Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Winiecki: Innowacje a sprawa polska

Winiecki: Innowacje a sprawa polska

Money.pl / 2008-08-25 08:07
Komentarze do wiadomości: Winiecki: Innowacje a sprawa polska.
Wyświetlaj:
Polacy / 83.24.51.* / 2008-08-25 21:20
Tusk to zdrajca narodowy!!! won do |Białorusi wraz z towarzyszem N iesiołowskim!!!
acomitam / 83.25.149.* / 2008-08-25 16:18
Zgadzam się z prof. Winieckim, że zwiększenie nakładów na B+R poprzez zwiększenie budżetów różnych instytutów, instytucji i uczelni, tkwiących często mentalnie i organizacyjnie w PRL-u, w małym stopniu poprawi naszą innowacyjność. Podobnie jak dwukrotne zwiększenie wydatków na przygotowania do olimpiady naszych sportowców w niewielkim stopniu poprawiło nasze osiągnięcia mierzone liczbą zdobytych olimpijskich medali. Nie tędy droga. Nie zgodzę się jednak, że zmiana asortymentu towarów, które eksportujemy z mało przetworzonych na technologicznie zaawansowane w jakimkolwiek stopni świadczy o pozytywnych zmianach w segmencie B+R. Ostatecznie do złożenia komputera PC potrzebny jest zwykły śrubokręt i maks. 1/2 godziny czasu. Podobnie jest z telewizorami LCD, które w naszym kraju są po prostu składane z importowanych podzespołów .
sceptyk / 2008-08-25 11:13 / Tysiącznik na forum
Panie Winiecki,
'wali pan po raz kolejny kulą w płot.
POLSKI eksport, to nadal tylko węgiel i miedź.
Wszystkie inne gadżety o których pan wspomina, to produkty technologiczne AMERYKANÓW, KOREAŃCZYKÓW, NIEMCÓW itd.
Polskiej innowacyjności nie ma w tych produktach wogóle!

A jak jest pan taki mądry, niech pan pójdzie do banku i poprosi o kredyt na działalność innowacyjną (zazwyczaj "start-up" lub "green field". Jestem ciekaw ilepanu dadzą i pod JAKIE zabezpieczenia.
Albo niech pan wskaże funusz inwestycyjny typu venture, który da kapitał na PRAWDZIWE innowacje (mówimy o kwotach do PLN 1 MILION).

Tu jest pies pogrzebany, wielki profesorze(?) ekonomii.
kwl / 82.210.151.* / 2008-08-25 10:00
Od lat obserwuję tę paplaninę na temat nauki i innowacyjności i mam nieodparte wrażenie, że głównie jest to rzeczywiście skok na kasę. Czyli że wszystko w światku naukowym ma być jak jest, tylko trzeba kasy dorzucić. Oczywiście Panowie Profesorowie, jako ludzie elokwentni i bywali, owijają tę prawdę w piękne słówka. Nauka nie ma monopolu na takie podejście (bo są i górnicy, energetyka, służba zdrowia.......), ale to mała pociecha.

A coś z tym zrobić przecież musimy. Silna złotówka i rosnące wymagania płacowe wymuszają eksport bardziej zaawansowanych produktów. Nie można przy tym polegać tylko na transferze w ramach wielkich korporacji, chyba że uznamy, iż tylko na tyle jest stać duży i ambitny naród w środku Europy. Na, ale wtedy nie uskarżajmy się na to, że jesteśmy papugą innych narodów. A naprawdę ambitni młodzi ludzie będą z Polski wiać, aż się będzie kurzyło!!!
prawiezara / 83.14.41.* / 2008-08-25 10:12
a nie mogliby pracować w laboratoriach:

General Electric, czy Pfizer

i wielu innych?
kwl / 82.210.151.* / 2008-08-25 10:44
Same takie laboratoria to po prostu za mało. To tylko fragment całego otoczenia, które musiałoby powstać, aby robić naprawdę przełomowe rzeczy.

