acomitam
/ 83.25.149.* / 2008-08-25 16:35
Teorię ewolucji kwestionuje się nie tylko w Polsce, ale także w krajach uchodzących za światowych liderów pod względem poziomu nauki. I kwestionują ją nie tylko ludzie o religijnym zaślepieniu, ale także ludzie z tytułami profesorskimi, którzy po prostu zauważają, że teoria ewolucji wielu zjawisk nie wyjaśnia, a traktowanie jej jako jedynej i niepodważalnej metody tłumaczącej fenomen życia jest nie tylko nienaukowe, ale także szybko prowadzi na manowce. A w kwestii innowacyjności polskiej gospodarki... Moim zdaniem największą przeszkodą jest u nas absurdalne zbiurokratyzowanie wszelkich przejawów społecznego życia. Gdyby np. ktoś zbudował sobie w Polsce samochód, albo samolot, albo rakietę, aby stanąć do wyścigu o nagrodę 10 mln dolarów, oferowaną w USA za udany lot załogowy w strefie kosmicznej (pond 100 km od powierzchni ziemi), to jestem przekonany, że szybciej Wisłą zmieniłaby kierunek niż ów nieszczęśnik uzyskał stosowne pozwolenia czy certyfikaty od polskich urzędników. A przecież innowacyjność to często jest efekt szalonych pomysłów nie mniej szalonych pasjonatów, których w Polsce być nie może, bo u nas rządzi prosty urzędnik, który niespodzianek organicznie nie znosi. Dlatego też tak śmieszą mnie te programy pomocowe UE, o których przyznaniu, często właśnie pod pretekstem zwiększenia innowacyjności naszych firm, decydują urzędnicy. Jak urzędnik u licha może ocenić, który projekt jest innowacyjny, a który nie???