malroz
/ 83.21.14.* / 2011-11-25 22:05
Widzę, że nie jestem odosobniona. Dostałam jakiegoś maila, coś tam kliknęłam i okazało się, że już mi pogratulowali wspaniałego wyboru i dziękują za złożone zamówienie. Byłam nieco zdziwiona i natychmiast napisałam zwrotnego maila, że była to pomyłka, niczego nie chciałam zamawiać i proszę o anulowanie transakcji. Odpowiedź brzmiała "Szanowna Pani,
Uprzejmie informujemy, iż - niestety – na podstawie podanych przez Panią danych nie udało się nam odnaleźć konta Pani w naszej bazie danych. W związku z tym zwracamy się z prośbą o ponowny kontakt z naszym Biurem Obsługi Klienta i podanie swojego 9-cyfrowego numeru klienta lub dokładnego adresu Pani, który ułatwi nam odszukanie Pani w naszym systemie komputerowym. Dopiero wówczas będziemy mogli wyjaśnić sprawę, o której pisze Pani w swoim e-mailu. Oczekujemy na informacje od Pani w powyższej sprawie. Odpowiadając na nasz e-mail, prosimy o dołączenie całej korespondencji e-mail, ułatwi nam to prowadzenie korespondencji i przyspieszy rozwiązanie problemu.
Jednocześnie wyjaśniamy, że obecnie nie możemy zarejestrować Pani rezygnacji z publikacji, którą zamówiła Pani wypełniając formularz na stronie internetowej. Informujemy, że publikacja zostanie do Pani przesłana. Prosimy o nieodbieranie przesyłki lub o jej odesłanie na adres zwrotny podany na książeczce opłat. Przepraszamy za niedogodności." Jest to jeden z maili, który od RD otrzymałam; pozostałe były o podobnie niejasnej treści. Nie mają mnie w bazie danych, a ja mam im podać jakiś numer, którego nigdy nie miałam. Poza tym nie przypominam sobie, żebym wypełniała jakiś formularz. Oczywiście przesyłka przyszła, a ja nie zdążyłam domowników ostrzec, żeby jej nie odbierali. W związku z moją długą nieobecnością w domu, z opóźnieniem odesłałam przesyłkę za pośrednictwem Poczty Polskiej jako zwykłą paczkę (nie miałam zamiaru ani złotówki zapłacić). Niestety, RD twierdzi, że nie otrzymali zwrotu i systematycznie wysyłają mi OSTATECZNE! wezwania do zapłaty. Często korzystam z zakupów internetowych i zawsze jest kilka okienek do wypełnienia, żeby transakcji dokonać, a w razie pomyłki lub rezygnacji, można ją anulować. Niestety w RD potraktowali mnie jak kretynkę, a skoro nie szanują klienta, to i szacunku nie otrzymają. Zastanawiam się, czy nękanie przez tę firmę potencjalnych klientów, nie powinno być rozstrzygnięte przed sądem. Pozdrawiam i ostrzegam przed NIEUCZCIWYM READER'S DIGEST