Natomiast, aby dobrze uczyć młodych ludzi trzeba po prostu wiedzieć więcej niż jest w podręcznikach, a więc trzeba nową wiedzę tworzyć, a nie tylko odtwarzać. Bardziej ambitna młodzież będzie więc jechać tam, gdzie tacy ludzie są. A po zakończeniu nauki, to po co miałaby wracać do kraju na peryferiach naukowego świata i terminować w nieskończoność u Panów Profesorów lub przekonywać do swoich pomysłów biznesowych ludzi ze światka finansów, którzy nie mają pojęcia o czym oni mówią (a nie mają, bo są żenująco słabo wyedukowani w tych obszarach wiedzy)? Do kraju, gdzie rządzace partie kwestionują teorię ewolucji i panuje duszna atmosfera dziewiętnastowiecznych pomysłów na świat i społeczeństwo.
acomitam / 83.25.149.* / 2008-08-25 16:35
Teorię ewolucji kwestionuje się nie tylko w Polsce, ale także w krajach uchodzących za światowych liderów pod względem poziomu nauki. I kwestionują ją nie tylko ludzie o religijnym zaślepieniu, ale także ludzie z tytułami profesorskimi, którzy po prostu zauważają, że teoria ewolucji wielu zjawisk nie wyjaśnia, a traktowanie jej jako jedynej i niepodważalnej metody tłumaczącej fenomen życia jest nie tylko nienaukowe, ale także szybko prowadzi na manowce. A w kwestii innowacyjności polskiej gospodarki... Moim zdaniem największą przeszkodą jest u nas absurdalne zbiurokratyzowanie wszelkich przejawów społecznego życia. Gdyby np. ktoś zbudował sobie w Polsce samochód, albo samolot, albo rakietę, aby stanąć do wyścigu o nagrodę 10 mln dolarów, oferowaną w USA za udany lot załogowy w strefie kosmicznej (pond 100 km od powierzchni ziemi), to jestem przekonany, że szybciej Wisłą zmieniłaby kierunek niż ów nieszczęśnik uzyskał stosowne pozwolenia czy certyfikaty od polskich urzędników. A przecież innowacyjność to często jest efekt szalonych pomysłów nie mniej szalonych pasjonatów, których w Polsce być nie może, bo u nas rządzi prosty urzędnik, który niespodzianek organicznie nie znosi. Dlatego też tak śmieszą mnie te programy pomocowe UE, o których przyznaniu, często właśnie pod pretekstem zwiększenia innowacyjności naszych firm, decydują urzędnicy. Jak urzędnik u licha może ocenić, który projekt jest innowacyjny, a który nie???
kwl / 82.210.151.* / 2008-08-25 21:06
Teoria ewolucji nie tłumaczy istoty czy sensu życia, bo to nie jest temat dla nauki, tylko to jak życie się rozwijało i różnicowało. I konia z rzędem temu, kto opracuje inną naukową (czyli doświadczalnie udowadnialną i możliwą do obalenia - bo wiarę obalić trudno racjonalnymi argumentami) teorię tłumaczącą to, co wiemy o bogactwie życia (włącznie z poziomem molekularnym). Oczywiście o każdej teorii można dyskutować, ale nie jest argumentem do przyjęcia to, że widziało się na filmie jaskiniowców z dinozaurami. Nawet jeśli mówiący ma tytuł profesorski. Na szczęście w czasach starożytnych nie znano elektrodynamiki kawantowej, liczb zespolonych czy topologii, bo gdyby były jakieś dogmatyczne stwierdzenia na ich temat, jakiś maniak też by je kwestionował.

A biurokracja to rzeczywiście zmora polskiego życia, ale nie tylko naukowego.
prawiezara / 83.14.41.* / 2008-08-25 09:11

Firmy takie jak np. General Electric, czy Pfizer mają budżety badawcze większe niż budżety na B+R wszystkich krajów post-komunistycznych, które weszły do Unii Europejskiej, razem wzięte.

Jaki jest powód aby w tych branżach wydawać publiczne pieniadze? Czy innowacyjność za publiczne jest większa niż za prywatne?
myślnik / 83.31.209.* / 2008-08-25 08:07
Nasz poziom innowacyjności jest dokładnie taki sam jak poziom naszych profesorów post- komunistycznych "naukowców". Profesor sądzi, że polska innowacyjność czy eksport są i będą realizowane przez firmy zagraniczne, które na pewien czas (oby jak najdłuższy) zatrzymały się między Odrą a Bugiem. Nie jest to ani polski eksport ani polska innowacyjność. Dlatego właśnie z Polską nikt się nie będzie liczył. Nasz rząd nie ma nic do gadania w gremiach politycznych Europy ponieważ reprezentuje kraj, w którym cała gospodarka należy do obcych firm (państw). Siła państwa odzwierciedla siłę jego gospodarki. Sposób rozumowania autora nasuwa pytanie : Po co nam polski profesor ekonomii ? Niech o polskiej ekonmii decydują ci, którzy tutaj inwestują. W krajach, z których przychodzą są już ekonomiści. Oceniając ich po poziomie gospodarki tych państw, zdecydowanie lepsi od tych znad Wisły.
Wapniak / 83.28.116.* / 2008-08-25 21:56
P. myślnik. - .."Nasz rząd nie ma nic do gadania w gremiach politycznych Europy ponieważ reprezentuje kraj, w którym cała gospodarka należy do obcych firm (państw)"... Zgoda! To właśnie jest owoc "polskiej demokracji" w rękach jedynie słusznej władzy. Dlaczego i za ile? Na oba pytania odpowiedź jest już znana. Przykre, ale obecna rzeczywistość nie wróży żadnej poprawy.

Najnowsze wpisy