Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Jeżeli nie zlikwidujemy ubezpieczeń społecznych, czeka nas katastrofa

Jeżeli nie zlikwidujemy ubezpieczeń społecznych, czeka nas katastrofa

Wyświetlaj:
odchudzony / 157.25.5.* / 2006-02-08 09:36
najlepiej jak kazdy sam będzie ubezpieczał sie gdzie będzie chciał
zygi / 85.128.94.* / 2006-05-19 19:24
PROPONUJĘ EVENTUSA OBECNIE NA RYNKU POLSKIM NIE MA NIC LEPSZEGO
arkadiusz / 212.244.189.* / 2006-02-08 09:32
Krakać każdy potrafi - a co Pan proponuje, bo ten problem to już widział Lem Stanisław (oczywiście w trochę zabawnej formie - ale nam nie dośmiechu) w latach 70-tych i zaproponował rozwiązania - czekam na drugą część artykułu pod tytułem: "co z tym fantem zrobić" i wówczas można poważniepodyskutować
rafal wojcikowski / 83.14.76.* / 2006-02-08 10:55
prosze poszukac w archiwum ...

a dopiero potem z pretensjami... (jak dobrze Pan przeczyta komentarze do felietonu to tez Pasn znajdzie )
Xporferus / 83.20.181.* / 2006-02-08 10:49
Przepraszam. Jeżeli pali się Panu dom to czy zastanawia się Pan co w zamian czy może stara sie Pan najpierw zlikwidować pożar?
A może najlepiej czekać, bo przecież ,,o pożarach" tyle już w przeszłości napisano...
xyz / 212.76.33.* / 2006-02-08 07:52
Widzę, że poczytał Pan o ubezpieczeniach i zmienił tytuł, a więc już chyba czas zmienić i treść. Jeżeli będziecie się upierać przy tym, iż los emerytów zależy od wielkosci populacji to ja nie chcę tego czytać.
Powtarzam w dobie tak gwałtownego postępu technichnego należy zupełnie inaczej obliczać zależności demograficzne niż to napisano kilka lat temu.
g prawda / 195.128.113.* / 2006-03-17 21:38
Tak w tym systemi wszystko zależy od wielkosci populacji przyszłych emerytów"
Można powiedzieć to system argentyński system ubezpieczeń społecznych (nawiązując do kredytów)
rafa wojcikowski / 83.14.76.* / 2006-02-08 10:58
to nie ja z tym tytułem :)

nie ma Pan absolutnie racji :)
Xporferus / 83.20.181.* / 2006-02-08 10:56
Przepraszam. To ciekawe. A od czego według Pana głównie zależy istnienie repartycyjnego, przymusowego systemu ubezpieczeń społecznych?
Czy z tą techniką chodzi Panu o to, że emerytom ,,za darmo" bedą codziennie pojawiać się np. leki w szafkach i bułki na talerzach...? Wirtualna rzeczywistość?
Leo / 194.187.145.* / 2006-02-16 08:35
Emerytów właczy się do matrixa jako bateryjki i spoko.
Włodek / 213.76.99.* / 2006-02-08 00:45
Przepraszam za literówki.Przede wszystkim "robiących na czarno" nie "za darmo".Holenderr.
Włodek / 213.76.99.* / 2006-02-08 00:35
"Wydatki FUS rosną w ostatnich dwóch latach mniej więcej w tempie 5 proc. rocznie. Odpowiada to tempu wzrostu PKB, dlatego też gdyby zmiany w strukturze klientów oraz tempie wzrostu PKB utrzymywałyby się w nieskończoność, to system dalej miałby szansę funkcjonować. Tak jednak niestety nie jest."
Tak na szczęście jest.Poruszę kwestię wymagającą nieco innego sposobu myslenia niż przyjęty w Polsce (a stosowanego np. w Wielkiej Brytanii, Słowacji i w ogóle we wszystkich krajach, które mają takie same problemy, a za to więcej od nas oleju w głowie).To sposób myślenia oparty na szanowaniu własności, praw nabytych -słowem, w skrócie mówiąc podstaw wolnego rynku.Jak państwo zobaczycie, daje on zgoła inne odczyty.Najpierw kilka "lodołamaczy".Autor, chyba za teoriami Malthusa,uważa, że wzrost demograficzny zapobiega takim problemom-więcej ludzi pracuje-to więcej płaci i po problemie.Czzy państwo wiecie,że w tej chwili ok. 750 tys. ludzi w Polsce pracuje na czarno-nie płacąc ZUS?A jeszcze wielka rzesza nie pracuje wcale, też go nie płacąc?Jeżeli taki stan rzeczy będzie się utrzymywał, co da wzrost demograficzny? Kolejne miliony bezrobotnych?A w czym to pomoże w wypłacie emerytur?A teraz pytanie w drugą stronę-bo odpowiedzi już sobie chyba udzieliliście-czy w takim razie to od proporcji młodych ludzi i emerytów zależy możliwość wypłaty emerytur?
Coś chyba nie.I teraz teza oczywista dla Słowaka powiedzmy, a dla Polaka pewnie nowość niezmierna.To zależy od tego, czy państwo ma pieniądze na wypłatę zaciągniętych wobec emerytów zobowiązań.To z kolei od wpływów z podatków.Te -żeby nie zarzynać gospodarki podwyższaniem-od poziomu wzrostu gospodarczego.Relacja to "w tempie 5 proc. rocznie. Odpowiada to tempu wzrostu PKB, dlatego też..."etc.
Ten wzrost jest w-y-s-t-a-r-c-z-a-j-ą-c-y.
Czym moje rozumowanie się różni od dosyć powszechnie u nas przyjmowanego?Ano,ani razu nie użyłem słowa ZUS."NIe ZUS ma pieniądze", tylko "państwo ma pieniądze".Nie "wpływów ze składek ZUS" tylko "wpływów z podatków". Kto brał i wydawał pieniądze z wpłat na ZUS za komuny?Państwo polskie. Tak,PRL, ale po nim dziedziczymy majątek i zobowiązania.Kto podejmował zobowiązania wypłaty emerytur?Państwo polskie.A z czego państwo ma wpływy? Ano z podatków.
Zarówno Słowacja jak i GB liczy wpływy z ichnich ZUS-ów jako wpływy budżetu.Wypłaty emerytur-jako zobowiązania budżetu.Pamiętam jak w latach 90-tych czytałem podręcznik Begga do ekonomii.Tam przy budżecie jest drobnymi literkami napisane,(z gwiazdką).że w GB inaczej liczy się budżet, właśnie wtych kwestiach emerytalnych.Kto tam patrzy na gwiazdki, w polskim wydaniu to powinno być napisane wołami na okładce! I tak nie wiem, czyby pomogło. Nie wiem, czy państwo zauważyliście, ale ja zrobiłem analizę pod katem, kto zaciągał zobowiązania , gdzie powstały roszczenia i kto je ma obowiązek zaspokoić.Czyli w sposób w Polsce rzadko praktykowany ,niestety.Co mamy za wielce wolnorynkowe.Łamanie umów, naruszanie praw nabytych mamy za wolnorynkowe! Drodzy państwo, to nie jest przyjemne-ale ja też jestem Polakiem, więc to z czystym sumieniem napiszę.Mogą się jedni jako socjaliści, inni jako liberałowie przedstawiać, ale jesteśmy nasiąknięci socjalistycznym sposobem myślenia.Co niestety oznacza,że bardzo często myślimy o gospodarce jak złodzieje. W kategoriach,że droga do jej poprawy leży w obrabowaniu kogoś.A czy to jest"grabi zagrablionnoje" dotyczące bogaczy, czy obłupienie emerytów z praw nabytych, to na jedno dochodzi.Podstawowa zasada się nie zmienia-żeby się jednym poprawiło, to należy innych okraść.To nie jest wolny rynek ,proszę państwa. Zaraz napiszę o pewnym katastrofalnym skutku tego stylu myślenia,ale na razie dobre wiadomości.
Po pierwsze, budżet nie dopłaca do emerytur.Z tego prostego powody,że wypłaty emerytur to już jest część budżetu.Po drugie,ściąganie pieniędzy na ten cel z podatków zamiast z ZUS wcale dodatkowo nie obciąża przedsiębiorców.Ponieważ ZUS również jest podatkiem. I dopóki go fundusze OFE nie zastąpią , cały czas będzie podatkiem.Państwo serio myślicie,że jeżeli przedsiębiorca musi-bo go prawo zmusza- zapłacić powiedzmy 2000 zł z tytułu dochodowego czy akcyzy to mu przeszkadza w prowadzeniu działalności ......ale kiedy musi obowiązkowo-bo go prawo zmusza-zapłacić 2000 zł z tytułu ZUS,to mu już nie przeszkadza?Dopóki państwo nie wywiąże się z dawnych zobowiązań, one muszą być zaspokajane z podatków.W tym z podatku ZUS, bo obciążenie o takiej strukturze nazywa się podatkiem.A teraz jakie są niemiłe konsekwencje tego niedopatrzenia.Często się zdarza,że kiedy ktoś mysli jak złodziej(dodam jeszcze w tym wypadku drobny-bo tak socjaliści myślą), to się sam na tym oszuka.No wiem,wiem-to nie jest nasza wina.Nasiąkliśmy tym sposobem myślenia bez własnej woli.Ale póki się z nim nie rozstaniemy, przykład niestety jest dobry.Bywały ponoć wypadki-kryminologiem nie jestem-że taki jegomość robił szczególnie udane szachrajstwo i zyskiwał na nim dużo pieniędzy.Po czym za moment wpadał i lądował w więzieniu , bo próbował zdobyć bilet na pociąg, wyciągając go z kieszeni czekającego podróżnego.Pomysł, że opłacałoby się tym razem-i to jak- po prostu iść do kasy i uczciwie ten bilet kupić, nie przyszedł takiemu panu do głowy. Zbyt odległe wzorce myślenia.U nas w tej chwili też jest coś takiego.
Od lat politycy - i niestety duża część ekonomistów- uciekają od myśli,że mamy zobowiązania wobec dawnych emerytów, a nie mamy odłożonych na nie pieniędzy.Szuka się wyjść magicznych-kiedy proste przyznanie się do zobowiązań pokazałoby oczywiste.A oto wyjście magiczne, które jest stosowane w RP.Wypłaty emerytur to nie jest zobowiązanie państwa.To jest zobowiązanie ZUS.ZUS nie ma nic wspólnego z państwem ,nic a nic.(Tylko ciekawe,czemu wysokość składek ustala rząd i pralament, a ściąga je państwowy aparat przymusu.Ale nic, jedziemy dalej).Podatki szkodzą gospodarce,jak je będziemy podwyższać to niedobrze.Ale ZUS to nie jest podatek to jest składka.Nie, nie podatek, nic o tym słuchać nie chcemy, wynocha,zabierzcie im mikrofon.A jak to nie jest podatek-uff, co za ulga-to możemy go podwyższać bez konsekwencji do upadłego.Niech koszty pracy zaczną wynosić 800% zarobków-to też nic gospodarce nie zaszkodzi.Przedsiębiorcy na podatki muszą wyciągać pieniądze z portfela i to im szkodzi w działalności.Na ZUS to nie wiemy skąd biorą, pewnie im z nieba spadają, ale co tam głowę przeciążać.Szkodzą tylko podatki, a to nie jest podatek, nie,nie.Jakie ten sposób myślenia dał efekty?Zacznę od tego,żeby nie było w ątpliwości że poziom opodatkowania w Polsce jest zdecydowanie za wysoki.A pieniądze marnotrawione na dotacje na przykład, zamiast na obniżenie podatków.Poczynając od podatku ZUS..Wiecie państwo, daleko nie szukając, że dopłacamy do eksportu węgla z Polski?Do każdej tony dopłacamy pieniądze, przez co wzrasta opłacalność dla kopalń.Nie to się robi, co jest opłacalne, a to, do czego jest dotacja.Naszym kopalniom w ogóle średnio na jeża opłaca się produkować na rynek krajowy-i on jest w dużym stopniu zaspokajany importem.Bo na eksport jest dotacja-na produkcję do Polski-nie ma.Tylko obawiam się,że to jest względnie czytelne, kiedy mówię o firmie państwowej-a to jest taki sam absurd przy przedsiębiorcach prywatnych korzystających z dotacji . Zaburzenie rynkowych struktur cenowych-inwestycje idą w kierunku, gdzie państwo pompuje pieniądze, a nie tam, gdzie są najbardziej opłacalne.Ale mniejsza, do tematu.To był tylko przzykład.Teraz co się stało w Polsce z ZUS-em.Kiedyś można było zrobić dwie rzeczy-zlikwidować przymus ubezpieczeń i wprowadzić jako regułę coś takiego jak umowa zlecenie, na której wtedy pół Polski pracowało.Przypominam,że zobowiązania wobec emerytów państwo zaspokaja bądź z podatków.Bądź, co wtedy by pewnie było możliwe, z funduszu utworzonego przy prywatyzacji - uzyskanych z niej dochodów.O czym ktoś tu roztropnie wspomniał.Nawiasem mówiąc, pytanie, co z ludźmi ,którzy się emerytur jeszcze nie dorobili, w normalnym państwie uważma za retoryczne-zależnie od okresu, jaki byli w starym systemie, uzykaliby prawo do odpowiedniego % świadczeń.A co dalej, to już ich sprawa.Może jeszcze z jakąś górką, gdyby przejście do systemów prywatnych na kilka lat tylko powodowałoby straty.Takie sprawy nie są trudne do dogadania, kiedy jeden drugiego nie próbuje okradać.Drugie wyjście-zrobić tak jak zrobiono, tj. wprowadzić obowiązek ubezpieczeń dla wszystkich.N-i-e podnosząc składek.Tylko je opuszczając.Taki model przyjęła Słowacja, gdzie składki drastycznie obniżono, do kilku % dochodów.Resztę jest zaspokajano z innych podatków, te kilka % to w zasadzie tylko podstawa do naliczania emerytur.Dowcip w tym,że praca jest już opodatkowana tak czy inaczej,bo stoi przy niej dochodowy, a podatki powinny być równomiernie rozłożone po gospodarce, żeby nie premiowały rozwiązań na siłę.(Nawiasem mówiąc, już to sobie częściowo popsuli-znam tylko wynik,nie zaglądałem jak, może przesunięciem składki zdrowotnej?Jak ktoś wie, to niech napisze-ale podnieśli sobie te pozapłacowe koszty pracy .Z tym ,że też już się zorientowali-od przyszłego roku przymierzają się do ich obniżenia do 20%Czyli niemalże goły dochodowy, jeżeli to zrobią.Wracjąc do tematu-tak jak oni też możnaby zrobić.Tymczasem zrobiono co innego.Nie chcąc przyjać do wiadomości niemiłej sytuacji,zrzucono wszystko na ZUS, tak, jakby on nie był częścią struktur państwowych."Zleceniowi" natychmiast przeszli do pracy na czarno.A emerytów, jak to autor artykułu wskazuje,przybywa.Wobec czego podniesiono ZUS.Znowu blokując powstawanie legalnych miejsc pracy i wypychając ludzi do roboty na czarno.W związku z czym emerytów przybywa, a ilość legalnych stanowisk pracy ,z których jest ZUS,stoi w miejscu(a chwilami mała). W związku z czym trzeba znowu ZUS podnieśc i tak dookoła Wojtek.To jest opis przybliżony, bo w rzeczywistości to wszystko falowało ma różne strony, ale ogólny mechanizm jest właśnie taki.Proszę zwrócić uwagę,że u nas wzrost gospodarczy nie przekłada się na wzrost miejsc pracy!pozornie.Bo naprawdę się przekłada-na wzrost miejsc pracy na czarno.Tylko,że tak jest trudniej po prostu więc i tak jest ich mniej, niż mogłoby być.Nie mówiąc o tym,że się niektórzy rozsmakowali w zasiłkach.Nie ma legalnej roboty-są zasiłki-to czemu nie brać?Proszę zwrócić uwagę,jak marnie u nas stoi rynek usług.W Estonii(no są tam i inne powody)tojest 60% gospodarki.Tymczsem te 750 tys ludzi robiących za darmo(ja to podaje za TV informacją jegomością z Urzędu Pracy-to są szacunki) robi właśnie w usługach.(też za nim).Bo tu się od ludzkiej pracy w dużych ilościach nie da uciec-a tu się właśnie skupiło najwieksze obciążenie podatków ZUS.M.In.właśnie dlatego,że tu się od ludzkiej pracy nie da uciec, usługi tak ładnie wchłaniają bezrobocie.Ale ich rozwoj też jest ograniczony, bo czy ja wiem nielegalny zakład fryzjerski?Hm, da się pewnie zrobić.I jeżeli się ta sytuacja utrzyma, to pewnie zaczną powstawać.Ale to nie jest pomysł na rozwój, kiedy przedsiębiorca musi się przed własnym państwem, jak przed wojskiem okupacyjnym ukrywać.
Nawiasem mówiąc ,był też inny paskudny efekt-bo jeżeli emerytur ( zresztą służby zdrowia) do budżetu nie liczyć, to nie widać było, jak szybko nam wzrastały podatki!Tylko nie wiedzieć czemu wszystko się pieprzy.Uff, już skończyłem.Recept żadnych nie będę podawał, bo jeżeli ktoś zrozumiał co napisałem, to widzi,że jest szereg możliwych rozwiązań-kwestia wybrania najdogodniejszych.
A po szczególy do odsyłam do mądrzejszych ode mnie np. do ludzi z Instytutu im. Adama Smitha czy prof.Gilowskiej.Ci z CASE też wam chyba to samo powiedzą, ale nie sprawdzałem, to nie wiem na pewno.I na koniec, nie mówię, że to jest jedyna rzefcz, która polską gospodarkę uwiera.Ale podaj czy to nie jest największy z tego zespołu kolców w bucie.Jak kogoś uraziłęm to przepraszam, nie miałem intencji-tylko zależało mi na jasności przekazu.A wiem niestety,że bardzo ciężko się takie rzeczy u nas przekazuje.
obserwatorka / 81.190.145.* / 2006-02-12 23:11
Dziękuję za szeroki komentarz. Ja już przy wcześniejszych artykułach na ten temat kładłam nacisk na te same racje, jednak tak poprzednio jak i teraz autor czyni ten sam błędny wywód. Ponadto podaje Pan nieprawdziwe dane - "W Polsce przeciętna emerytura z FUS wynosi obecnie (rok 2004) 121,4 proc. przeciętnego wynagrodzenia, renta - 93 proc. tegoż wynagrodzenia i (uwaga!) renta rodzinna - 130,2 proc.". Według sprawozdania ZUS przeciętne wynagrodzenie za 2004 rok wyniosło 2289,57 a przeciętna wysokość emerytury i renty tylko 1096,97. Proszę podawać sprawdzone dane statystyczne.
g prawda / 195.128.113.* / 2006-03-17 21:48
Ile zus wam zapłacił za nadgodziny aby te głupie posty pisać.
A może siedzicie w zusie w czasie godzin pracy i zamiast obsługiwac okradanych przez was klientów to surfujecie.
A uważasz że te przeciętne wynagrodzenie to jest takie jak podaje gus.
Średnia arytmetyczna to jeden z mniej reprezentatywnych wskaźników. Jak nie wierzysz to poucz się statystyki na poziomie podstawowym.
Krzysztoff / 213.25.58.* / 2006-02-13 16:11
Właśnie! Artykuł niby przekonywujący tylko oparty na fałszywych założeniach. Chciałem dokładnie to samo dopisać, bo pisanie tak jawnych bzdur, że średnia emerytura jest wyższa od średniej płacy w głowie sie nie mieści...
obserwatorka / 81.190.145.* / 2006-02-12 23:18
Oczywiście autor artykułu podaje nieprawdziwe dane
rafal wojcikowski / 83.14.76.* / 2006-02-08 10:59
znaczy się :

zgadza sie Pan ze mną :)
gostka / 83.17.157.* / 2006-02-08 09:42
Gratulacje, dla ludzi myślących jest to zrozumiałe i jasno wyłożone. Kim jest autor tego znakomitego komentarza. Może powinien zostac doradcą w rządzie. Panie marcinkiewicz, zastanów sie Pan!
lopez / 193.201.167.* / 2006-02-08 08:29
trochę popaprany komentarz nie maiłem siły go już czytać bo to same sprzecznosci, o co chodzi.. ktoś sie chyba zakręcił w kółko i na okrągło
real / 81.219.244.* / 2006-02-08 01:00
Co do jasności przekazu, to Pan Wojtek zapętlił się w kwadraturę koła.
bucio / 130.230.12.* / 2006-02-07 18:28
Podobne problemy ma wiele krajow europejskich.
Rozwiazania: podwyzszenie wieku emerytalnego, zmniejszenie emerytur, uzaleznienie od przecietnej dlugosci zycia i procentu ludnosci aktywnej zawodowo.

Sprawa polega tylko na tym by zabrac sie do tego
ODPOWIEDNIO WCZESNIE. Skoro mozna juz przewidziec skutki wiec mozna tez stopniowo i lagodnie wprowadzac ograniczenia wydatkow. Na przyklad wiek emerytalny bedzie rosl co roku o np. 2 miesiace.

