkodowań karnych, czyli możliwości domagania się od przedsiębiorcy zadośćuczynienia, dlatego, gdyby konsument zdecydowałby się pozwać bank na podstawie ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, mógłby żądać zapłaty jedynie na cel związany z ochroną konsumentów (np. na rzecz Federację Konsumentów) albo na cel związany ze wspieraniem kultury polskiej.
Ponadto wskutek prowadzonego postępowania prezes UOKiK będzie mógł nałożyć karę finansową na BIK za naruszanie zbiorowych interesów konsumentów za bezprawne działanie, którym może być naruszenie przepisów o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym. Jeśli okaże się, że faktycznie do tego doszło.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl