Baldie
/ 192.193.245.* / 2006-06-20 11:43
W tym szaleństwie jest metoda!!!
Mniejsze ryzyko walutowe dla kredytobiorców!? Może i tak... ale ryzyko walutowe ma swoje korzenie nie tyle w kredytobiorcach (to tylko dzwignia, przekladnia ryzyka na skale oddziaływania) ile w tych co się "troszczą" o nasze Państwo. Gdybyśmy mieli stabilną, silną gospodarkę tzn. mądrych gospodarzy czyt. polityków to ryzyka nie musielibyśmy się aż tak obawiać - popyt / podaż wyregulowałyby sprawę cen poszczególnych walut. To, że ktoś ( tylko kto?!!!) zaczyna kombinować i doregulowywać popyt na kredyty w walutach, MOŻE oznaczać, że:
- bankom bardziej opłaca się udzielanie kredytów w złotówkach i lobbują za takim rozwiazaniem, a może...
- komuś zależy na wzroście wartości złotego (kapitalistyczna gospodarka w socjalistycznym państwie, zaciąganie przez państwo nowych kredytów zagranicznych - przyciągnięcie inwestorów, spłata starych kredytów, usadzenie eksporterów - lobby importowe, inne.???), a może...
- wystudzeniu koniunktury budowlanej - ci co mieli zarobić na handlu nieruchomościami realizują zyski a zaraz będą chieli tanio powiększyć portfel inwestycji gdyby ceny spadły po wzroście kosztów kredytów => spadku popytu na nieruchomości, a może...
A morze jest szerokie i głębokie. Wygląda na to, że rządzący coś sobie wymyślili i nie boją się spróbować. Szkoda tylko, że koszty tych eksperymentów będzie ponosić społeczeństwo, do którego ich - polityków, ani ja ani pewnie oni sami siebie nie zaliczają. Tak wię ONI bawią się, jak zwykle, bezkosztowo/bez odpowiedzialności czyli na tzw. "krzywy ryj".
Skromnie ale zdecydowanie protestuję przeciwko polityce "na krzywy ryj" a w szczególności przeciwko takim posunięciom jak proponowana regulacja:
Jak sobie chcecie pogrzebac Panie i Panowie u steru władzy to sobie pogrzebcie w.... Takie niedomówinienie... Wężykiem!!! A jak!!!