Przestrzegac nalezy przed pomyslami calkowitej likwidacji obowiazkowego ubezpieczenia. Tego nie ma nigdzie na na swiecie, z tego powodu ze masa ludzi by sie nie ubezpieczyla w ogole a na starosc wyciagalaby rece do opieki spolecznej.
g prawda / 195.128.113.* / 2006-03-17 21:59
To po cholere mam płacic na emeryture jak mam ją dostac w wieku 80 lat.
Dlaczego coś chcesz robić na siłę.
W USA składki na jakiś ich ZUS sa obowiązkowe?
Chyba mylisz z podatkami.
Należało ododzielić zobowiązania państwa wobec emerytów płacących wg starego systemu a nowych płatników składek
Tak wogóle to zrobic te ubezpieczenia fakultaywnymi.
ps.
Trzeba było na Korwina głosować
emeryt / 81.210.19.* / 2006-02-13 08:59
Można też fundować emerytowi bilet do Japonii z obowiązkiem wejścia na Fudżijamę. Wydatek jednorazowy, bo większość nie zejdzie i problem z emerytami zostanie rozwiązany.
real / 81.219.244.* / 2006-02-07 18:39
Proponuję, aby pan Bucio pojechał na Górny Śląsk, zrobił zebranie z załogą choć jednej kopalni i przedstawił im swój projekt. Przy okazji, chciałbym podpowiedzieć panu Buciowi, aby na tym spotkaniu wystąpił w zbroi i hełmie na głowie. Myślę że to będzie obowiązkowy ekwipunek. Życzę powodzenia w zmniejszaniu emerytur i wydłużaniu okresu zatrudnienia, aczkolwiek sukcesów nie wróżę.
Mir / 194.6.246.* / 2006-02-11 23:13
A czemusz by nie?Wydłużyc okres zatrudnienia z 25 lat do 27 i tak dalej tylko stopniowo czemu nie?Jednorazowa niedawna propozycja z 25 na 40 lat zatrudnienia to raczej jest różnica.A czy uda nam się utrzymac to co teraz osiągneliśmy? Wątpie.Myślę iż niebędzie problemu z emeryturami po 25 latach pracy w górnictwie raczej do ludzi z rocznika 1968(potem przymus zapisu do 2 filaru)a potem napewo beda inne propozycje.
Amadeo / 83.26.98.* / 2006-02-07 23:01
Podnoszenie wieku emerytalnego to jawne przestępstwo. W momencie , gdy ktoś rozpoczyna pracę zawiera umowę z państwem, której nie można zmienić bez zgody obu stron. To tak jakbyśmy zawarli umowę, że wynajmuje Panu lokal za 1000 zl miesięcznie. Po pół roku przychodzę i mówię Panu, że to 1000 zł mi nie starcza na wydatki i teraz będzie mi Pan płacić 1000 zł co 25 dni. Potem bym przyszedł i powiedział, że jednak to musi byc 21 dni, 14 dni.... Oczywiście można tak długo, codziennie, co godzinę, co minutę , czy nawet co sekundę 1000 zł... można tak dzielić czas, aż do czasu Plancka czyli do 10 do potęgi -43 sekundy. Tak samo wiek emerytalny można przedłużać i przedłużać łamiąc umowy zawarte z ludźmi. Wiadomo, ludzie umierają. Jak złamać umowę, to najlepiej od razu porządnie. np. do podnieść wiek emerytalny do 100 lat i po kłopocie, może i do 200 i tym samym emerytur nie wypłacołoby się w ogóle natomiast składki, a i owszem pobierałoby się dalej, bo gdyby przy okazji zaprzestaći pobierania składek, to byłoby to co proponuję - zlikwidowanie przymusu.
To straszne , że tylu ludzi tak myśli, że ludzi Trzeba zmuszać siłą do odkładania na emeryture, bo inaczej na starość zostaną z niczym. Ja myślę, że wtedy sytuacja byłaby bardziej racjonalna tak jak dziś 3 pokolenia żyją z emerytury babci, tak wtedy babcia mogłaby żyć z pensji dzieci i wnuków.
Jednak nie rozumiem też jak można w ogóle wysuwać taki beznadziejny argumen, że ludzie są totalnymi idiotami i nic sobie nie zostawią na starość. To w ogóle jakiś fenomen natury, a podobno człowiek przeszedł drogę ewolucji. Wszystkie zwierzęta np. latem robią zapasy zimę. To jest tak naturalne, że gdyby tylko uwolnić ludzi i odtruć ich umysły z komunistycznego bełkotu, bardzo szybko by przystosowali się do nowej sytuacji a i z czasem ją pokochali. Taka sytuacja jest piękna, gdy mamy gorszy miesiąc na emeryture odkładamy sobie mniej, gdy mamy lepszy odkładamy więcej. Zachorujemy ? Mamy na lekarstwa, bo nic się nie stanie jak 2 miesiące nie odłożymy pieniędzy, potem mamy czas, żeby nadgonić. A po co nam emerytura, jak jej niedożyjemy, bo po drodze nie będziemy mieli na leczenie ?

A to nieprawda, że w żadnym kraju nie ma dowolności w oszczędzaniu na starość. Co dziwnego, ten kraj , w którym obowiązku składek nie ma jest też najszybciej rozwijającym się krajem... Dziwny zbieg okoliczności.... Oczywiście mówię o Chinach.

Jednak , żeby to zaakceptować i się z tym pogodzić, potrzebne jest rzeczywiście porządne odtrucie umysłu, z komunistycznego bełkotu, który powtarza się do dziś.
Wiechs / 83.10.4.* / 2006-02-08 00:01
O jakiej umowie Pan mówi na początku felietonu. Przecież to złodziejski dyktat traktujący ludzi jak kretynów ,którzy nigdy by sobie nie poradzili gdyby nie szlachetne i dobroduszne Państwo .
prymula / 213.17.230.* / 2006-02-07 17:39
Wszyscy Panowie piszecie o społecznych konsekwencjach niewydolnego systemu. Niestety takie rozważania mają nieco akadameicki charakter. Chętnie bym popchnął dyskusję w kierunku rozważań: jak uchronić siebie i swoje finase przed kłopotami wynikającymi z niefrasobliwości rządzących. Nie mam złudzeń co do tego czy polityk podejmie reformy po to by przepaść w następnych wyborach. Zakładam, że nic dobrego w dajacej się przewidzieć perspektywie się nie wydarzy. Opisywanie rzeczywistości może być frapujące ale nie rozwiązuje problemu. Zagadnienie wg mnie wyglada następująco: Co mogę zrobić by uchronić siebie przed katastrofą finasową?
real / 81.219.244.* / 2006-02-07 18:32
Najskuteczniejsza i najpewniejsza metoda - to wziąć zabawki i zmienić piaskownicę. Niestety, sprawy moim zdaniem zaszły już za daleko, aby rozpatrywać inne warianty, no chyba że zacznie interweniować UE - w co wątpię.
Amadeo / 83.26.98.* / 2006-02-07 17:25
Często zapominamy zastanowić się co się stało ze składkami dzisiejszych emerytów. Tych płaconych za czasów PRL. Otóż PRL "inwestował" je w dużej części w przemysł, w fabryki i.t.d. Dlatego skandaliczne ! jest , że dziś pieniądze z prywatyzacji zasilają budżet. Wszystkie pieniądze z prywatyzacji powinny trafić na fundusz emerytalny - i z tego właśnie funduszu powinny być wypłacane pieniądze obecnym emerytom. Właściwie nie wypłacane tylko oddane po prostu te zrabowane przed laty. Nie znoszę, gdy się mówi , że Państwo "daje" komuś pieniądze. Państwo jedynie oddaje część pieniędzy zabranych wcześniej tej osobie, albo sąsiadowi.
Wracając do meritum: Oczywiście wszystkich aktualnie opłacających składki należy natychmiast (dosłownie z miesiąca na miesiąc) zwolnić z dalszego opłacania składek, zlikwidować ZUS - wszystkie siedziby sprzedać na licytacji i pieniądze oczywiście przekazać na fundusz emerytalny dla dzisiejszych emerytów. Natomiast za cześć pieniędzy wskazane jest przeprowadzić inensywną kampanie w mediach, edukującą ludność, że nadszedł koniec tyranii państwa i teraz każdy winien jest sam oszczędzać na starość. Ludzie muszą zrozumieć, że mają więcej pieniędzy, ale będzie nierozsądnie je wszystkie skonsumować. Taka edukacja jest potrzeba po latach socjalizmu, ale ponieważ Polacy sa dość podatni na wszystko co mówią w telewizji, powinni w ciągu ok. roku nauczyć się nowej sytuacji i odkryć jej zalety.

