Alarm ws. emerytur w Polsce. Prognozy MFW. "Z 45 proc. do 29 proc."
Jeśli nie zostaną przeprowadzone żadne reformy systemu emerytalnego, w ciągu najbliższych 25 lat średni wskaźnik świadczeń emerytalnych w Polsce spadnie z 45 proc. do 29 proc. przeciętnego wynagrodzenia - wynika z prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
W drugiej połowie stycznia 2025 roku Międzynarodowy Fundusz Walutowy opublikował raport na temat wybranych wyzwań, przed którymi stoi Polska. Wnioski z niego są kolejnym potwierdzeniem tego, że w kwestii emerytur, jeśli nic się w naszym kraju nie zmieni, czeka nas niewesoła przyszłość.
"Przewiduje się, że w długim terminie starzenie się społeczeństwa osłabi adekwatność polskiego publicznego systemu emerytalnego, szczególnie dla biedniejszych emerytów, kobiet i niestandardowych pracowników. Bez żadnych reform do 2050 r. średni wskaźnik świadczeń spadnie z 45 do 29 procent" - ostrzegli eksperci funduszu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak filozof stworzył giganta branży motoryzacyjnej? Krzysztof Oleksowicz w Biznes Klasie
Ekonomiści MFW wyjaśnili, że gwałtowny spadek wskaźnika świadczeń oznaczałby, że przeciętna emerytura zrównałaby się z minimalną emeryturą. "Przeciwdziałanie skutkom starzenie się społeczeństwa w celu utrzymania wskaźnika świadczeń wiązałoby się z dodatkowymi kosztami fiskalnymi w wysokości około 6 punktów procentowych PKB do 2050 r." - ocenili.
Dodali też, że aby złagodzić skutki starzenia się społeczeństwa, potrzebne jest kompleksowe, wielotorowe podejście do zmian. Wśród możliwych rozwiązań wymienili m.in.:
- wyrównanie ustawowego wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn i podnoszenie go z czasem wraz ze wzrostem oczekiwanej długości życia;
- wydłużenia efektywnego życia zawodowego poza ustawowy wiek emerytalny;
- zachęty do pracy dla emerytów,
- wdrożenie minimalnego okresu składkowego, by zachęcić do wydłużania aktywności zawodowej oraz zredukować koszty bardzo małych wypłat,
- działania na rynku pracy, by zwiększyć udział osób aktywnych zawodowo,
- zwiększenie udziału w gospodarce oszczędności gospodarstw domowych.
Od marca wyższe emerytury
Przypomnijmy, w marcu doszło do waloryzacji emerytur i rent o 5,5 proc. Najniższa emerytura, renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, renta rodzinna i renta socjalna wynoszą teraz 1878,91 zł, czyli o 97,95 zł więcej niż wcześniej. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej szacuje, że koszt waloryzacji świadczeń to ok. 22,8 mld zł.
Według GUS Polska wkroczyła w okres kryzysu demograficznego. Z prognoz wynika, że do 2060 r. liczba ludności Polski spadnie o 6,7 mln i wyniesie 30,9 mln, a połowa mieszkańców naszego kraju będzie miała ponad 50 lat.
- W zakresie demografii musimy sobie jasno powiedzieć, że żadne, ale to żadne działania nie odwrócą negatywnego trendu. Będziemy jako Polacy kurczącym się i starzejącym społeczeństwem bez względu na to, jakie wprowadzimy programy pronatalistyczne czy ile wybudujemy miejsc w żłobkach czy mieszkań dla młodych par. Czas przestać się oszukiwać w tym zakresie - ocenił w lutym w rozmowie z PAP Marcin Wojewódka, prezes Instytutu Emerytalnego.
Ocenił też, że "waloryzacja w 2025 roku jest w wartości zauważalnej, a wręcz godziwej". - Jeśli porównamy to z równoległe wdrażanymi podwyżkami wynagrodzeń, to trzeba sobie jasno powiedzieć, że nie wszyscy pracownicy mogą liczyć na podwyżkę w 2025 roku rzędu 5,5 proc. wynagrodzenia - wskazał.
Zaznaczył przy tym, że celem mechanizmu waloryzacyjnego nie jest zabezpieczenie kogokolwiek przed ubóstwem, a utrzymanie w miarę możliwości siły nabywczej już wypracowanych przez danego emeryta świadczeń emerytalnych. Wojewódka zwrócił uwagę, że rząd posiada inne instrumenty zabezpieczenia przed ubóstwem, jak przykładowo tzw. trzynastka czy czternastka, a także świadczenia z obszaru pomocy społecznej.
- O faktycznej wysokości emerytur decydują natomiast sami przyszli emeryci w postaci wysokości opłacanych przez nich składek oraz terminu przejścia na emeryturę, a także ustawodawca, który swoimi decyzjami wpływa na wysokość emerytur - zauważył.
Zdaniem Marcina Wojewódki obniżenie wieku emerytalnego w 2017 r. spowodowało zwiększenie liczby relatywnie niskich emerytur. - Natomiast to, co może robić rząd, to edukować Polaków o potrzebie oszczędzania na cele emerytalne, tak w postaci opłacania składek na ubezpieczenie emerytalne, jak też w postaci samodzielnego oszczędzania przez Polaków w takich produktach jak IKE, IKZE, PPE, PPK czy OIPE - wymienił.