Włodek
/ 213.76.99.* / 2006-02-08 00:35
"Wydatki FUS rosną w ostatnich dwóch latach mniej więcej w tempie 5 proc. rocznie. Odpowiada to tempu wzrostu PKB, dlatego też gdyby zmiany w strukturze klientów oraz tempie wzrostu PKB utrzymywałyby się w nieskończoność, to system dalej miałby szansę funkcjonować. Tak jednak niestety nie jest."
Tak na szczęście jest.Poruszę kwestię wymagającą nieco innego sposobu myslenia niż przyjęty w Polsce (a stosowanego np. w Wielkiej Brytanii, Słowacji i w ogóle we wszystkich krajach, które mają takie same problemy, a za to więcej od nas oleju w głowie).To sposób myślenia oparty na szanowaniu własności, praw nabytych -słowem, w skrócie mówiąc podstaw wolnego rynku.Jak państwo zobaczycie, daje on zgoła inne odczyty.Najpierw kilka "lodołamaczy".Autor, chyba za teoriami Malthusa,uważa, że wzrost demograficzny zapobiega takim problemom-więcej ludzi pracuje-to więcej płaci i po problemie.Czzy państwo wiecie,że w tej chwili ok. 750 tys. ludzi w Polsce pracuje na czarno-nie płacąc ZUS?A jeszcze wielka rzesza nie pracuje wcale, też go nie płacąc?Jeżeli taki stan rzeczy będzie się utrzymywał, co da wzrost demograficzny? Kolejne miliony bezrobotnych?A w czym to pomoże w wypłacie emerytur?A teraz pytanie w drugą stronę-bo odpowiedzi już sobie chyba udzieliliście-czy w takim razie to od proporcji młodych ludzi i emerytów zależy możliwość wypłaty emerytur?
Coś chyba nie.I teraz teza oczywista dla Słowaka powiedzmy, a dla Polaka pewnie nowość niezmierna.To zależy od tego, czy państwo ma pieniądze na wypłatę zaciągniętych wobec emerytów zobowiązań.To z kolei od wpływów z podatków.Te -żeby nie zarzynać gospodarki podwyższaniem-od poziomu wzrostu gospodarczego.Relacja to "w tempie 5 proc. rocznie. Odpowiada to tempu wzrostu PKB, dlatego też..."etc.
Ten wzrost jest w-y-s-t-a-r-c-z-a-j-ą-c-y.
Czym moje rozumowanie się różni od dosyć powszechnie u nas przyjmowanego?Ano,ani razu nie użyłem słowa ZUS."NIe ZUS ma pieniądze", tylko "państwo ma pieniądze".Nie "wpływów ze składek ZUS" tylko "wpływów z podatków". Kto brał i wydawał pieniądze z wpłat na ZUS za komuny?Państwo polskie. Tak,PRL, ale po nim dziedziczymy majątek i zobowiązania.Kto podejmował zobowiązania wypłaty emerytur?Państwo polskie.A z czego państwo ma wpływy? Ano z podatków.
Zarówno Słowacja jak i GB liczy wpływy z ichnich ZUS-ów jako wpływy budżetu.Wypłaty emerytur-jako zobowiązania budżetu.Pamiętam jak w latach 90-tych czytałem podręcznik Begga do ekonomii.Tam przy budżecie jest drobnymi literkami napisane,(z gwiazdką).że w GB inaczej liczy się budżet, właśnie wtych kwestiach emerytalnych.Kto tam patrzy na gwiazdki, w polskim wydaniu to powinno być napisane wołami na okładce! I tak nie wiem, czyby pomogło. Nie wiem, czy państwo zauważyliście, ale ja zrobiłem analizę pod katem, kto zaciągał zobowiązania , gdzie powstały roszczenia i kto je ma obowiązek zaspokoić.Czyli w sposób w Polsce rzadko praktykowany ,niestety.Co mamy za wielce wolnorynkowe.Łamanie umów, naruszanie praw nabytych mamy za wolnorynkowe! Drodzy państwo, to nie jest przyjemne-ale ja też jestem Polakiem, więc to z czystym sumieniem napiszę.Mogą się jedni jako socjaliści, inni jako liberałowie przedstawiać, ale jesteśmy nasiąknięci socjalistycznym sposobem myślenia.Co niestety oznacza,że bardzo często myślimy o gospodarce jak złodzieje. W kategoriach,że droga do jej poprawy leży w obrabowaniu kogoś.A czy to jest"grabi zagrablionnoje" dotyczące bogaczy, czy obłupienie emerytów z praw nabytych, to na jedno dochodzi.Podstawowa zasada się nie zmienia-żeby się jednym poprawiło, to należy innych okraść.To nie jest wolny rynek ,proszę państwa. Zaraz napiszę o pewnym katastrofalnym skutku tego stylu myślenia,ale na razie dobre wiadomości.