Acha - przestrzegam przed OFE, jak już ktoś słusznie napisał , wielką naiwnością jest sądzić, że pieniądze w OFE gdzieś bezpiecznie leżą i ładnie procentują. Ich tak naprawdę nie ma, bo w dużym proceńcie zostały pożyczone Państwu przez wykup obligacji... i wrócą do OFE dopiero , gdy Państwo (czyli podatnicy) je oddadzą. Podobnie jest z giełdą. Słusznie przedmówca zauważył, że gdy OFE zaczną spieniężać posiadane akcje ich wycena spadnie na tyle szybko, że wartość jednostek OFE okaże się znacznie mniejsza, niż dzisiejsza ich wirtualna wartość. Poza tym, pytanie, kto odkupi od OFE te ogromne ilości akcji ? Czy na giełdzie, będzie aż tylu chętnych inwestorów ?


To takie moje przemyślenia, których jednak sednem jest to, że potrzebny jest stworzony z prywatyzacji - fundusz emerytalny, który w możliwie jak największej części pokryłby emerytury dzisiejszych emerytów.
Wiechs / 83.10.4.* / 2006-02-08 00:08
Pieniądze z prywatyzacji to kropla w morzu w stosunku do dotacji z budżetu na ZUS KRUS, emerytury GÓRNIKÓW ,MILICJANTÓW ,WOJAKÓW itp.
real / 81.219.244.* / 2006-02-07 18:55
Pomysły świetne, mam jednak konkretne pytanko do pana Amadeo - Co pan ma do zaproponowania Polakowi, po likwidacji ZUSu, który przez 20 - 30 lat płacił składki na ZUS, teraz jest bezrobotnym w wieku 45 - 55 lat. Na emeryturę może przejść dopiero, wg obecnych przepisów w wieku 65 lat. Czy chciałby pan zaproponować takim ludziom, aby przez 10 - 15 lat uzbierali sobie (ale gdzie - w lesie??), dużą kwotę na godne życie?? Zrozumiałem z pana wypowiedzi, że przez te lata, rząd będzie w mediach EDUKOWAŁ tych bezrobotnych (z zerową szansą na dostanie jakiejkolwiek pracy), jak pięknie jest żyć, gdy człowiek jest piękny zdrowy i bogaty. Rewelacja, jest pan następny w kolejce do ukamienowania, przez miliony oszukanych ludzi. Ale proszę spróbować, może uda się panu, .......ujść z życiem.
Amadeo / 83.26.98.* / 2006-02-07 22:40
Oczywiście wszystkim tym, którzy już od dłuższego czasu płacą składki, a jeszcze na emeryturze nie są Państwo powinno je zwrócic tak szybko jak to tylko możliwe. Oczywiście pada tu pytanie skąd Państwo ma wziąść na to pieniądze. (Zaiste to zadziwiające, jak wszyscy się martwią skąd państwo ma wziąść pieniądze, żeby ODDAĆ je obywatelowi, a nikt się nie martwi, skąd np. właściciel małego sklepiku ma dziś wziąść pieniądze, żeby DAĆ je państwu - na przechowanie rzekomo) Być może tak jak składki nie były pobierane jednorazowo tak oddawanie byłoby stopniowe w części oczywiście z Funduszu Emerytalnego z prywatyzacji, a jeżeli tych środków by zabrakło np. w postaci zwolnień podatkowych. Zresztą mało mnie obchodzi skąd Państwo ma oddać pieniądze. Jak zabrało niech oddaje.

___________________
A wracając do bezrobotnych, którym chce Pan uczynić niedźwiedzią przysługę.
Dziś mamy sytuacje, w której ktoś przez pół życia może odkładać spore składki (znaczy państwo mu odkłada) potem traci prace i zostaje na lodzie ... a co państwo na to, a no przez 6 miesięcy oddaje mu trochę pieniędzy, a potem ?? Załóżmy, że nasz bezrobotny ma 45 lat - 20 lat do emerytury ... i co ? z czego ma żyć ? W normalnym Państwie miałby zapas w postaci nienajgorszej sumki na funduszu inwestycyjnym, którą odłożył podczas , gdy pracował. W Polsce, jedyne co ma to obietnice, że jak dożyje to za 20 lat dostanie emeryturę. Oczywiście jak dożyje. Dla dobra wspólnego w sumie lepiej by było jakby nie dożył. Oczywiście legalnej pracy nie może znaleźć... bo co prawda praca jest... ale w fabryce mogliby mu dać 1000 zł... ale z tego od razu prawie połowe musiałby odłożyć na emeryture reszte podatki i zostałoby mu tyle, że już lepiej złom zbierać, albo pod kościołem żebrać.
Oczywiście mógłby otworzyć firmę, np. zostać pucybutem, albo... no, ale skąd ma wziąść kilkaset złotych na rejestracje po urzędach ?? a no i jak w ciągu kilkunalstu dni ma zarobić na pierwszą składkę do ZUSu ? A no właśnie, bo bezrobotny dlatego jest bezrobotny , bo państwo się martwi o jego emeryturę. Na którą i tak w tej chwili nic sobie nie odkłada, ale jakby zaczął pracę to jeszcze by nie zarobił, a już by musiał odłożyc.

Więc po pierwsze sytuacja bezrobotnego zaczęłaby się poprawiać - Państwo zaczęło by mu oddawać pieniądze , które zabrało mu , gdy pracował.
Po drugie - szanse na znalezienie pracy, które dziś jak Pan zauważył są zerowe, wzrosłyby znacznie. Raz, że zatrudnienie pracownika (właśnie tych najmniej wykwalfikowanych !! gdzie składka zus stanowi nawet 80% pensji) stałoby się prawie 2 razy tańsze. Tak więc firma, która dziś wydaje na pensje 20 000 mogłaby za te same pieniądze zatrudnić prawie 2 razy więcej pracowników !! A czy byliby oni potrzebni tej firmie ? Oczywiście, bo znacznie wzrosłaby siła nabywcza w Polsce. Każdy właściciel jednoosobowej firmy miałby w miesiący kilkaset złotych więcej - oczywiście pamiętam, że teraz na nim ciążyłby obowiązek odkładania na emeryturę, ale czy najlepszym zabezpieczeniem na emeryture nie jest rozwijanie własnej firmy ? Także te pieniądze, które dziś np. OFE inwestują w obligacje , albo akcje dużych spółek (które przy okazji redukują zatrudnienie, a nie zwiększają) zostałyby w kieszeniach setek tysięcy ludzi, którzy inwestowaliby, np. robiąc remonty sklepów, kupując nowe maszyny. (praca dla nowych malarzy i.t.d.) Gospodarka w ciągu roku nakręciłaby się tak, że wołano by balcerowicza na pomoc, by ten ją zaczął schładzać. Jestem o tym przekonany. Oczywiście nie są to przypuszczenia. Wystarczy poczytać historię ostanich dziesięcioleci takich państ jak Nowa Zelandia np. . Dlaczego Chiny mają nawet 12 % tempo wzrostu gospodarczego ? Oczywiście między innymi dlatego, że w Chinach, jest w prawie obąwiązek utrzymywania emerytów przez własnych dzieci . Pan powie - to skandal , a jak ktoś ma 1 dziecko, jak ono ma utrzymać tych rodziców ? Ja wtedy powiem, że przecież i dziś to dziecko okrężną drogą utrzymuje swoich rodziców ze swoich składek, tyle, że po drodze jeszcze utrzymuje kawałek administracji państwowej. Inna sprawa, że może właśnie to rozwiązałoby kłopoty demograficzne Polski ? Posiadanie dużej ilości dzieci, byłoby najlepszym zabezpieczeniem na starość :). A przy dzisiejszym systemie, w którym, gdy nie posiadamy dzieci, to emeryturę się nam wypłaca ze składek dzieci sąsiadów... jak opisał właśnie Pan Rafał - starczy pieniędzy jeszcze na góra kilkanaście lat.

