Mundek
/ 195.85.227.* / 2006-07-12 08:15
Witam! Poczytałem sobie wczoraj na spokojnie forum, w tym i wypowiedzi z lekka drwiące na temat mojej koncepcji fali B. OK – może macie rację, ale może nie. Jeśli macie rację – gratuluję już teraz. Jeśli, nie, to….. sami sobie odpowiedzcie co….
Po lekturze napisałem dłuższy tekst, żeby dziś go wrzucić i nagrałem go sobie na dyskietkę, żeby z rana jeszcze raz na spokojnie przeczytać przed skopiowaniem na forum. Tylko, że dyskietkę zostawiłem jak ta fujara w kompie i nie mam go ze sobą. Ale nic straconego - wrzucę jutro. Nie chce mi się pisać ponownie (za długi był) a zaraz mam spotkanie, to zacytuję tylko coś co przemyślcie proszę wszyscy drwiący. Nie, nie, to nie będzie Salomon (choć przydało by się :) – spoko doczeka się nie raz i nie dwa) ale, książką autorstwa Alfreda Frosta i Roberta Prechtera, pt „Teoria fal Elliotta”. Otóż na stronie 67 polskiego wydania w sekcji osobowość fal jest następujący opis: (…) „fala B to pułapka. Jest to raj dla spekulantów i zguba dla żółtodziobów. Dominują w niej posiadacze niepełnych pakietów akcji lub trwający w tępym samozadowoleniu inwestorzy instytucjonalni (bądź obie grupy naraz). Fala ta często obejmuje tylko niewielką część papierów, nie zyskuje potwierdzenie przez środki pomocnicze [np. wolumen], rzadko bywa silna technicznie i niemal zawsze skazana jest na całkowite zniesienie przez falę C. Jeśli analityk mówi sobie, ze „coś niedobrego dzieje się z tym rynkiem” to prawdopodobnie ma do czynienia z falą B” (…) I to by było dziś na tyle. Cdn jutro rano. Pozdrawiam i niech dzień będzie udany – Mundek. PS 1. Tępe samozadowolenie – dobre! :) PS 2. wzrosty są jeszcze możliwe - nawet w wariancie fali B.