Po pierwsze, budżet nie dopłaca do emerytur.Z tego prostego powody,że wypłaty emerytur to już jest część budżetu.Po drugie,ściąganie pieniędzy na ten cel z podatków zamiast z ZUS wcale dodatkowo nie obciąża przedsiębiorców.Ponieważ ZUS również jest podatkiem. I dopóki go fundusze OFE nie zastąpią , cały czas będzie podatkiem.Państwo serio myślicie,że jeżeli przedsiębiorca musi-bo go prawo zmusza- zapłacić powiedzmy 2000 zł z tytułu dochodowego czy akcyzy to mu przeszkadza w prowadzeniu działalności ......ale kiedy musi obowiązkowo-bo go prawo zmusza-zapłacić 2000 zł z tytułu ZUS,to mu już nie przeszkadza?Dopóki państwo nie wywiąże się z dawnych zobowiązań, one muszą być zaspokajane z podatków.W tym z podatku ZUS, bo obciążenie o takiej strukturze nazywa się podatkiem.A teraz jakie są niemiłe konsekwencje tego niedopatrzenia.Często się zdarza,że kiedy ktoś mysli jak złodziej(dodam jeszcze w tym wypadku drobny-bo tak socjaliści myślą), to się sam na tym oszuka.No wiem,wiem-to nie jest nasza wina.Nasiąkliśmy tym sposobem myślenia bez własnej woli.Ale póki się z nim nie rozstaniemy, przykład niestety jest dobry.Bywały ponoć wypadki-kryminologiem nie jestem-że taki jegomość robił szczególnie udane szachrajstwo i zyskiwał na nim dużo pieniędzy.Po czym za moment wpadał i lądował w więzieniu , bo próbował zdobyć bilet na pociąg, wyciągając go z kieszeni czekającego podróżnego.Pomysł, że opłacałoby się tym razem-i to jak- po prostu iść do kasy i uczciwie ten bilet kupić, nie przyszedł takiemu panu do głowy. Zbyt odległe wzorce myślenia.U nas w tej chwili też jest coś takiego.
Od lat politycy - i niestety duża część ekonomistów- uciekają od myśli,że mamy zobowiązania wobec dawnych emerytów, a nie mamy odłożonych na nie pieniędzy.Szuka się wyjść magicznych-kiedy proste przyznanie się do zobowiązań pokazałoby oczywiste.A oto wyjście magiczne, które jest stosowane w RP.Wypłaty emerytur to nie jest zobowiązanie państwa.To jest zobowiązanie ZUS.ZUS nie ma nic wspólnego z państwem ,nic a nic.(Tylko ciekawe,czemu wysokość składek ustala rząd i pralament, a ściąga je państwowy aparat przymusu.Ale nic, jedziemy dalej).Podatki szkodzą gospodarce,jak je będziemy podwyższać to niedobrze.Ale ZUS to nie jest podatek to jest składka.Nie, nie podatek, nic o tym słuchać nie chcemy, wynocha,zabierzcie im mikrofon.A jak to nie jest podatek-uff, co za ulga-to możemy go podwyższać bez konsekwencji do upadłego.Niech koszty pracy zaczną wynosić 800% zarobków-to też nic gospodarce nie zaszkodzi.Przedsiębiorcy na podatki muszą wyciągać pieniądze z portfela i to im szkodzi w działalności.Na ZUS to nie wiemy skąd biorą, pewnie im z nieba spadają, ale co tam głowę przeciążać.Szkodzą tylko podatki, a to nie jest podatek, nie,nie.Jakie ten sposób myślenia dał efekty?Zacznę od tego,żeby nie było w ątpliwości że poziom opodatkowania w Polsce jest zdecydowanie za wysoki.A pieniądze marnotrawione na dotacje na przykład, zamiast na obniżenie podatków.Poczynając od podatku ZUS..Wiecie państwo, daleko nie szukając, że dopłacamy do eksportu węgla z Polski?Do każdej tony dopłacamy pieniądze, przez co wzrasta opłacalność dla kopalń.Nie to się robi, co jest opłacalne, a to, do czego jest dotacja.Naszym kopalniom w ogóle średnio na jeża opłaca się produkować na rynek krajowy-i on jest w dużym stopniu zaspokajany importem.Bo na eksport jest dotacja-na produkcję do Polski-nie ma.Tylko obawiam się,że to jest względnie czytelne, kiedy mówię o firmie państwowej-a to jest taki sam absurd przy przedsiębiorcach prywatnych korzystających z dotacji . Zaburzenie rynkowych struktur cenowych-inwestycje idą w kierunku, gdzie państwo pompuje pieniądze, a nie tam, gdzie są najbardziej opłacalne.Ale mniejsza, do tematu.To był tylko przzykład.Teraz co się stało w Polsce z ZUS-em.Kiedyś można było zrobić dwie rzeczy-zlikwidować przymus ubezpieczeń i wprowadzić jako regułę coś takiego jak umowa zlecenie, na której wtedy pół Polski pracowało.Przypominam,że zobowiązania wobec emerytów państwo zaspokaja bądź z podatków.Bądź, co wtedy by pewnie było możliwe, z funduszu utworzonego przy prywatyzacji - uzyskanych