Tak wiec ukamienowania się nie boję, wręcz przeciwnie.
MarekP / 85.219.252.* / 2006-02-08 12:48
Panie Amadeo, czym jest wyplacanie emerytury jak nie oddawaniem pieniedzy ktore panstwo pobralo w skladkach. Cos logika u Pana krucho.
real / 81.219.244.* / 2006-02-08 00:41
No właśnie. Nie wiem dla czego tak się dzieje, ale ilekroć zadaję KONKRETNE pytanie, dotyczące JEDNEGO problemu, tylekroć otrzymuję 15 odpowiedzi, na 15 pytań, których NIE ZADAŁEM, natomiast na to jedno pytanie, które zadałem, odpowiedzi NIE otrzymuję, lub jeśli już, to jest to odpowiedź wymijająca. I dokładnie jest tak samo w przypadku pana Amadeo. Oto odpowiedź pana Amadeo na moje pytanie ""...Oczywiście wszystkim tym, którzy już od dłuższego czasu płacą składki, a jeszcze na emeryturze nie są Państwo powinno je zwrócić tak szybko jak to tylko możliwe. Oczywiście pada tu pytanie skąd Państwo ma wziąć na to pieniądze. Zresztą mało mnie obchodzi skąd Państwo ma oddać pieniądze. Jak zabrało niech oddaje."" Lubię wymieniać poglądy z ludźmi, którzy nie tylko mają COŚ do powiedzenia, ale potrafią swoją wypowiedź (swoje racje i pomysły rozwiązań), REALNIE uzasadnić. W innym przypadku, takie pomysły nie są warte funta kłaków, o czym boleśnie przekonało się już wiele rządów, próbujących REFORMOWAĆ ZUS. Poza tym, reforma ZUSu na zasadzie prostej likwidacji, i wysłania ludzi, którzy płacili składki, do wszystkich diabłów, nie przejdzie, bo takie posunięcie, będzie zaskarżone do TK lub TUE. Jeśli państwo zawiera umowę z obywatelem (a przymus płacenia składek jest taką umową), to MUSI się z niej wywiązać, w przeciwnym razie, będzie zmuszone do płacenia jeszcze większych odszkodowań oszukanym obywatelom. A teraz trochę liczb. Do wiadomości pana Amadeo podaję, że na dziś DŁUG PUBLICZNY wynosi 350 mld zł (miliardów), jeśli oparlibyśmy się na danych, które podał pan Rafał (FUS wydaje rocznie 105 mld zł), i założymy że państwo powinno zwrócić składki obywatelom, którzy je wpłacali (przy założeniu średniego okresu takiego zwrotu na poziomie 15 lat), to mamy następujące działanie 105 mld x 15 lat = 1 575 mld zł – to kwota, jaką rząd musiałby oddać NIEDOSZŁYM emerytom i rencistom, do której to kwoty trzeba dodać kolejne 105 mld rocznie na wypłaty bieżących świadczeń emerytalno – rentowych. Suma sumarum roczne obciążenie budżetu na obsługę takiego pomysłu wzrasta o 100 %. 105mld + 105 mld = 210 mld/ rok. Oczywiście, żeby nie było wątpliwości, absolutnie się zgadzam z tezą, że każdy kto chce powinien mieć możliwość indywidualnego zadbania o swoją przyszłość. Ale największy problem jest z tym, co zrobić z obecnym systemem emerytalno – rentowym, aby przy okazji słusznych działań ekonomicznych dla kolejnych pokoleń, nie krzywdzić ekonomicznie pokoleń obecnych. Panie Amadeo, zanim następnym razem usiądzie pan do klawiatury, żeby COŚ napisać, rekomenduję panu, aby wcześniej wziął pan do ręki kalkulator. Oszczędzi sobie pan trochę czasu, a czytającym, którzy umieją liczyć, pustego śmiechu.
Amadeo / 83.26.254.* / 2006-02-08 22:32
Odpowiedziałem Panu na pytanie wyraźnie i precyzyjnie. Jak Pan tego nie widzi to pana problem.
A co do problemu 210 mld. rocznie
Pan Rafał już na niego odpowiedział wiele miesięcy temu. Ja tego powtarzać nie będę
http://www.money.pl/archiwum/wiadomosci/artykul/86,0,128854.html oto link. Tak jak Pan Rafał napisał - likwidacja tego systemu będzie bolesna, może nawet bardzo bolesna, ale nie ma innego wyjścia. Inaczej czeka nas ZGON. Dobranoc
real / 81.219.244.* / 2006-02-08 23:39
Panie Amadeo, ja w takim razie pytam Pana, jak również Pana Rafała - czemu panowie uważacie, że nasz zgon jest niedopuszczalny, a ich (obecnych emerytów i ludzi którzy będą nimi w najbliższym czasie) jak najbardziej?? Faktycznie podobną zasadę stosuje się w czasie wojny - udziela się pomocy medycznej w pierwszej kolejności najlżej rannym, a najciężej rannym daje się tylko morfinę i jak dożyją, to w ostatniej kolejności udziela się im pomocy. Ale tak robi się na wojnie!!!!!! Również na wojnie rozstrzeliwuje się zbędnych jeńców!!! Czy uważacie, że metody wojenne to jedyne możliwe rozwiązanie???
rafal wojcikowski / 83.14.76.* / 2006-02-10 15:38
kto dał mandat zabierania naszych pieniedzy dla obecnych emerytów - czy nie ci ktorzy stowrzyli swiadomie ten system...
real / 81.219.244.* / 2006-02-10 20:57
Jasne, że to CI. Tylko problem polega na tym, że ci co system stworzyli, już odeszli do wieczności. Ich już za to nie można ukarać. Czy zatem uważa pan, że trzeba ukarać kogokolwiek (według zasady, że jak ktoś nas kopnął, a nie możemy mu oddać, to choć kopnijmy psa??). Słuszne racje to jedno, a umiejętność ich implementacji to drugie i uważam, że to drugie jest ZNACZNIE trudniejsze. Nie ukrywam Panie Rafale, że czekam na to, iż po przedstawieniu wszystkich "jeźdźców apokalipsy", zarekomenduje pan kilka sposobów rozwiązania tej trudnej sytuacji (podpartych merytorycznie - wyliczenia kosztów, nie tylko finansowych) liczę na to, ponieważ tylko wtedy pański mega felieton uzyska WARTOŚĆ nie mniejszą niż portal, na którym pan go zamieszcza. Pozdro
real / 81.219.244.* / 2006-02-07 16:42
Witam Pana Rafała i pozostałych uczestników tej dyskusji. Z gruntu zupełna zgoda z większością argumentów poruszonych w felietonie. Mam jednak dwie uwagi do pańskich założeń.
1) Zakłada pan, że wyż demograficzny 75-85 będzie oddziaływał pozytywnie (przychody z podatków), do roku 2015. Obawiam się, że nie wziął pan pod uwagę uwarunkowań zewnętrznych (mechanizmów globalnych), które na tę grupę wyżu, będą oddziaływały. Według najnowszych danych, gospodarki europejskie (Francja, Niemcy, Anglia), za 7-10 lat będą potrzebowały 15 - 20 mln ludzi do pracy (najlepiej młodych i wykształconych), co raczej na pewno doprowadzi, do migracji do tych gospodarek ok połowy naszego wyżu, który tutaj w kraju nie będzie miał pracy, mieszkań i perspektyw na przyszłość, a będzie z otwartymi ramionami witany w tych potrzebujących kadr gospodarkach (brak barier kulturowych, małe koszty przystosowania, dobry poziom wykształcenia). Reasumując, pana wizja spokoju do roku 2015 jest moim zdaniem nazbyt OPTYMISTYCZNA.
2) Druga moja uwaga dotyczy deski ratunku w wykonaniu kolejnych rządów. Otóż, oprócz rozwiązania przytoczonego przez pana, uważam, że kolejne rządy skorzystają z tak zwanego ""SPYCHACZA"", co oznacza, że będą zadłużać nasz kraj i wszystkich jego obywateli na potęgę (zwłaszcza za granicą), co spowoduje, że w najgorszym dołku finansowym środki będą, natomiast zapłacą za to następne pokolenia (jeśli oczywiście jakieś następne jeszcze, w takiej sytuacji się znajdą). Chyba, że to SZALEŃSTWO pożyczania przez kolejne rządy, zahamują sami inwestorzy, odwracając się plecami do rządowych obligacji, uznając je za wysoce ryzykowne. Sam nie wiem, co byłoby lepsze. W każdym razie sytuacja nie jest wesoła, zwłaszcza dla tych, którzy będą chcieli w tym kraju zostać. I tym optymistycznym akcentem kończę, pozdrawiam i oczekuję następnych analiz.
Piotr G. / 87.206.201.* / 2006-02-07 15:39
Trochę trzeba inaczej spojrzeć na dane , które zostały przedstawione.
W 1998 roku nie było jeszcze odprowadzanych składek do OFI.Czyli zmniejszenie z 90 % w 1998 do 70% w 2004 pokrycia wydatków ma nie tyko związek z demografią.Wg mnie , w związku z tym ,iż teraz każdy podejmujący pracę, obligatoryjnie musi być w drugim filarze, ten stosunek może jeszcze się zmieniać na niekorzyść( z tego powodu), tak długo ,aż na emeryturę odejdą pracownicy , którzy tylko wpłacają składki do I filaru.
Mam nadzieję że ktoś kto wprowadzał reformę też o to tym pomyślał i przewidział środki na wypłatę emerytur.
