Faktycznie nic na to nie wskazuje żeby miało jutro spadać - i właśnie to mnie niepokoi.
Uparcie twierdzę, że mamy do czynienia z ostatnią korektą przed zasadniczym spadkiem.
Nawet ten dzisiejszy wzrost w USA jest mocno podejrzany: FED podnosi stopy (wiem że delikatnie, ale jednak), a oni lecą w kosmos (kiedy ostatnio był tam wzrost o 3% ???).
Nadal widzę to czarno. Jutro rano będzie +2...3% i to może dać impuls do wyprzedaży (ostatnia okazja przed dywidendą KGHM).
I nie rozumiem tytułu komentarza: jaki powrót do normalności?
Jeszcze rok temu taka decyzja FED (nawet wcześniej zdyskontowana) wywołałaby spadki. Jeszcze gdyby była przedtem prawie pewność, że podniosą o 0,5% a podnieśliby mniej, a tu guzik spodziewano się raczej 0,25% i tak się stało. Do tego BB nie wyklucza dalszych podwyżek. Może nawet gdyby teraz podniósł o 0,5% to byłoby lepiej dla inwestorów, bo byłaby większa pewność, że drugiej podwyżki nie będzie, czyli że sierpniowe posiedzenie FED nie zachwieje rynkiem.
Tak czy inaczej uważam że rynek zachowuje się w tym tygodniu odwrotnie do oczekiwań i teorii, a normalność powróci w tygodniu przyszłym (moim zdaniem spadkowym)