z niej dochodów.O czym ktoś tu roztropnie wspomniał.Nawiasem mówiąc, pytanie, co z ludźmi ,którzy się emerytur jeszcze nie dorobili, w normalnym państwie uważma za retoryczne-zależnie od okresu, jaki byli w starym systemie, uzykaliby prawo do odpowiedniego % świadczeń.A co dalej, to już ich sprawa.Może jeszcze z jakąś górką, gdyby przejście do systemów prywatnych na kilka lat tylko powodowałoby straty.Takie sprawy nie są trudne do dogadania, kiedy jeden drugiego nie próbuje okradać.Drugie wyjście-zrobić tak jak zrobiono, tj. wprowadzić obowiązek ubezpieczeń dla wszystkich.N-i-e podnosząc składek.Tylko je opuszczając.Taki model przyjęła Słowacja, gdzie składki drastycznie obniżono, do kilku % dochodów.Resztę jest zaspokajano z innych podatków, te kilka % to w zasadzie tylko podstawa do naliczania emerytur.Dowcip w tym,że praca jest już opodatkowana tak czy inaczej,bo stoi przy niej dochodowy, a podatki powinny być równomiernie rozłożone po gospodarce, żeby nie premiowały rozwiązań na siłę.(Nawiasem mówiąc, już to sobie częściowo popsuli-znam tylko wynik,nie zaglądałem jak, może przesunięciem składki zdrowotnej?Jak ktoś wie, to niech napisze-ale podnieśli sobie te pozapłacowe koszty pracy .Z tym ,że też już się zorientowali-od przyszłego roku przymierzają się do ich obniżenia do 20%Czyli niemalże goły dochodowy, jeżeli to zrobią.Wracjąc do tematu-tak jak oni też możnaby zrobić.Tymczasem zrobiono co innego.Nie chcąc przyjać do wiadomości niemiłej sytuacji,zrzucono wszystko na ZUS, tak, jakby on nie był częścią struktur państwowych."Zleceniowi" natychmiast przeszli do pracy na czarno.A emerytów, jak to autor artykułu wskazuje,przybywa.Wobec czego podniesiono ZUS.Znowu blokując powstawanie legalnych miejsc pracy i wypychając ludzi do roboty na czarno.W związku z czym emerytów przybywa, a ilość legalnych stanowisk pracy ,z których jest ZUS,stoi w miejscu(a chwilami mała). W związku z czym trzeba znowu ZUS podnieśc i tak dookoła Wojtek.To jest opis przybliżony, bo w rzeczywistości to wszystko falowało ma różne strony, ale ogólny mechanizm jest właśnie taki.Proszę zwrócić uwagę,że u nas wzrost gospodarczy nie przekłada się na wzrost miejsc pracy!pozornie.Bo naprawdę się przekłada-na wzrost miejsc pracy na czarno.Tylko,że tak jest trudniej po prostu więc i tak jest ich mniej, niż mogłoby być.Nie mówiąc o tym,że się niektórzy rozsmakowali w zasiłkach.Nie ma legalnej roboty-są zasiłki-to czemu nie brać?Proszę zwrócić uwagę,jak marnie u nas stoi rynek usług.W Estonii(no są tam i inne powody)tojest 60% gospodarki.Tymczsem te 750 tys ludzi robiących za darmo(ja to podaje za TV informacją jegomością z Urzędu Pracy-to są szacunki) robi właśnie w usługach.(też za nim).Bo tu się od ludzkiej pracy w dużych ilościach nie da uciec-a tu się właśnie skupiło najwieksze obciążenie podatków ZUS.M.In.właśnie dlatego,że tu się od ludzkiej pracy nie da uciec, usługi tak ładnie wchłaniają bezrobocie.Ale ich rozwoj też jest ograniczony, bo czy ja wiem nielegalny zakład fryzjerski?Hm, da się pewnie zrobić.I jeżeli się ta sytuacja utrzyma, to pewnie zaczną powstawać.Ale to nie jest pomysł na rozwój, kiedy przedsiębiorca musi się przed własnym państwem, jak przed wojskiem okupacyjnym ukrywać.
Nawiasem mówiąc ,był też inny paskudny efekt-bo jeżeli emerytur ( zresztą służby zdrowia) do budżetu nie liczyć, to nie widać było, jak szybko nam wzrastały podatki!Tylko nie wiedzieć czemu wszystko się pieprzy.Uff, już skończyłem.Recept żadnych nie będę podawał, bo jeżeli ktoś zrozumiał co napisałem, to widzi,że jest szereg możliwych rozwiązań-kwestia wybrania najdogodniejszych.
A po szczególy do odsyłam do mądrzejszych ode mnie np. do ludzi z Instytutu im. Adama Smitha czy prof.Gilowskiej.Ci z CASE też wam chyba to samo powiedzą, ale nie sprawdzałem, to nie wiem na pewno.I na koniec, nie mówię, że to jest jedyna rzefcz, która polską gospodarkę uwiera.Ale podaj czy to nie jest największy z tego zespołu kolców w bucie.Jak kogoś uraziłęm to przepraszam, nie miałem intencji-tylko zależało mi na jasności przekazu.A wiem niestety,że bardzo ciężko się takie rzeczy u nas przekazuje.