Można dużo o tym pisać dlaczego nie ma środków na wypłatę emerytur .
Na razie pozdrawiam.
demograf / 80.68.236.* / 2006-02-07 15:04
Jak dla mnie to prognozy demograficzne i tak są optymistyczne, obecnie przeciętny wiek rodzenia dzieci to 28 lat, rodzina zazwyczaj posiada 1 dziecko. 20% par jak to brzydko mówiąc w wieku rozrodczym boryka się z problemem niepłodności, której leczenia nie pokrywa NFZ zatem część z nich nie doczeka się potomstwa.
Ludzie z wyżu lat 80 masowo emigrują i rodzą dzieci na obczyźnie.
Według mnie symptomy kryzysu pojawią się około 2010 i wtedy zaczną się próby ratowania, ale koło już sie toczy a Rząd rozdaje a nie myśli
rafal wojcikowski / 83.14.76.* / 2006-02-10 15:40
a co ja innego napisałem... wyraznie zaznaczyłem ze prognozy zus są juz nieaktualne i zbyt optymistyczne .. :)
Bernard / 83.22.35.* / 2006-02-08 15:54
Uwagi demogryfa wydają się trafne. Oczywiście jest zapewne wiele czynników, które oddziaływać będą w różny sposób na bilans i rachunek przepływów pieniężnych w systemie obowiązkowych ubezpieczeń społecznych, którego niebezpieczne zmiany podstawowych wielkości finansowo demograficznych przedstawił Pan Rafał Wójcikowski. Jednak, jeżeli Rząd i Parlament nie będą podejmować żadnych działań, które by korygowały tendencję i co roku zmniejszały negatywne skutki podstawowych tendencji to najczarniejszy scenariusz jest bardzo możliwy. Dlatego wolałbym, aby organy państwa raczej postępowały w tych sprawach tak jak w 1999 roku przygotowywano się na problem roku 2000 z urządzeniami sterowanymi komputerami robiąc wiele a problem okazał się nie tak groźny. Ale jeżeli przez następne 10 lat, które zostały do ujawnienia się pierwszych groźnych skutków istniejącego zagrożenia, stale z powodów partykularnych interesów partii, rządzących pod dyktando grup nacisku stosujących chuligańską przemoc, będzie się dokładać do tej bomby z opóźnionym zapłonem kolejne ładunki wybuchowe, czyli zwiększać zobowiązania państwa do wypłat zamiast inwestować w rozwój strony dochodowej, wtedy pozostaje każdemu świadomemu zagrożeń jedynie to, co sam na starość zgromadzi. Dlatego trzeba myśleć o własnym zabezpieczeniu siebie i swojej rodziny odkładając tyle ile się da i chroniąc się przed zaborem swoich oszczędności przez własne źle zarządzane państwo.
Obawiam się tego, że kto nieuczciwie zdoła więcej ukryć przed organami podatkowymi i ZUS ze swoich dochodów ten będzie zabezpieczony a uczciwi obywatele jak zawsze zostaną bez środków do życia i gdy stracą zdolność zarabiania na swoje utrzymanie będą skazani na łaskę dobroczynności lub śmierć bezdomnego na mrozie.
Wielkie budowle świata powstawały dzięki dobrze zorganizowanej i mądrze kierowanej pracy trwającej codziennie od rana do zmroku przez wiele lat. Jeżeli rządzący nie podejmują się w każdej kadencji zrobić coś konkretnego dla złagodzenia i rozwiązania głównego problemu, który zagraża godnemu życiu narodu, bo to mogłoby zaszkodzić ich notowaniom w sondażach to taki naród ma niewielkie szanse przetrwać następne 100 lat na globie jako wolny i niezawisły. Za rosnące zadłużenie Jego wszystkie fabryki, kopalnie i huty oraz większość nieruchomości i zasoby naturalne mogą zostać tak przejęte przez międzynarodowy kapitał jak to w ciągu zaledwie 15 lat stało się z polskimi jeszcze w 1998 roku bankami. A najgłupszym właścicielem jest ten, kto w cudze ręce oddaje to, co dochodowe i miejsce przy kasie a sam zostawia sobie rolę wyrobnika zależnego od innych. A tymczasem polskie Państwo w ramach prywatyzacji sprzedało Górnośląski Zakład Elektroenergetyczny S.A. Państwowej firmie szwedzkiej i teraz cena za przesył energii i usługi dystrybucyjne do odbiorców na Śląsku jest wyższa (0,137zł./ kWh + 4,51zł opłata dystrybucyjna stała) niż cena energii (0,136zł./ kWh + 1,23zł opłata abonamentowa stała) produkowanej po drugiej stronie ulicy w śląskich elektrowniach, które są nadal polskie i czekają aż VATTENFALL ZECHCE KUPIĆ OD NICH ENERGIĘ I ZAPŁACIĆ ZA NIĄ Z NASZYCH PIENIĘDZY potrącając swój zysk. A pradziadek, który miał na początku 20 wieku sklep kolonialny zawsze sadzał żonę lub córkę przy kasie a pracownikom najemnym przydzielał prace bez dostępu do pieniędzy sam zaś zajmował się zaopatrywaniem sklepu w atrakcyjne towary negocjując z dostawcami. My Polacy oddaliśmy kontrolę nad naszymi pieniędzmi obcym a sami zatrudniamy się u nich do sprzątania śniegu i brudów. Nie mając własnych dużych sieci handlowych musimy płacić Portugalczykom i innym haracz za położenie polskiego towaru na półkę w ich sklepach. Mamy za to po 15 latach 300% WIĘCEJ urzędników do utrzymywania a będzie ich jeszcze więcej gdyż nowe urzędy się już organizują. Aby nie było bez wniosków. Potrzebna jest poważna spokojna dyskusja wszystkich obywateli z władzą o wyborze rozwiązań naszych problemów bez obrażania się nawzajem i bez głupich docinków, bo facet, który kończył studia wieczorowe w okresie PRL, i zna tylko rosyjski oraz młodzieńcy, co pokończyli zagraniczne uczelnie i biegle władają angielskim, jak i starsze panie słuchające radia Maryja oraz wszyscy inni obywatele, prywatni przedsiębiorcy i 39 letni emeryci górnictwa mają równe prawa do udziału w wyborach i dyskusjach a ich osobistą sprawą jest czy z tego korzystają i jakim przedstawicielom oddają swój głos w wyborach. Nowe rozwiązania są potrzebne nam Polakom dla naszego dobra, bo ślepe naśladownictwo rozwiązań z innych krajów może przynieść korzyść tylko tym, którzy promują swoje pomysły, bo będą przejmować kolejne źródła dochodów Polaków i wywozić zyski za granicę. Dlatego martwi mnie, że w dyskusjach na forum Money.pl tak często niektórzy uciekają od argumentacji i wykazywania swoich racji przez obalanie twierdzeń, z którymi się nie zgadzają drogą dowodów opartych na faktach. Zamiast tego dominuję twierdzenie, że kto krytykuje pomysły aktualnie rządzących z PiS ten jest komuch a kto popiera poglądy kogoś z PO ten jest liberał i to wystarczy za wszelkie racje. A tymczasem Państwo jest naszym wspólnym dobrem i szanujmy prawo każdego do prezentowania swoich poglądów a jeżeli się z nim nie zgadzamy to wykazujmy mu, dlaczego nie ma racji zamiast go obrażać.
jozef53 / 83.11.27.* / 2006-02-07 14:54
Oszczędności OFE w 61 % zostały już skonsumowane : są to pieniądze wydane na zakup obligacji rządowych, nie można dwa razy skorzystać z tych samych pieniędzy. Pozostają jeszcze pieniądze OFE zainwestowane w akcje giełdowe, ale jeżeli OFE zechce je spieniężyć to ich wartość może gwałtownie spaść. Raczej czarno to widzę... Ponadto możliwości zadłużania się rządu są ograniczone, już obecnie są problemy ze spłatą długu. Tylko w miesiącu styczniu wyemitowano obligacji i bonów rocznych na kwotę 11.560 mln zł. Pożyjemy, zobaczymy...
rafal wojcikowski / 83.14.76.* / 2006-02-07 14:55
o pozostałych trzech jeźdźcach apokalipsy napiszę za tydzień ...:)
jozef53 / 83.11.27.* / 2006-02-07 15:06
Z chęcią przeczytam, za mało takich tekstów uświadamiających jaka jest sytuacja w Polsce.
Pozdrawiam.
Grzegorz Matusiak / 87.105.85.* / 2006-02-07 14:19
Podobnie jak autor, uważam, że ZUS pikuje w kierunku bankructwa, ale...
W tekście jest wiele danych liczbowych i wyliczeń, które odzwierciedlają stan obecny i tendencję widzianą dzisiaj. Byłbym jednak ostrożniejszy w formułowaniu opinii, że dzisiejsza tendencja demograficzna utrzyma się przez kilkanaście czy więcej lat, bo może się utrzyma, a może nie. Jeżeli się nie utrzyma to z pewnością nie z powodu becikowego, bo społeczeństwo to nie jest mechanizm i takie mechaniczne metody nie działają.

