Mam mały sklepik spożywczy, który wziąłem na swoje barki po to, by dać pracę jego byłej właścicielce (ciotce mojej dziewczyny lat 53 - zbankrutowała) oraz bratu mojej dziewczyny. Jako absolwent Zarządzania wziąłem się gruntownie za rozruszanie interesu po realistycznie skrojonym biznes planie. Wynik wyliczeń był taki, że ja z tego sklepu będę miał całe zero dochodu, ale oni będą mieli pracę (ona do emerytury, on ma roczne dziecko). Przystosowanie sklepu spożywczo-mięsnego do wymagań unijnych kosztowało mnie około 10 000 zł mała promocja, modernizacja wyposażenia, szyldy itp. kolejne kilkanaście tysięcy. Zaciągnąłem na ten cel kredyt gdzie rata wynosi 600 zł. Bisnes plan zamykał się na styk w pierwszym roku działania sklepu (jeden pracownik na czarno). Wg prognoz makroekonomicznych w przyszłym roku miałem odczuć ożywienie :) gospodarcze, co pozwoliłoby zatrudnić pracownika legalnie, a nawet zapłacić podatek dochodowy abym w banku nabrał wiarygodności. Po tej ustawie efekt będzie następujący: 1) ciotka z długami za stary sklep 2) ciotka bez środków do życia (kuroń nie przysługuje jeszcze jej) w wieku lat 53 i wykształceniu zawodowym zero szans na pracę w mieście Inowrocław - około 30% bezrobocia 3) brat dziewczyny i jego rodzina bez środków do życia 4) zamknięcie sklepu ze względu na wysokie koszty (nie mogę podnieść cen ze względu na konkurencję 2 supermarketów w odległości 500 m i 6 sklepów o podobnym profilu działania) 5) ja pozostane z dodatkowymi 600 złotych opłat w miesiącuSkutek dla budżetu: 1) nie ma wpływów z podatków - w tym wspaniałego dla budżetu
VAT 2) nie będzie odprowadzonych składek na ZUS za pracowników 3) dwie osoby bez środków do życia - wiele społecznych anomalii i dramatów rodzinnych 4) jeden kontrachent mniej dla moich zaopatrzeniowców a więc i mniej podatków i innych danin od nich (Supermarkety zaopatrza tylko jeden z około 35 producentów zaopatrzających mnie) 5) kolejna pusta mała nieruchomość w mieście powoduje kolejny spadek dochodów wynajmującej osoby a więc i jej podatków Więcej takich przypadków w gospodarce to: 1) wzrost zasiłków z opieki społecznej dla osób bez żadnych dochodów 2) spadek wpływów do budżetu 3) wzrost tzw. złych kredytów w portfelu kredytów banku - nie wszyscy będą mieli z czego je spłacać, czyli droższe i trudniejsze do pozyskania kredyty dla innych - jeszcze wierzących 4) ograniczone dochody (zwolnieni pracownicy) powodują ograniczony obrót pieniądza w gospodarce, który generuje bezrobocie itd itd, aż do głębokiego kryzysu w gospodarce. 5) klientów przejmą super i hipermarkety z kapitałem zagranicznym transferujące zyski za granicę, obniżające zyski producentów do minimum jednocześnie przy zmniejszaniu ich ilości na rynku oraz jakości towarów, dające śmieszne pensje w stosunku do obrotu (np. jeden z Kauflandów generujący 4 000 000 zł obrotu miesięcznie + szereg warunków dla producentów podnoszących zyski, płacący 600 zł miesięcznie około 50 pracownikom - wyliczcie sobie procent jaki idzie na koszty pensji przy marży na poziomie około 7.5%) 6) Ludzie tacy jak ja - młodzi (mam 26 lat) i wykształceni, chcący coś dobrego zrobić i pracować dla tego kraju pokażą mu gołą dupę i pojadą w świat gdzie przynajmniej znajdą stabilność dla prowadzenia swoich firm lub po prostu dla realizacji swoich planów i marzeń. Wniosek:Wszystkie te barany siedzące w sejmie i rządzie nie rozumiejące zależności w gospodarce i podstaw ekonomii powinni siedzieć z dupami w ciemnych norach i nie wypowiadać się publicznie ani broń nas Panie Boże decydować o naszej przyszłości. AMEN.