Ale i sam autor wspomina o wyżu demograficznym "dekady przełomu lat 1975-1980". Otóż skąd się w ogóle biorą wyże i niże demograficzne? A wiadomo, że i jedne i drugie występują cyklicznie. Może ciekawa by była konsultacja z demografami. Choć zdaje się, że ci mają więcej teorii na temat niżów niż wyżów demograficznych. Co bowiem powoduje ludźmi, że w niektórych okresach duże społeczności płodzą więcej dzieci a kiedy indziej mniej?

To tak na marginesie, bo skoro w rozważaniach ekonomicznych bierzemy pod uwagę czynnik demograficzny, to jest okoliczność nader niepewna.
rafal wojcikowski / 83.14.76.* / 2006-02-07 14:32
1) obecna tendencja demograficzna Panie Grzegorzu jest gorsza niż GUS zakłądał w 2003 kiedy robił prognozy na których oparłem wywód.:
- od tego czasu dzietność kobiet spada z 1,35 do ok. 1,2 i dalej będzie spadać
- wzrosła emigracja młodych ludzi - o której gus w swojej prognozie zapomniał

2) wyż lat 47-54 wziął się zodreagowania wojny
3) wyz lat 75-85 wziął się z konsumpcjonizmu gierka i by pochodną wyzu lat 50-tych
4)teraz powinien być wyż trzeci - jeszcze wiekszy od poprzednich - niestety mamy jedynie zatrzymanie spadku urodzin (urodzenia są na poziomie 340-360 tys. rocznei i moze uda sie zwiekszyc do 400 w roku 2010- ale tylk odzieki wejsciu wyzu lat 70-tych w pełni w wiek rozrodczy)
5) wyze wystepują samoistnie a ich cyklicznosc jest ograniczona - wyż rodzi wyż a niż rodzi niż - ale teraz jest tak tragicznie ze wyz rodzi stangrację , jak przyjdzie pora niżu lat 90-tych na rodzenie to urodzi meganiż !!!!
6)sam poniekąd jestem z wykszalcenia demografrm i zapewniam ze nie jestem laikiem w tych kwestiach :) - skonczyłem jedna ze spec na poziomie mag na uni :)
uprowiec / 83.238.238.* / 2006-02-07 13:54
Policzcie sobie obroncy ZUS - u ile zarobiliby ludzie odkładając tę kasę do banku na lokatę długoterminową.Banki nie są instytucja charytatywną w dodatku płaci jeszcze odsetki.

Najnowsze wpisy